Informacje o epoce
Termin renesans (odrodzenie), pochodzący z francuskiego renaissance, to nazwa epoki przypadającej we Włoszech na XIV, XV i początek XVI stulecia, zaś w Europie północnej (a więc i w Polsce) obejmującej lata od końca XV po koniec XVI wieku. U podstaw procesów historycznych, których wynikiem stało się odrodzenie myśli antycznej i rozwój nowych tendencji w filozofii i kulturze (w tym sztuce), legły takie czynniki, jak kryzys papiestwa i rozluźnienie więzi scalających cesarsko-papieską Europę w jej dotychczasowym kształcie politycznym, szybki rozwój miast i wzrost bogactwa nowych warstw ludności, odkrycia naukowe i rozwój nauk teoretycznych, wynalazki techniczne, a wreszcie – powstawanie zjednoczonych państw lub dążenie do zjednoczenia narodowego. W epoce tej dochodziły do głosu różne prądy umysłowe i religijne, wśród których najważniejsze to reformacja i humanizm.
W tym miejscu – ze względu na niewielką objętość niniejszego szkicu oraz dla uniknięcia powtórzeń – zmuszeni jesteśmy odesłać zainteresowanych Czytelników do opracowania Psałterza Dawidów i Odprawy posłów greckich Jana Kochanowskiego. Przypomnijmy tutaj jedynie, iż Polska wyróżniała się na tle ówczesnej Europy tolerancją i swobodą religijną, pozwalającą na zgodną egzystencję katolików i innowierców – dzięki temu nasze państwo udzielało schronienia i stwarzało warunki życia wielu znakomitym rzemieślnikom, naukowcom i artystom związanym z ruchem reformacji. Natomiast w dziedzinie nauk humanistycznych – chociaż niewątpliwie ich rozwój miał charakter wtórny w stosunku do zachodniej części Europy potrafiliśmy nie tylko zmniejszyć dystans dzielący nas od najznakomitszych ośrodków naukowych i artystycznych, ale nawet wnieść swój wkład – twórczy i całkowicie oryginalny (nie do przecenienia jest w tym względzie właśnie rola Kochanowskiego). Przykładem może być chociażby rozwój drukarstwa.
Powstawanie piśmiennictwa narodowego w Polsce rozpoczęło się bardzo wcześnie: pierwszy wędrowny warsztat drukarski działał już w 1473 roku. Nieco później ukazały się w druku pierwsze zdania w języku polskim – miało to miejsce we Wrocławiu, w 1475 r. – Statuta synodalia episcoporum Vratislaviensis uzupełniono polskim tekstem Ojcze nasz, Zdrowaś Mario i Wierzę w Boga.
Na przełomie XV i XVI w. w Rzeczpospolitej istniało już wiele stałych drukarni, a niektóre miasta stały się ważnymi ośrodkami o rozległym zasięgu oddziaływania. W Krakowie pracowały: drukarnia Hallera (przejęta od Hochfedera), Wietora, Unglera (następcą był Januszowski), Szarffenberga, równie prężny był ośrodek wydawniczy w Królewcu (m.in. Aujezdecki), ponadto wymienić należy drukarnie w Brześciu, Pińczowie, Nieświeżu, Łosku, Rakowie (tu działali bracia polscy), Toruniu i Gdańsku.
Zmiana pozycji artysty i nadrzędna rola sztuki – a zwłaszcza literatury, gramatyki i retoryki (które również były uważane za dziedziny sztuki) to najbardziej szokująca nowość w świadomości społeczeństwa doby renesansu. Konsekwencją tego zjawiska był trwający do dzisiaj w europejskiej kulturze prymat twórcy w społeczeństwie i uznawanie jego prawa do „rządu dusz”.
Twórczość Jana Kochanowskiego
Jan Kochanowski był największym poetą polskiego odrodzenia, nazywanym „ojcem poezji polskiej”. Obdarzony niezwykłym słuchem językowym i talentem poetyckim, stał się sprawcą największego przełomu literackiego w historii polskiego piśmiennictwa, a jego spuścizna literacka na długie wieki stała się niewyczerpanym źródłem inspiracji dla następców.
W biografii pisarza wyróżniamy kolejne etapy, związane z jego podróżami i pracą artystyczną; są to: dzieciństwo i młodość, okres studiów zagranicznych, lata kariery dworskiej oraz tzw. „okres czarnoleski”. Ponieważ wiele dostępnych opracowań przytacza wyczerpujące informacje na ten temat, nie będziemy ich w tym miejscu powtarzać (zainteresowanych znowu wypada odesłać do wydanego wcześniej w naszej serii szkicu poświęconego Psałterzowi Dawidów i Odprawie posłów greckich). Przypomnijmy jedynie wybrane fakty, które mogą być przydatne do zrozumienia utworów analizowanych w niniejszym opracowaniu.
Kochanowski urodził się w średniozamożnej rodzinie szlacheckiej, prawdopodobnie w roku 1530 w Sycynie pod Zwoleniem, w powiecie radomskim. Miał dziesięcioro rodzeństwa; zdolności literackie posiadali także dwaj jego bracia (jeden przekładał Eneidę, drugi – pisma Plutarcha), zaś bratanek Jana – Piotr Kochanowski – znany jest w polskiej literaturze z doskonałego tłumaczenia Jerozolimy wyzwolonej Torquata Tassa. Niewiele wiadomo o podstawowym wykształceniu poety, można jedynie przypuszczać, że poznał sztuki wyzwolone i klasyczną łacinę na tyle, że w wieku 14 lat rozpoczął studia w Akademii Krakowskiej. Po śmierci ojca (1547) i nabyciu praw spadkowych (1550) wyruszył w podróż po Europie, piętnaście lat poświęcając na studia. Utrzymywała go najpierw rodzina, później zaś dobroczynni mecenasi, opiekujący się młodym humanistą. Przebywając kilka lat w Królewcu, na dworze księcia Prus Wschodnich, Albrechta, zetknął się poeta z ruchem reformatorskim. Nie ominęła go pokusa innowierstwa, bo chociaż pozostał katolikiem, w 1556 roku napisał łacińską elegię zawierającą ostre wystąpienie przeciw papieżowi Pawłowi IV1.
Poeta dwukrotnie przebywał w Królewcu (1551/1552) i 1555/1556), najdłużej jednak studiował we Włoszech, gdzie zwiedzał Neapol i Rzym oraz studiował na uniwersytecie w Padwie (1552/1555, 1556 i 1557). Wiadomo także, że po raz ostatni, wracając z Włoch do Polski (1558/1559), Kochanowski podróżował drogą morską, oraz że odwiedził Marsylię, Paryż (gdzie zetknął się z najświetniejszymi przedstawicielami myśli francuskiej, m.in. Ronsardem) i Niemcy. Na stałe poeta powrócił do Polski w roku 1559.
W Padwie Kochanowski brał udział w sporach o rolę języka narodowego w literaturze (co miało wkrótce zaowocować decyzją o podjęciu twórczości w języku polskim). Stamtąd wyniósł wyborną znajomość i wysoką ocenę literatury greckiej. Doskonale dwujęzyczny, początkowo pisał niemal wyłącznie po łacinie; były to elegie miłosne i erotyczne wzorowane na antycznych; poeta zapożyczał motywy od Katullusa, Tibullusa i Propercjusza.
Pierwsze próby twórczości w języku polskim podjął Kochanowski bardzo wcześnie. Jeszcze w Paryżu na przykład powstała sławna pieśń dziękczynna – Hymn albo Pieśń XXV (Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary...). Jego literackie wzory – którym pozostał wierny całe życie – to łacińscy i greccy poeci, przede wszystkim Horacy.
Około roku 1562 wychodzi w Krakowie poemat Zuzanna. Jest to pierwsze ogłoszone drukiem dzieło Kochanowskiego napisane w języku polskim. Fakt ten nie oznaczał jeszcze zasadniczego przełomu. Przez kilka lat pisarz tworzył równocześnie w obu językach. Decyzja o uczynieniu języka ojczystego podstawowym narzędziem wyrazu była dojrzała i świadoma, przyszła stopniowo, jako owoc przemyśleń, doskonalenia warsztatu i systematycznej pracy.
Równocześnie z poszukiwaniem własnej drogi twórczej i doskonaleniem warsztatu poetyckiego krystalizowały się poglądy Kochanowskiego na najdonioślejsze problemy epoki. Jak już wspominaliśmy, Królewiec, w którym poeta przebywał kilkakrotnie przez dłuższy czas, był wtedy ważnym ośrodkiem kultury oraz siedzibą polskich działaczy reformacyjnych. Kochanowski przejawiał sympatię i zainteresowanie dla reformacji. Chociaż nie spowodowało to odejścia od katolicyzmu, jednak na pewno wpłynęło na poszerzenie horyzontów światopoglądowych i stało się podwaliną dojrzałej postawy poety – humanizmu i tolerancji.
Chociaż Kochanowski żył w okresie gwałtownych sporów religijnych, nie atakował ani protestantów, ani katolików, z wyjątkiem ironicznych uwag na temat przekupstwa kleru czy mnożenia się sekt protestanckich. Utrzymywał przyjacielskie więzi z wybitnymi osobistościami zarówno protestanckimi, jak i katolickimi. Niezależnie od swojej głębokiej postawy religijnej był sceptyczny co do wartości teologicznych rozstrząsań i pozostawał przede wszystkim humanistą, który trzyma się złotego środka. Jeśli można powiedzieć, że Montaigne unikał uwikłania się we francuskie spory katolicko-protestanckie z uwagi na swój filozoficzny sceptycyzm, to z równą dozą prawdziwości odnosi się to do Kochanowskiego. Można powiedzieć nawet więcej, że pogański element stoicyzmu w jego późnej poezji, daleki od zaprzeczania głębokiej pobożności, czynił jego religijne wiersze ekumenicznymi, to znaczy do przyjęcia zarówno przez protestantów, jak katoLików.2
Spośród bogatego ilościowo i gatunkowo dorobku literackiego okresu dworskiego wymienić należy utwór o znaczeniu szczególnym – pieśń zatytułowaną Muza (powstałą prawdopodobnie ok. roku 1567, ale przed 1570), którą uznać można za manifest poetycki Kochanowskiego. Dzieło stanowi wyraz własnych poglądów oraz uzewnętrznienie niezależności autora na polu intelektualnym i artystycznym. Stanowi symboliczną cezurę – rozpoczyna dojrzały etap twórczości Kochanowskiego.
W okresie dworskim powstała znaczna część Fraszek i Pieśni, fragmenty (trzydzieści psalmów) Psałterza oraz – według zdania niektórych badaczy – Odprawa posłów greckich. Kochanowski pisze też oczywiście – jak na poetę dworskiego przystało – panegiryki i okolicznościowe utwory satyryczne, podejmuje aktualne tematy społeczno-polityczne, próbuje nawet stworzyć poemat epicki (Szachy). Takie wiersze jak Zgoda, Satyr albo dziki mąż, Proporzec albo Hołd Pruski można by określić jako wierszowane dziennikarstwo, dość wiernie wyrażające ówczesną linię polityczną królewskiego dworu.
Trudno jest ustalić dokładną datę porzucenia przez pisarza służby dworskiej, wydaje się, iż postanowienie osiedlenia się w rodowym majątku nie zapadło nagle. Około roku 1569/1570 związki Kochanowskiego z dworem rozluźniły się znacznie. Początek lat siedemdziesiątych to okres, kiedy w korespondencji pisarza znajdujemy zapiski mówiące o pozostawaniu na wsi, ale również dowody na to, iż podejmował się jeszcze misji wynikających ze sprawowanego stanowiska.
Kochanowski nigdy nie stał się typowym szlachcicem-ziemianinem, cały czas kontynuował twórczość artystyczną, nie zaniedbywał życia towarzyskiego, podtrzymywał dawne przyjaźnie, a nawet zadzierzgnął nowe, interesujące kontakty (Zamoyski).
W okresie czarnoleskim powstają nowe Pieśni i Fraszki, a także Treny, napisane po śmierci ukochanej córki. Jest to zarazem okres wzmożonej działalności wydawniczej – Kochanowski porządkuje i poprawia wiele wcześniej napisanych utworów, przygotowując je do druku. Współpracuje głównie z drukarnią Łazarzową (Januszewskiego) z Krakowa.
Po 1580 roku w dorobku literackim Kochanowskiego nie pojawia się już żaden znaczący tytuł; wiersze powstałe w tym czasie mają charakter okolicznościowy, najczęściej panegiryczny i nie dorównują poziomem osiągnięciom wcześniejszym. Poeta jednak coraz poważniej myśli o podsumowaniu swojego dorobku i przygotowaniu do druku całości spuścizny artystycznej. Część utworów pozostawała bowiem w rękopisie, niektóre prace nie zostały nigdy ukończone tymczasem w świadomości współczesnych Kochanowski był już klasykiem!
Uderzające, jak mało Kochanowski ogłaszał drukiem przed rokiem 1578 i jak wiele uwagi poświęcał publikacjom pod koniec życia. Zapewne niemałą rolę odegrały tu namowy przyjaciół, Zamoyskiego choćby, Fogelwedera czy Januszowskiego. A może poeta miał świadomość, przeczucie co najmniej, zbliżającej się śmierci? W każdym bądź razie nie możemy wykluczyć i tej możliwości, że porządkowanie dorobku było formą „żegnania się z światem”. Przecież nic nie wiemy o stanie zdrowia pisarza.3
Jan Kochanowski zmarł nagle, na atak serca, 22 sierpnia 1584 roku w Lublinie, dokąd pojechał na sejm, dla załatwienia bezpośrednio przed majestatem królewskim spraw dotyczących rodziny. Jego grób znajduje się w pobliskim Zwoleniu.4
Poglądy filozoficzne Kochanowskiego
Jan Kochanowski był bez wątpienia najwybitniejszym przedstawicielem humanizmu w Polsce renesansowej. Niezwykle utalentowany i gruntownie wykształcony, był poetą, dramaturgiem, tłumaczem, dyplomatą, wydawcą, językoznawcą, uczonym. Wrodzona inteligencja, poczucie humoru i różnorodne doświadczenia życiowe, a także rozległe kontakty z najwybitniejszymi osobistościami renesansu w Polsce, uczyniły zeń również jedną z najciekawszych osobowości epoki. Spuścizna literacka Kochanowskiego stanowi fascynujący zapis przemyśleń, refleksji, dotykających poetę kryzysów ideowych i światopoglądowych, dzięki którym jego dzieło pozostaje żywe i przynosi uniwersalne treści, w wielu wypadkach bliskie dzisiejszemu czytelnikowi.
W poszukiwaniu wartości
Z antyku przejął Kochanowski postawę stoicką, dystans wobec otaczającego świata, łagodną życzliwość, czasem zabarwioną humorem. Poeta potrafi trzeźwo oceniać rzeczywistość, obca mu jest pogoń za zbytkiem, odrzuca wartości pozorne, blichtr mody, tani poklask tłumu, błyskotliwą karierę u dworu. Patrzy na świat z wysoka – zna swoją wartość, umie właściwie ocenić samego siebie. Jako artysta wie, że jego dorobek ma walor ponadczasowości. Nie oznacza to pogardy i wywyższania się ponad innych, jego satyra zawsze pozostaje pełna ciepła, humor – życzliwy. Poeta docenia i broni wartości autentycznych, często występując wbrew obiegowym opiniom. Spośród darów życia najwyżej ceni przyjaźń, miłość (w tym i erotykę), zdrowie, czyste sumienie, patriotyzm, wiarę w Boga, pracowitość, pogodę ducha, tolerancję, sprawiedliwość wobec innych. Są to wartości na tyle uniwersalne, że wyprowadzać je można zarówno z idei „cnoty” tak, jak ją pojmowali starożytni, jak i z ideałów chrześcijańskich.
Stosunek do religii
Jak już mówiliśmy wcześniej, kontakty z przedstawicielami reformacji oraz gruntowna znajomość filozofów starożytnych nie pozostały bez wpływu na stosunek poety do religii. Głęboka wiara i uwielbienie Boga znalazły odbicie w licznych utworach Kochanowskiego, który jest również – przypomnijmy – jednym z pierwszych tłumaczy Biblii na język polski. Religijne przekonania pisarza manifestowały się między innymi w tym, iż dostrzegał on obecność Boga we wszystkich przejawach życia na ziemi. Afirmacja świata była dla Kochanowskiego równoznaczna z miłością do Boga, gdyż w doskonałości wszelkiego stworzenia przejawia się siła, nieomylność i łaskawość Pana.
Bóg widziany oczami poety był wybaczający i dobry, a człowiek musiał nieustannie odczuwać pozytywne skutki Jego działania. Wiara w szczególną opiekę Boga nad każdym ze stworzeń jest źródłem spokoju, radości, zaufania do wyroków boskich. Kochanowski łączył chrześcijańską pokorę z postawą stoicką. Rzadko znajdziemy w jego utworach momenty załamania, zwątpienia, kryzysu, zachwiania bezgranicznej ufności. Na ogół obcy był mu metafizyczny niepokój, chociaż w chwilach szczególnie ciężkich doświadczeń potrafił znaleźć wyraz dla swojej rozpaczy (Treny). Jednak nawet wtedy poeta szukał uzasadnienia dla tego, co go spotykało. Uginając się pod surowymi zrządzeniami Boga, pragnął ocalić godność i niewzruszoną wiarę. W obrazach poetyckich i metaforach, stanowiących egzemplifikację jego przemyśleń i refleksji, odwoływał się zarówno do postaci biblijnych (Hiob), jak i antycznych (Niobe).
Poglądy polityczne
Obszerna część spuścizny literackiej Kochanowskiego wyrasta z jego zainteresowań politycznych. Jako wysoki urzędnik królewskiego dworu pisarz miał świadomość problemów związanych z zarządzaniem państwem, rozumiał ciężar odpowiedzialności stojącej przed elitą władzy. Głęboki patriotyzm, który nakazywał mu nawoływać do obrony Polski w momencie zewnętrznego zagrożenia był zarazem źródłem poważnego zatroskania o losy kraju w momentach wewnętrznych kryzysów. Kochanowski uważał, że władza jest nie tyle przywilejem, co dodatkowym obowiązkiem. Od króla i arystokratów trzymających ster państwa domagał się, by interesy narodowe stawiali przed własnymi korzyściami i ambicjami.
Koncepcja poety i poezji
Twórczość literacką pojmował poeta jako sposób autorealizacji, szansę na wyrażenie własnych poglądów, uzewnętrznienie postawy wobec świata, ale też i jako misję do wypełnienia, służbę wobec społeczeństwa. W takim rozumieniu akt twórczy był dla Kochanowskiego nie tylko źródłem najwyższej rozkoszy i radości, sposobem na zdobycie sławy i nieśmiertelności, a nawet – przekroczenia bariery dzielącej człowieka od Boga. Pisarz przyjmuje postawę pełną pokory wobec odbiorcy, dostrzegając w nim równoprawnego partnera, starając się pozyskać go dla swoich przemyśleń i wyrażanych poglądów. Przyznaje też, że pomimo „boskiego mandatu” wynikającego z kreatywnej mocy aktu twórczego, podlega prawom boskim, jest śmiertelny i podatny na ciosy zsyłane przez Fortunę. Koncepcja poety wpisana w dzieło Kochanowskiego określana jest mianem postawy orfickiej.
Patriotyzm Kochanowskiego
Obywatelska postawa poety uzewnętrzniała się nie tylko w jego pracy politycznej i w poglądach wyrażanych w poszczególnych utworach literackich. Najoczywistszy dowód patriotyzmu pisarza to jego umiłowanie języka. Doskonałą egzemplifikacją postawy Kochanowskiego wobec ojczyzny było jego dzieło, wysiłek, jaki włożył w ukształtowanie polskiego języka literackiego, praca nad stworzeniem podwalin pod gmach narodowej poezji. Osiągnięć pisarza nie da się właściwie porównać z dorobkiem żadnego z następców.
Jan Kochanowski nie tylko pozostawił po sobie olbrzymią spuściznę artystyczną. Można powiedzieć, iż pisarz stworzył ogólnopolski język warstw wykształconych – ustanawiając zasady pisowni, frazeologii, gramatyki (składni), w sposób niezwykle trafny rozszerzając zasób polskiego słownictwa (umiejętnie potrafił korzystać zarówno z języka potocznego, dialektów, jak i z łaciny), wprowadzając do polszczyzny rozmaite style wypowiedzi, tworząc kanon podstawowych gatunków literackich.
To Kochanowskiemu poezja polska zawdzięcza większość figur stylistyczno-językowych, tak zwanych tropów, a przede wszystkim obrazowość i bogactwo metafory. Poeta wskazał, że może ona zarówno służyć opisowi rzeczywistości, jak i wyrażać stany wewnętrzne i emocje piszącego. Wreszcie – ustanowił podstawowe zasady budowy polskiego wiersza sylabicznego oraz wypracował szereg wzorców kompozycyjnych.
Kochanowski stworzył więcej niż napisał.
To zdanie nie chce być efektownym paradoksem. Jest jedynie skrótową formułką przydatną dla opisu sytuacji, w której najwybitniejszy poeta epoki wyrósł stromym szczytem ponad to wszystko, co go poprzedzało i co po nim nastąpiło. Nie umniejszając w niczym roli Reja i Szarzyńskiego i nie niwelując ich odrębności, trzeba stwierdzić, że pozycja Kochanowskiego jest pod tym względem wyjątkowa: i to nie tylko w wieku XVI, ale w całej historii Literatury polskiej.5
Pieśni
Pisał je Kochanowski właściwie przez całe życie – począwszy od łacińskich elegii miłosnych, skończywszy na Trenach, będących przecież również odmianą gatunku. Największy zbiór pieśni wydany został (w opracowaniu samego poety) w drukarni Łazarzowej, tj. Januszowskiego – w roku 158b. Niektórych pieśni Kochanowski – z niejasnych powodów – do druku nie przeznaczył. Inne drukowane były wcześniej (np. Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie – w 1578, jako fragment tragedii Odprawa posłów greckich). Wiele pieśni uzyskało sporą popularność, krążąc jedynie w odpisach, i drukiem ogłoszone zostały dopiero w 1590 roku, jako Fragmenta albo pozostałe pisma.
Wyznaczniki gatunkowe
Nowa „pieśń” jest określeniem odmiany gatunkowej. Przypomnijmy zatem jej słownikową definicję:
Pieśń – najstarszy i najbardziej powszechny gatunek poezji lirycznej [...], związany genetycznie z muzyką. W najdawniejszej tradycji antycznej pieśń występowała jako składnik zbiorowych obrzędów: jej tekst słowny śpiewany był z akompaniamentem muzyki i towarzyszeniem tańca – przez improwizatora lub wykonawcę, (aojodowie) – wraz z chórem uczestników uroczystości. Ścisły związek pieśni z muzyką właściwy był poezji średniowiecznej, m.in. w liryce trubadurów i minnesangerów; do czasów współczesnych przetrwał w twórczości ludowej. Już w starożytności związek ten ulegał stopniowemu rozluźnieniu i doprowadził do ukształtowania pieśni jako samodzielnej formy literackiej, występującej np. w twórczości Horacego, który nadał swoim utworom tytuł Carmina [...]. Do tej tradycji nawiązywali potem poeci czasów nowożytnych, poczynając od renesansu (np. Jan Kochanowski). Termin „pieśń” używany był często jako synonim utworu lirycznego w ogóle. W budowie utworów pieśniowych zachowane zostały istotne właściwości związane z genezą gatunku, utrwalające sposobność tekstu do realizacji muzyczno-wokalnej. Były to: organizacja stroficzna powtarzająca uporczywie ten sam układ wersów zwrotki, tendencja do wyrazistej rytmizacji, liczne paralelizmy leksykalne i powtórzenia, częste posługiwanie się refrenem, skłonność do paralelizmu składniowego i prostej organizacji syntaktycznej. W tradycji literatury pisanej wykształciło się kilka najczęściej uprawianych typów pieśni, związanych z określonymi sytuacjami, których utwory te dotyczą: p. biesiadna, taneczna (sobótkowa), pochwalna, powitalna, pożegnalna, miłosna, religijna itd.6
Kompozycja
Najbardziej niezwykłe jest to, że Kochanowski ustala wzorzec, nie mając w zasadzie poprzedników w polskiej poezji. Prekursorstwo pisarza zaznacza się nie tylko w zakresie gatunku, ale także modelu wiersza – polskiego sylabowca.
Wiersz sylabiczny – wiersz realizujący zasady regularnego systemu wersyfikacyjnego zwanego sylabizmem. Konstantami wersyfikacyjnymi tego systemu są: l. stała liczba sylab w poszczególnych wersach; 2. średniówka w wersach dłuższych niż 8-zgłoskowe; 3. stały akcent paroksytoniczny [padający na sylabę przedostatnią – przyp.) w klauzuli [końcowy odcinek wersu – przyp.) każdego wersu oraz prawie stały akcent paroksytoniczny przed średniówką. [...] Najczęściej uprawianymi formatami sylabowca są 8-zgłoskowiec, 11-zgłoskowiec (5+6) i l3-zgłoskowiec (7+6). [...] Sylabizm jest pierwszym regularnym systemem wersyfikacyjnym w poezji polskiej. W klarownej i całkowicie dojrzałej postaci ujawnił się w twórczości J. Kochanowskiego; uprawiany przez wszystkich klasyków polskiej poezji, zachował żywotność i poetycką atrakcyjność aż po dzień dzisiejszy.7
Kochanowski nawiązał w swoich utworach do tradycji polskiej liryki melicznej, tj. pieśni w potocznym tego słowa znaczeniu, jako wierszy przeznaczonych do śpiewania z muzyką; jednak poeta stworzył wzorzec gatunku jako utworu lirycznego przeznaczonego do czytania.
Posługując się wierszem sylabicznym, złożonym na ogół ze strof czterowersowych z parzystym układem rymów (aabb), Kochanowski wbudował w ten przejrzysty układ wiele oryginalnych rozwiązań używając zdań o różnej budowie, skomplikowanej, nieraz hipotaktycznej składni.
Hipotaksa – podporządkowanie, [...] związek w obrębie zdania złożonego dwóch lub kilku zdań pojedynczych, ustalający ich składniową i semantyczną zależność oraz zhierarchizowanie.8
Ulubionym przez poetę wariantem układu sylabicznego jest strofa o regularnej strukturze 7+6, z urozmaicającymi układ przerzutniami międzywersowymi i międzystrofowymi.
Tematyka
Kochanowski wykorzystał dla swoich celów wzorzec antyczny „carmen” – ale wykazał się oryginalnością polegającą na tym, że posłużył się przyjętym kanonem nie tylko dla stworzenia wzniosłej ody, ale wiersza lirycznego. W jego pieśniach znajdziemy styl uroczysty, ale i potoczny; uderzająca jest też różnorodność tematyczna – zachwyt dla piękna boskiego dzieła, uczucia patriotyczne, refleksje moralne, przeżycia miłosne, pogodne westchnienia i radosna pochwała spokojnej egzystencji w wiejskim zaciszu, z dala od zgiełku miasta i zepsucia dworu.
Styl często dopuszcza żartobliwość – ale nie frywolność, czytelne aluzje autobiograficzne – ale nie szczegóły życia osobistego, konkretne wydarzenia – ale zawsze fakty o doniosłym znaczeniu politycznym lub historycznym.
Podmiot pieśni nie jest bezosobowym „głosem”, lecz postacią konkretną – dobitnie zaznacza swoją osobowość, wyraża swoje osobiste poglądy i refleksje. Stąd Pieśni – stanowią zawsze wdzięczny materiał do analizy, pozwalając czytelnikowi obcować z autorem.
Muza
Pieśń ta nazywana jest często manifestem poetyckim autora, gdyż stanowi wyraz własnych poglądów oraz uzewnętrznienie niezależności na polu intelektualnym i artystycznym.
„Homo sum, nihil humanum a me alienum esse puto” – człowiekiem jestem, żadna więc sprawa ludzka nie może mi być obca, to naczelne hasło epoki humanizmu renesansowego, będące jednocześnie zdecydowanym buntem przeciw ideologii średniowiecza, przyświecało również Kochanowskiemu jako człowiekowi i poecie. I ono właśnie, pozwalając mu cenić swą własną odmienność czy odrębność od masy ludzkiej, kazało mu równocześnie bardzo silnie odczuwać związek z nią i żyć jej Życiem w zakresie spraw wspólnych, zawiłych procesów polityczno-społecznych, które nurtowały ówczesną Polskę na równi, choć w nieco odmienny sposób, z całą Europą epoki Renesansu9.
Pieśń napisana została wierszem ciągłym, sylabicznym, jedenastozgłoskowym, ze średniówką po siódmej sylabie (układ 7+6). Dla uniknięcia monotonii Kochanowski często posługuje się przerzutnią, rozbija wers na mniejsze odcinki zdaniowe, stosuje zmienną intonację, pytania retoryczne i wykrzyknienia, a nawet mowę niezależną (przytoczona wypowiedź Zazdrości) – mamy więc do czynienia z brawurową demonstracją swobody i inwencji poetyckiej. Rzecz jest bardzo na miejscu, gdyż Muza jest nie tylko pieśnią autobiograficzną, ale nawet autotematyczną – poeta mówi bowiem o własnych ambicjach artystycznych oraz o dążeniu do doskonałości, obejmującym zarówno godziwe życie, jak i poezję.
Jak powiedzieliśmy wcześniej – w pieśni tej znajdziemy wiele pierwiastków autobiograficznych. Motyw ubogiego poety, który poświęca się sztuce i musi znosić upokarzającą sytuację osamotnienia i niedostatku, skontrastowaną z otaczającym go bogactwem, należy chyba uznać za przejaw kokieterii lub prowokację ze strony autora. Natomiast szczerze – w kontekście dalszych kolei losu Kochanowskiego – brzmią deklaracje mówiące o świadomym wyrzeczeniu się przepychu i dworskich przyjemności oraz odrzuceniu wartości powszechnie uznawanych przez „pospólstwo”. Pisarz dystansuje się wobec świata goniącego za doraźnym, wymierzalnym w złocie sukcesem i przeciwstawia mu świat inny – gdzie obok bogów greckich i mitologicznych bohaterów przebywają artyści, pisarze, poeci.
Przenikliwa i krytyczna ocena wartości powszechnie aprobowanych przez otoczenie rodzi poczucie alienacji i osamotnienia; prowadzi ona Kochanowskiego nie tylko w kierunku rezygnacji z kariery urzędniczej (dworskiej), ale nawet – wycofania się z rywalizacji na polu literatury. Poeta nie widzi potrzeby ubiegania się o sławę, uznanie, popularność.
Jednak taka postawa nie oznacza bynajmniej ani pogardy dla otoczenia – na które Kochanowski spogląda raczej z lekkim pobłażaniem – ani tym bardziej pełnej goryczy i kompleksów rezygnacji. Zważmy, iż motywem „wycofania się z wyścigu” nie było niepowodzenie, wręcz przeciwnie – poeta schodzi ze sceny politycznej, będąc u szczytu kariery. Postawa pisarza nie wynika zatem z jego osobistych, życiowych doświadczeń, lecz jest efektem wypracowania własnych, niezależnych od nikogo poglądów. Kochanowski, jako jeden z najświetniejszych artystów i intelektualistów swojej epoki, przedstawia czytelnikowi alternatywną wobec uznanych hierarchii i autorytetów propozycję światopoglądową.
Pieśń Muza uznać należy za manifest niezależności duchowej, poety. Świadomość własnej wartości i poczucie łączności duchowej ze światem poprzedników (poetów starożytnych) pozwala Kochanowskiemu wznieść się ponad jednostkowe doświadczenia i przeżycia oraz ocenić siebie i swoje otoczenie z daleko szerszej perspektywy. W historycznym, a nawet ponadczasowym, uniwersalnym wymiarze podmiot pieśni (poeta) postrzega swoje dokonania jako cząstkę wielkiego, boskiego dzieła. Równy bogom, a zarazem połączony z nimi ponadnaturalną, duchową więzią, Kochanowski rozumie, iż – rezygnując z doraźnych sukcesów – swym dziełem sięga po Nieśmiertelność. Prosząc Muzy o opiekę i deklarując się ich sługą, niczym członkiem jakiejś zamkniętej, nie każdemu dostępnej wspólnoty, wyraża poeta przekonanie o swoim „za grobem zwycięstwie” co kilka wieków później stanie się jednym z ulubionych motywów poezji romantycznej:
zwraca uwagę rozgniewanemu królowi na udział bogów w tym zdarzeniu:
|
A ja, o panny, niechaj wiernie wam hołduję
I żywot swój na waszych ręku ofiaruję,
Kiedy, ziemi zleciwszy śmiertelne zwłoki,
Ogniu rówien prędkiemu, przeniknę obłoki.10
|
|
(s. 314).
|
|
|
|
|
|
Odwołania do kulturowej i literackiej wspólnoty z „duchami” przeszłości stają się pretekstem do erudycyjnego popisu. Kochanowski zaludnia swój poemat gromadą postaci – są tu bogowie greccy, z ich atrybutami i charakterystycznymi cechami osobowości, bohaterowie mitologiczni i literaccy oraz poeci starożytni, a także zantropomorfizowane postaci uosabiające cechy charakteru (Zazdrość). Osoby występujące w pieśni pełnią wielorakie funkcje: niektóre wiodą spór o poetę lub zwracają się wprost do niego, inne występują w roli adresata jego wypowiedzi, jeszcze inne zostają przywoływane jako przykład mający potwierdzić prawdziwość wyrażonych przez poetę sądów.
Usytuowanie artysty ponad otaczającym go światem, przydanie sztuce rangi wartości uniwersalnej oraz głębokie poczucie własnej wartości – jako twórcy i jako człowieka, indywidualności, nieskrępowanej niczym jednostki – pozwala odczytać Muzę nie tylko jako manifest artystyczny Jana Kochanowskiego, ale także jako kwintesencję postawy humanistycznej.
Pieśń zawiera niewątpliwe elementy autobiograficzne, pozwalające odczytywać ją jako specyficzny „dokument” dojrzewania intelektualnego i artystycznego Kochanowskiego (pomiędzy postaciami antycznymi pojawia się i Piotr Myszkowski, przyjaciel i protektor poety). Nie wolno jednak zapominać, iż podmiotem wiersza jest nie dosłownie „Jan Kochanowski” ale „artysta” – stąd utwór odczytywać można jako autoportret wewnętrzny, a nie zapis konkretnych wydarzeń z życia pisarza.
W pieśni tej nie znajdziemy – tak częstych w twórczości np. Mikołaja Reja lub innych poprzedników Kochanowskiego piszących pieśni – krótkich sentencjonalnych wypowiedzi, będących aforystycznym wnioskiem, podsumowującym liryk. Wskazania moralne czy konkluzje wyprowadzić musimy z całości utworu, gdyż nie zostały one wypowiedziane dosłownie, nazwane wprost – jak widzimy, poeta stawiał swoim czytelnikom wysokie wymagania.
Motyw twórcy wznoszącego się ponad świat doczesny powtarza się w wielu utworach Kochanowskiego – najbardziej znanym przykładem może być Pieśń X (z Ksiąg pierwszych). Podobnie jak Muzę – i tę pieśń nazwać można manifestem twórczej samowiedzy artysty. Motyw wzlotu – wzmocniony obrazem skrzydeł – wykorzystany został tutaj wprawdzie jako element panegiryku (wzlatujący w niebo poeta spotyka tam polskich władców – od Lecha poczynając, na Zygmuncie Auguście kończąc). Jednak wyraźne przekonanie, iż talent jako dar boski, kreatorski, sytuuje poetę-stwórcę w rzędzie najprzedniejszych, jest w istocie powtórzeniem elitarnej koncepcji poezji zawartej w Muzie.
Pieśni pisane były przez Kochanowskiego przez całe dziesięciolecia – dzięki czemu zdumiewają nas one niesłychaną różnorodnością i bogactwem tematycznym. Wielką popularność przyniosły poecie utwory miłosne, biesiadne, często mające charakter panegiryczny czy żartobliwy. Nie unikał jednak pisarz poruszania problemów najwyższej wagi, czyniąc z pieśni jeden z najbardziej uniwersalnych gatunków literackich o wszechstronnym zastosowaniu, pozwalający wyrażać różnorodne stany psychiczne i emocje, a nawet poglądy filozoficzne i polityczne.
W wielu pieśniach znaleźć można motywy antyczne – tworzą one bogaty zestaw obrazów i scen, aluzji do poszczególnych mitów, odwołań do konkretnych wydarzeń i postaci. Składają się one na wyrazisty, wspólny dla większości utworów nastrój, a co więcej pozwalają czytelnikowi wnioskować o postawie i światopoglądzie autora. Atmosfera spokoju i pogody, pełnej łagodności – a nierzadko humoru i dystansu – zadumy nad światem, tworzą „artysty portret własny”, którego najważniejsze cechy to dowcip, wszechstronna wiedza, żywa inteligencja, a przy tym umiar, harmonia, sceptycyzm podparty rzetelną podbudową filozoficzną, tolerancja. Obcy Kochanowskiemu jest wszelki radykalizm poglądów, a szerokość prezentowanych horyzontów myślowych i wielostronność wykształcenia sytuują autora w rzędzie najwybitniejszych postaci renesansu europejskiego.
Pieśń świętojańska o Sobótce
Utwór wyróżnia się skomplikowaną formą – jest bowiem rozpisany na głosy (XII panien) tworzące w istocie cykl liryków. Tematycznie powiązać go można z innymi pieśniami biesiadnymi – i to zarówno ze względu na podobieństwo sytuacji lirycznej, jak i na przesłanie jednoznacznie wynikające z następujących po sobie i uzupełniających się wypowiedzi. Panny sławiące życie wiejskie wymieniają najrozmaitsze przykłady mające uzasadnić deklarację skromności, wychwalać radość wynikającą z samoograniczenia. Gwarancją ludzkiego szczęścia okazuje się nie bogactwo i uznanie otoczenia, lecz umiar, równość, harmonia, cnota. Taka postawa wobec świata znana jest nam już z wcześniej prezentowanych pieśni Kochanowskiego. Jednak krąg zagadnień o istotnym znaczeniu etycznym poszerzony został o charakterystyczną opozycję, będącą osią konstrukcyjną całego cyklu. Jest to – jakże bliskie czytelnikowi XX-wiecznemu! – przeciwstawienie życia wiejskiego i miejskiego. „Zepsucie cywilizacyjne”, na jakie złożyły się wymieniane szczegółowo zakłamanie, fałsz, obłuda, rozmaite zbrodnie i niebezpieczeństwa – znajdują przeciwwagę w uroku i harmonii egzystencji zgodnej z prawami boskimi i naturą człowieka. Żartobliwe chwilami tony nie mają wpływu na ogólny wydźwięk Pieśni, który autor potwierdził przecież własną biografią.
Pieśń XXV – Hymn (Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary...)
Pieśń ta powstała stosunkowo wcześnie, podczas pobytu autora w Paryżu. Kochanowski w swoich pieśniach często sięgał po tematykę religijną, tworzącą najbogatszy – obok antyku – zespół motywów, obrazów i problemów jego twórczości. Typowa dla poety, ulubiona konstrukcja wiersza sylabicznego (7+6), tworzy czytelną i klasyczną formę, podkreśloną czterowersową budową strofy, powtarzaniem niektórych zwrotów czy zespołów składniowych i przejrzystym, regularnym układem rymów (aabb). Budowa wersów zgodna jest z rozkładem zdania czy jego części (wiersz meliczny), lecz dla uniknięcia monotonii autor stosuje przerzutnie i zdania pytające oraz urozmaica wers zdaniami wtrąconymi. Modlitewny charakter pieśni podkreślają bezpośrednie zwroty do adresata, obejmujące niczym klamrą pięć środkowych strof wyliczających przykłady potęgi i dobroci Boga. Znamienne, że według Kochanowskiego Bóg jest nie tylko wszechwładny – jest także wszechobecny: ingerencję istoty boskiej dostrzec można nawet w najbłahszym przejawie życia na Ziemi. Następstwo dnia i nocy, granice mórz i lądów, zmienność pór roku, wegetacja roślin, życie zwierząt i ludzi – wszystko to są dowody na bliskość i łaskę Najwyższego. Głoszona przez poetę obecność Boga w każdej trawce, gwiazdce i kamyku mogłaby stać się powodem posądzenia go o nieco zbyt swobodne traktowanie dogmatów wiary. Przed zarzutem panteizmu broni jednak Kochanowskiego fakt, iż przyroda jest postrzegana przez niego jako dzieło Boga, a nie forma Jego bytu. Takie widzenie świata nie jest w istocie niczym nowym – właściwie bowiem stanowi dosłowne odczytanie testamentowej nauki. W Hymnie mamy do czynienia z przeniesieniem opisu genezyjskiego w czas obecny – stawanie się” świata rozgrywa się przed oczami poety wciąż na nowo, budząc jego zachwyt.
Radość poety ma jeszcze dodatkowe, poza estetycznymi, źródła: porządek, ład, harmonia świata jako boskiego dzieła przekonują go mianowicie o życzliwości, łasce Stwórcy. Bóg jest nie tylko potężny i wszechobecny, ale ponadto dobry, kocha świat i człowieka. Wiara w przychylność i opiekę boską daje podmiotowi-człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Jego wiara i miłość do Boga wzbogacone zostały zatem o uczucie pokory, oddania, przywiązania i wdzięczności. Podporządkowanie wynika tutaj nie z bezkrytycznego przyjęcia dogmatów czy wręcz strachu przed Bogiem, lecz z przekonania wyprowadzonego drogą logicznej analizy.
Jak widzimy, mimo pozornej różnicy, podmiot Hymnu to znany z wcześniejszych pieśni humanista, człowiek światły, reprezentant rozumu. Jego pokora wobec Boga nie jest rezygnacją z renesansowych ideałów, lecz kwestią świadomego wyboru; nie wypływa ze strachu i ślepego posłuszeństwa, lecz z poczucia pewności swego miejsca w świecie.
Jak już wcześniej mówiliśmy, Kochanowski sięgał w swoich pieśniach również po tematykę polityczną – zwłaszcza w twórczości okresu dworskiego znaleźć można liczne przykłady „wierszowanej publicystyki”. Niektóre pieśni mówią o konkretnych wydarzeniach, prezentując poglądy poety dotyczące aktualnej sytuacji państwa, inne znów – chociaż przez współczesnych odczytywane w kontekście bieżących wydarzeń – miały założenia bardziej ambitne i charakter uniwersalny.
Pieśń V – Pieśń o spustoszeniu Podola (Wieczna sromota i nienagrodzona...)
Utwór ten niewątpliwie należy do pierwszej z wymienionych grup – napisany ok. r. 1575, opowiada o skutkach najazdu tatarskiego, kiedy to spustoszenie ziem polskich osiągnęło niespotykane wcześniej rozmiary (według kroniki Bielskiego Tatarzy zabrali wówczas ponad pięćdziesiąt tysięcy jeńców).
Pieśń, mająca wszelkie cechy liryki apelu, odwołuje się do patriotyzmu Polaków, dumy narodowej, a także do uczuć religijnych. Na emocje czytelnika – adresata pieśni – oddziałać mają przede wszystkim epitety, nie tyle opisujące przedmiot, co wyrażające stosunek emocjonalny mówiącego (pohaniec sprosny, łup żałosny). Tę samą funkcję pełnią liczne porównania i kontrastowe zestawienia (psy – piękne łanie, wilcy – owce). Dodatkowym argumentem aktywizującym i mobilizującym adresata (Polaka, Lacha) jest powołanie się na jego wyjątkowe cechy osobiste – szlachetność, cnoty rycerskie, którym patronuje Mars. Do gamy pochlebstw Kochanowski dołącza jeszcze i przewrotną drwinę, mającą pobudzić ambicję adresata: Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają? Tym, którym brakuje odwagi, poeta radzi, by przynajmniej – zamiast sami stawać do walki poświęcili majątek osobisty i opłacili żołnierzy: Skujmy talerze na talery, skujmy, / A żołnierzowi pieniądze gotujmy!11. Zdroworozsądkowe uzasadnienie takiej postawy nie brzmi może w naszych uszach zbyt szlachetnie, ale przemówić musi do każdego nieodpartą racją: Dajmy; a naprzód dajmy! Sami siebie / Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie. /Tarczej niż piersi pierwej nastawiają, / Późno puklerza przebici macają12. Ironiczna sentencja, stanowiąca odwrócenie znanego przysłowia, jest zarówno ostrzeżeniem, jak i ostatecznym argumentem, mającym przekonać czytelnika (nawiasem mówiąc, chyba Kochanowski nie był pewny patriotyzmu swoich rodaków, skoro tak wielu przemyślnych środków użył w swojej pieśni).
Pieśń XIV (Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie...
Jest to przykład utworu, który łączy w sobie cechy deklaracji politycznej, mającej doraźnie wyznaczony cel (dramat odczytywany był w kontekście zbliżającej się wojny z Moskwą), i wypowiedzi filozoficznej, wyrażającej uniwersalne myśli autora dotyczące podstawowych zagadnień etycznych. W istocie bowiem pieśń ta – jak i cały dramat – jest wyrazem wyznawanej przez Kochanowskiego filozofii władzy. Poeta rozumiał władzę nie jako przywilej, lecz – olbrzymią odpowiedzialność, obowiązek, pracę. Obowiązek ów polegać miał nie tylko na kierowaniu zewnętrzną polityką państwa. Sprawować rządy według Kochanowskiego to także wychowywać społeczeństwo, kreować taką wizję świata, która pomagałaby zwykłemu człowiekowi stawać się lepszym. Król – bądź też każdy rządzący – odpowiada przede wszystkim przed tymi, którymi kieruje, a także przed Bogiem.
Wymowa utworu do dzisiaj zachowuje aktualność – pieśń ta była chyba (obok słynnego fragmentu Kwiatów polskich Juliana Tuwima) najczęściej przez współczesnych polityków cytowanym utworem lirycznym, stanowiła – także w ostatnich latach – motto wielu wystąpień sejmowych i prasowych.
Warto zwrócić uwagę na osobę podmiotu mówiącego. Jest to obywatel, humanista, moralista, mędrzec, człowiek prawy, umiejący z dystansu oceniać nawet tych, którzy stoją ponad nim samym. Być może podmiotem jest artysta, filozof – ale już nie polityk, raczej ten, kto stojąc blisko władcy obserwuje jego poczynania, sam nie biorąc w nich udziału. Podmiotem nie jest jednak ktoś wyjątkowy, szczególny, niezwykły. Pieśń wygłasza Chorus, jest ona zatem głosem „człowieka z chóru”, reprezentanta zbiorowości, stanowiąc dowód mądrości społeczeństwa.
Fraszki
Podobnie jak pieśni, fraszki pisał Kochanowski przez całe życie. W ciągu całej z górą dwudziestoletniej działalności poety powstało ich ponad trzysta. Na krótko przed śmiercią, w 1584 roku, autor wydał je w Krakowie w drukarni Łazarzowej (u Januszowskiego), a o ich popularności może świadczyć fakt, iż wkrótce pojawiły się nowe wydania.
Chociaż Fraszki z 1584 roku nie zostały przez autora ułożone chronologicznie, z grubsza ten porządek zachowują: w pierwszej i drugiej księdze przeważają utwory napisane wcześniej (w okresie dworskim), w trzeciej – późniejsze. Mimo braku dat odautorskich, termin powstania poszczególnych fraszek jest najczęściej możliwy do ustalenia. W odróżnieniu od pieśni bowiem – Kochanowski utrwala w nich wiele konkretnych wydarzeń i anegdot, zamieszcza autentyczne nazwiska bohaterów i adresatów.
Fraszka – drobny utwór poetycki wierszem, często o charakterze żartobliwym, oparty na dowcipnym pomyśle, będący odmianą epigramatu. Nazwę gatunku wprowadził z włoskiego Jan Kochanowski, który swoimi Fraszkami (1584) ustalił obowiązujący wzór stylistyczny dla późniejszych poetów M. Rej utwory własne o analogicznym charakterze określił mianem figlików [...] Dawniejsza f. operowała przede wszystkim dowcipem sytuacyjnym, miała często charakter zabawnej scenki opowiedzianej wierszem.13
Fraszka znaczy: drobiazg, rzecz niepoważna, błahostka, a więc termin ten oznaczać ma utwór literacki niewielki rozmiarami, drobny, a także poruszający tematy niezbyt poważne. Jednak Kochanowski, posługując się tym terminem, wygrywa wielorakie znaczenia tego słowa: fraszką jest też życie ludzkie w porównaniu z wiecznością wyroków boskich, ze stałością Fortuny. W tym kontekście termin „fraszka” staje się słowem-kluczem: żartobliwy ton ułatwia poecie mówienie o sprawach ostatecznych, a dowcip i ironia często są podszyte goryczą i poczuciem bezsilności.
Filozofia praktyczna Fraszek nie tyle różni się od filozofii Pieśni, ile ją uzupełnia, ten sam poeta, który w Pieśniach ogarnął się w płaszcz cnoty, we Fraszkach zasłania się kpiną połączoną z pochwałą widzianego świata i przelotnego zdarzenia.14
W tym kontekście staje się dla nas jasne, iż pozornie błaha „fraszka” to na pewno nie najmniej ważna pozycja w dorobku poetyckim Kochanowskiego. Zwróćmy uwagę na bogactwo formalne stworzonego przez poetę wzorca gatunku – wśród Fraszek są drobne epigramaty, ale są i wiersze liryczne o rozbudowanej strukturze, często bardzo skomplikowanej. Znajdziemy też przykłady wykorzystania dialogu, które czynią z fraszki misternie zbudowaną scenkę dramatyczną (0 doktorze Hiszpanie), są także fraszki konstruowane niczym rebusy, odsłaniające ukryte znaczenia dopiero po uważnym, wielokrotnym odczytaniu (Raki). Tak jak różnorodna jest budowa Fraszek, tak rozmaita jest ich tematyka. Najczęściej fraszka jest krótkim, uszczypliwym przytykiem kierowanym do poszczególnych adresatów, a jej zadaniem jest po prostu rozbawienie czytelnika. Obok tych perełek humoru i ironii pojawiają się jednak fraszki liryczne, refleksyjne, wręcz filozoficzne, miłosne i erotyczne, a nawet autotematyczne.
Dla współczesnego czytelnika dowcip sytuacyjny zawarty we fraszkach bywa czasem niezrozumiały – zmieniło się poczucie humoru, odczucie tego, co jest „śmieszne” bądź „zaskakujące”. Stąd wiele fraszek może już dzisiaj nie zachwycać odkrywczością. Ale wiele z nich – jak chociażby wspomniane wyżej Raki czy miniaturowa scenka („mikrodramat”) 0 doktorze Hiszpanie – to prawdziwe arcydzieła, nie sposób nie dostrzec mistrzostwa formalnego autora, umiejętności posługiwania się syntetycznym skrótem, pointą, sprawnego operowania kontrastem. Zawarty w Rakach „koncept” jest wręcz zapowiedzią odległego przecież jeszcze baroku! Aby w pełni docenić walory artystyczne Fraszek, musimy spojrzeć na nie w kontekście dokonań innych poetów współczesnych Kochanowskiemu.
Autor zastosował we fraszkach wiele nowatorskich i – jak na owe czasy – śmiałych pomysłów, kontrowersyjnych czy wręcz szokujących współczesnych. Niektóre fraszki opatrzone są zaskakującym zakończeniem, inne szokują czytelnika drwiną z uznanych autorytetów albo – śmiałością obyczajową (tzw. „nieprzyzwoite” fraszki jeszcze za życia autora doczekały się osobnego wydania). Wśród fraszek Kochanowskiego do dzisiaj uznawanych za najśmieszniejsze przeważają właśnie te ostatnie, sprośne, ale nie wulgarne, gdyż poeta nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku.
Najbardziej udane fraszki to takie, w których autorowi udaje się zadziwić czytelnika celną pointą (element zaskoczenia sprawiał, iż fraszki pełniły podobną funkcję, jak współcześnie opowiadane dowcipy). Jednak niefrasobliwy, lekki ton jest często tylko maską. Związek tych „dowcipów” z sytuacją życiową i poglądami autora każe czytelnikowi traktować je poważniej, niż – nieco kokieteryjnie – mówi o nich sam Kochanowski.
W miarę rozrastania się zbioru fraszek oraz doskonalenia się warsztatu literackiego ich autora – poeta dostrzega, iż fraszka przestała być „błaha”. Wiele z tych „drobiazgów” wyraża poglądy autora, który dzięki masce prześmiewcy i dowcipnisia pozwalał sobie na odkrycie własnej prywatności. Lekka forma umożliwiała autorowi mówienie prawd niepopularnych, głoszenie poglądów kontrowersyjnych, mogących gorszyć współczesnych – jak odrzucenie wartości doczesnych, wyśmiewanie zakłamania, dystansowanie się wobec otoczenia, frywolność.
We Fraszkach znajdziemy większe niż w Pieśniach urozmaicenie typów wiersza: pięcio-, siedmio- i ośmiozgłoskowiec, dwa rodzaje dziesięciozgłoskowca (4+6 i 5+5), jedenastozgłoskowiec, dwunastozgłoskowiec, dwa rodzaje trzynastozgłoskowca (7+6 oraz 8+5) i czternastozgłoskowiec. Obok wiersza ciągłego są też fraszki zbudowane ze strof czterowersowych, a nawet trzy sonety, każdy o nieco innej budowie.
Treny
Tren, lament, płacz, płacz żałobny, żal, naenia, tristia, utwór poetycki wywodzący się ze starogreckiej poezji funeralnej [pogrzebowej – przyp.). Pierwotnie rodzaj obrzędowej pieśni żałobnej, z czasem istotny czynnik struktury tragedii greckiej, w której przybrał formę dialogu pomiędzy przodownikiem chóru i chórem [...]. Spokrewniony z elegią [...], w o wiele mniejszym stopniu ulegał wpływom form i reguł retoryki, był bardziej liryczny, wyrażał żal po czyjejś śmierci i tej emocji oraz związanej z nią refleksji podporządkowywał nawet elementy z pozoru epickie, np. pochwałę czynów, zalet i zasług zmarłego. [...] W poezji polskiej przyjął się dzięki Trenom Jana Kochanowskiego, choć formy pokrewne znane były wcześniej. Wzór Kochanowskiego upowszechnił w literaturze polskiej XVI-XVIII w cykliczne kompozycje trenowe, poświęcone pamięci zmarłych. Tworzyli je m. in. T. Wiszniowski, S. F. Klonowic, J. A. Kmita, A. Zbylitowski, S. Grochowski, D. Naborowski, S. Twardowski, W. Kochowski, Z. Morsztyn, W. S. Chrościński i wielu innych. W dobie oświecenia utwory tego typu pisali liczni poeci, m. in. F. D. Kniaźnin (Żale Orfeusza); on też przełożył Treny Kochanowskiego na łacinę. Już w XVII i XVIII w, a szerzej potem, w okresie utraty niepodległości, do formy trenu sięgnęła polska poezja patriotyczna (np. Treny na rozbiór Polski J. Morelowskiego). Gatunek ten uprawiali też twórcy epok późniejszych, w tym także lat ostatnich (K. L Gałczyński, S. R. Dobrowolski, W. Broniewski, A. Kamieńska), nadając swym trenom charakter kompozycji ogólnorefleksyjnej.15
Geneza Trenów
Treny stanowią cykl dziewiętnastu utworów lirycznych, związanych tematycznie ze śmiercią córki pisarza, Urszuli. Zbiór pieśni poprzedzony dedykacją: Orszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, uciesznej, niepospolitej dziecinie..., a zamknięty Epitafium Hannie Kochanowskiej, która... za siostrą prędko pośpieszyła..., jest reakcją poety na życiową tragedię, jaka spotkała go w najpogodniejszym okresie życia, po latach spokoju i wyciszenia wewnętrznego. Inne zbiory Kochanowskiego (Pieśni, Fraszki, Psałterz) powstawały w ciągu kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, natomiast Treny zrodziły się w okresie kilku czy najwyżej kilkunastu miesięcy. Były one bowiem związane z jednym wydarzeniem, które wstrząsnęło światopoglądem twórcy – śmiercią ukochanego dziecka, dwuipółletniej córeczki, stającej dopiero u progu życia i już się z nim żegnającej.
Czytelnika uderzyć może dysproporcja pomiędzy wagą i objętością dzieła poświęconego śmierci jednej z córek i niemal zdawkowe potraktowanie zgonu drugiej; trudno jednak wyjaśnić ten fakt i ustrzec się przed zbytnim uproszczeniem. Mówi się bowiem, iż o ile ta pierwsza śmierć była dla Kochanowskiego nieoczekiwanym ciosem, później serce ojcowskie było już „zahartowane”. Inni biografowie próbują motywować wyjątkową rozpacz poety nadzwyczajnymi cechami zmarłej, pozostającymi jednak w sprzeczności z jej wiekiem. W efekcie problem ten musi pozostać niewyjaśniony. Trudno zresztą przeliczać wagę uczuć na ich literacki ekwiwalent i nie to jest najważniejsze. Dzięki Trenom w polskiej literaturze po raz pierwszy pojawił się bohater dziecięcy. Urszulka stała się pierwowzorem typu cudownego dziecka, przedwcześnie dojrzałego wewnętrznie i przez to naznaczonego piętnem śmierci. Taki obraz podejmie później literatura romantyczna, taką interpretację postaci dziewczynki powtórzy Bolesław Leśmian w znakomitym wierszu Urszula Kochanowska.
Kompozycja cyklu
Poszczególne Treny można czytać oddzielnie, jako samodzielne liryki. Każdy z nich posługuje się odrębnymi, właściwymi tylko sobie sposobami obrazowania, zespołami poetyckich tropów, zachowując też odrębność strukturalną (wersyfikacja, układ rymów, system zestrojów akcentowych). Zarazem jednak Treny mają cechy zwartego, zamkniętego poematu, w którym poszczególne wątki, obrazy i refleksje rozwijane są przez poetę, tworząc wyraźny, linearny porządek można mówić wręcz o ewolucji postawy Kochanowskiego, o stopniowym wyciszaniu emocji i coraz silniej dochodzącym do głosu pierwiastku racjonalnym. Dopiero znajomość całego cyklu pozwala w pełni zrozumieć przesłanie poetyckie, sens, wymowę dzieła, dojrzewanie filozoficznej postawy Kochanowskiego.
Podmiot liryczny jako główna postać cyklu
Bohaterką cyklu pieśni żałobnych jest, jak wiadomo, córeczka poety. Już dedykacja umieszczona na wstępie jasno wskazuje, ile miłości i nadziei pokładał poeta w niespełna trzyletniej dziewczynce, którą w marzeniach kreował na swoją następczynię i w której – mocą uczucia – dopatrywał się niezwykłych talentów i uzdolnień:
ORSZULI KOCHANOWSKIEJ, WDZIĘCZNEJ, UCIESZONEJ, NIEPOSPOLITEJ DZIECINIE, KTÓRA CNÓT WSZELKICH I DZIELNOŚCI PANIEŃSKICH POCZĄTKI WIELKIE POKAZAWSZY, NAGLE, NIEODPOWIEDNIE, W NIEDOSZŁYM WIEKU SWOIM, Z WIELKIM A NIEZNOŚNYM RODZICÓW SWYCH ŻALEM ZGASŁA – JAN KOCHANOWSKI, NIEFORTUNNY OJCIEC, SWOJEJ NAJMILSZEJ DZIEWCE Z ŁZAMI NAPISAŁ. NIE MASZ CIĘ, ORSZULO MOJA!
Cały cykl pieśni (trenów) poświęcony został Urszulce, to do niej zwraca się nieszczęsny ojciec, to jej szuka, ją wspomina. A jednak ,jeśli dokładnie sprawdzimy, kim jest adresat poszczególnych wierszy – przekonamy się, iż do „Orszuli” skierowane są bezpośrednio jedynie treny: trzeci, szósty, ósmy, dziesiąty i trzynasty (ewentualnie jeszcze siódmy, w którym poeta przemawia do ubranek pozostawionych przez zmarłą dziewczynkę). Z dziewiętnastu trenów składających się na cały cykl – to nawet nie połowa. Pozostałe treny mają rozmaitych adresatów: bywają skierowane do bliżej niesprecyzowanego otoczenia (świadków tragedii) – jak Tren I, do śmierci – jak Treny II, IV i V, do mądrości – Tren IX, do żałości – Tren XI, do czasu – Tren XVI, do Muzy Erato i do lutni orfejskiej – odpowiednio Treny XV i XIV, wreszcie do Boga – Treny XVII i XVIII oraz XIX (ten ostatni stanowi sprawozdanie z odbytej we śnie rozmowy z Bogiem i stanowi konsolacyjne zamknięcie całości). W kilku wypadkach właściwie trudno jest ustalić, do kogo naprawdę zwraca się podmiot; adresat wypowiedzi albo pozostaje niesprecyzowany, albo też podmiot zwraca się do niego tylko w jednym fragmencie pieśni, (czasem dopiero na końcu) – jak gdyby potrzebny był mu nie tyle słuchacz, lecz jedynie pretekst do wypowiedzenia kilku apostrof zgodnych z wymogami retoryki.
Spostrzeżenie to musi doprowadzić do wniosku, że rzeczywistym bohaterem cyklu jest sam podmiot liryczny. Tragedia, jaka go dotyka, ma swój wymiar ludzki, ale stanowi zarazem kanwę dla utworu, który w wymiarze artystycznym jest jednym z najdonioślejszych osiągnięć autora. W miarę postępu pracy nad Trenami Kochanowski zyskuje świadomość, że osobiste nieszczęście przetwarza na uniwersalne dzieło, dzięki któremu zdobywa najwyższy poziom artyzmu.
Możemy odczytywać Treny jako niepowtarzalny zapis psychoterapii, dokument wychodzenia z neurotycznego załamania po stracie bliskiej osoby. Dzieło zawiera bowiem niezwykle wnikliwą analizę stanów emocjonalnych – widoczne jest stopniowanie natężenia uczuć, charakterystyczne fazy przypływów i odpływów rozpaczy, momenty ukojenia, pozornego zapominania, które jednak okazuje się kruche, bo byle jaki pretekst – ludzkie słowo, powtórzenie sytuacji z niedalekiej, szczęśliwej przeszłości, odnaleziona „pamiątka” w postaci drobnego przedmiotu, zabawki czy ubranka – przywołują nową falę wspomnień i rozpaczy. Treny są też próbą ratowania się autora przed zwątpieniem, są świadectwem szukania oparcia w filozofii, racjonalizmie, wierze, sztuce. Stopniowemu przełamywaniu kryzysu towarzyszą tym gwałtowniejsze, niczym paroksyzmy fizycznego bólu, nawroty cierpienia. Wreszcie następuje wyciszenie, ale zarazem wyraźnie widoczne poczucie pustki, „spopielenie duszy”, apatia. Ostatnie części cyklu – zwłaszcza Tren XIX – to definitywne pogodzenie, próba wyjaśnienia tragedii, wytłumaczenia jej „wyższym porządkiem” – nie ludzkim, lecz boskim. W momencie, gdy racje rozumu zaczynają przeważać nad emocjami, pojawiają się nuty egocentryzmu – poeta dostrzega, iż uczucia posłużyły mu do napisania wyjątkowego w swojej klasie dzieła, stanowiącego pomnik nie tylko dla zmarłej, ale i dla samego autora. Już tylko z racji stworzenia samych Trenów – Kochanowski jest tego świadom – pisarz zapewniłby sobie trwałe miejsce w panteonie polskiej literatury.
W analizie cyklu Trenów mogłaby okazać się pomocna próba sporządzenia linearnego wykresu – na którym (w umownej skali, oczywiście) można byłoby wykreślić dwie krzywe: pierwszą, prezentującą stan emocjonalny podmiotu i drugą, odzwierciedlającą jego usiłowanie rozumowego podejścia do własnych doświadczeń. Na takim wykresie pierwsza linia powoli, ale systematycznie by się obniżała, zaś druga – regularnie wznosiłaby się, aby wreszcie osiągnąć zdecydowaną przewagę.
Uczucia zbolałego ojca po stracie dziecka
Chociaż Urszulka była zaledwie dwuipółletnim dzieckiem, zdołała zaskarbić sobie wielką miłość Kochanowskiego. Pisarz dopatrywał się w jej dziecięcych wypowiedziach znamion niezwykłych zdolności literackich, widział w niej przyszłą poetkę („Safo słowiańską”) i spadkobierczynię własnego talentu. Zapewne te przedwczesne nadzieje, zwiększyły jeszcze rozpacz ojcowskiego serca.
Kochanowski odczuł śmierć Urszulki jako podstępny cios losu, druzgocący jego plany i marzenia. Cios tym boleśniejszy, że nieprzeczuwany, nie zapowiedziany żadnym znakiem. Dotąd był przecież poeta „dzieckiem szczęścia”, we właściwym momencie życiowym umiejącym podejmować stosowne decyzje, zawsze w porę znajdującym odpowiednich przyjaciół i mecenasów, obdarzonym wszelkimi łaskami bogów i muz. Zdolny student i uczony, utalentowany i uznany poeta, adorowany przez kobiety i podziwiany przez otoczenie dworzanin, łatwo przeskakujący stopnie kariery, wreszcie szczęśliwy mąż i ojciec, mógł się Kochanowski przyzwyczaić do szczególnej opieki Boga. I oto, u progu wieku dojrzałego, kiedy z poczuciem wewnętrznej siły skonstatował, iż nadszedł czas zbierania owoców trudu całego życia – czas szumu lip, spokoju, dziecięcego śmiechu – na rodzinę pisarza spada nieszczęście. Nic dziwnego, że poeta czuje się niemal oszukany przez Boga, a w jego słowach oprócz rozpaczy daje się wyczuć zadraśniętą miłość własną, zawiedzioną ambicję, podrażnioną dumę. Podmiot Trenów nieomal czyni Bogu wymówki, ma prawie pretensje – wszak renesansowy artysta „na skale Kaliopy” czuł się wywyższony ponad śmiertelnych i bogom równy, gdy nagle został w najboleśniejszy sposób sprowadzony do właściwego wymiaru i musiał uznać, iż jest prochem przed obliczem Najwyższego. Głęboko ludzkie to uczucia i trudno się dziwić, że reakcja Kochanowskiego była tak gwałtowna.
Jana Kochanowskiego dysputa ,z Bogiem czyli renesansowy charakter Trenów
Treny są utworem wyjątkowym zarówno w twórczości Jana Kochanowskiego, jak i w literaturze polskiej w ogóle. Najdojrzalsze z dzieł poety, powstałe w ostatniej fazie jego rozwoju artystycznego, wywarło olbrzymi wpływ na rozwój polskiej liryki. Nie wolno przy tym zlekceważyć faktu, iż w biografii i spuściźnie literackiej jednego przecież twórcy zawarła się właściwie cała epoka: Kochanowski swoimi pisanymi po polsku pieśniami rozpoczął dojrzały etap polskiego renesansu, zaś jego ostatnie pieśni (Treny) zawierają już w sobie pewne elementy ideowe i formalne, w których dopatrywać się można zapowiedzi baroku.
Mówiąc, iż Treny są najdojrzalszym dziełem pisarza, mamy na myśli, iż zawarta w nich została summa poglądów autora na świat, Boga, człowieka, (w tym – artysty), jego miejsce w świecie, sens życia na ziemi. Wypowiedź poetycka jest niezwykle wyrazista, gdyż podmiot Trenów postawiony został w sytuacji probierczej, dzieło jest bowiem zapisem konfrontacji własnych teorii i wyznawanego światopoglądu autora z konkretną rzeczywistością, nie imaginacyjną, lecz autentyczną. Dzięki temu, że czytelnik Trenów musi mieć świadomość ich pozaliterackiego kontekstu, głos poety brzmi niezwykle wiarygodnie, a przemyślenia i refleksje nabierają waloru uniwersalności.
Czytelnika, który pragnie przypomnieć sobie, jakie były poglądy filozoficzne autora Trenów, odeślemy w tym miejscu do trzeciej części naszego opracowania, którą można potraktować jako wstęp do niniejszego rozdziału. Jak powiedzieliśmy, tragedia osobista, jaka spotyka Kochanowskiego, każe mu dokonać rewizji dotychczasowej postawy i zastanowić się nad słusznością głoszonych dotychczas poglądów. Poddany próbie – znajdzie się poeta na granicy zwątpienia. Rozpacz popycha go ku samozatracie, podpowiada odrzucenie dotychczas wyznawanych wartości. Konfrontacja ideałów z bolesnym doświadczeniem powoduje ostry kryzys, niemal zachwianie równowagi psychicznej. Jeśli jednak – jak to obserwujemy w Trenach – ostatecznie rozum zwycięża nad rozpaczą, widzieć w tym trzeba siłę osobowości podmiotu – autora. Dwie mocne przypory, konstytuujące wewnętrzny porządek świata Jana Kochanowskiego i umożliwiające mu wyjście z głębokiego załamania, to wiara oraz sztuka i wynikający z nich obu obowiązek.
Humanizm postawy Kochanowskiego zaprezentowanej w Trenach można rozumieć jako dążenie do pełni człowieczeństwa – umiejętność przyjmowania decyzji Boga oraz pragnienie sprostania jego wymaganiom – a zarazem konieczność podporządkowania swoich osobistych przeżyć literaturze, Muzie. Kochanowski postrzega własny los i dokonania w kontekście szerszym niż jednostkowy, biologiczny, potrafi (prawda, że nie bez trudu) zdobyć się na dystans wobec doświadczeń niesionych przez życie, spojrzeć na dzieło, pozostawione czytelnikom, z perspektywy historycznej.
Treny jako triumf sztuki nad życiem wszechstronność, erudycja oraz kunszt poetycki Jana Kochanowskiego
W miarę, jak rozwija się cykl Trenów, coraz większego znaczenia nabiera w nich pierwiastek racjonalistyczny – spada temperatura uczuć, opadają emocje, obniża się napięcie, wybuchy rozpaczy stają się mniej gwałtowne. Niejako „w zamian” – jako naturalna konsekwencja takiej postawy – poeta sięga po coraz bardziej skomplikowane obrazy, rozbudowane przenośnie, oryginalne skojarzenia, odwołania i aluzje do klasycznego kanonu literackiego, zarówno antycznego (mity, liryka starożytna), jak i chrześcijańskiego (Biblia). Bogactwo owych aluzji stanowi istny popis erudycji autora, tym bardziej, że Kochanowski, czerpiąc z kulturowych i literackich źródeł, ujawnia przy tym niepospolitą wyobraźnię i inwencję własną.
Poeta stosuje w Trenach skomplikowane metrum, konstrukcja wiersza jest niezwykle urozmaicona, i to zarówno w zakresie wersyfikacji, jak i składni – przerzutnie, inwersje, rozległe („homeryckie”) porównania. W pierwszej części cyklu chwyty te służyć mają niczym nieskrępowanej ekspresji – później skomplikowane środki językowo-stylistyczne oraz oryginalność pomysłu (tzw. koncept) stają się celem same dla siebie. Poeta jawi się niczym ptak, który słucha własnego śpiewu i nagle udaje mu się niemal zapomnieć o powodzie, dla którego tworzy pieśń, zaczyna jedynie odczuwać radość z tego, że śpiewa.
Wpływ twórczości Kochanowskiego na rozwój literatury polskiej
Z uwagi na niewielkie rozmiary tego opracowania nie możemy poświęcić więcej miejsca informacjom o wpływie, jaki twórczość Kochanowskiego wywarła na jego następców. W zasadzie jednak nie ma przesady w twierdzeniu, iż cała polska literatura, a zwłaszcza liryka, wyrasta ze spuścizny tego jednego, genialnego artysty. Bez wątpienia najbardziej oczywistymi kontynuatorami jego poetyckiego kunsztu byli poeci polskiego baroku, w tym najwięksi – Mikołaj Sęp Szarzyński oraz Jan Andrzej Morsztyn. Bezpośrednio z twórczości autora Fraszek i Pieśni można wywieść także bajkopisarstwo Ignacego Krasickiego czy sielanki Franciszka Karpińskiego. Do czarnoleskich korzeni Pana Tadeusza odwoływał się Adam Mickiewicz, który poświęcił Kochanowskiemu cykl wykładów w College de France. Jeszcze więcej wymienić by można współczesnych autorów, szukających inspiracji w twórczości Jana Kochanowskiego; ograniczmy się tylko do nazwisk: Bolesław Leśmian, Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Tadeusz Różewicz, Czesław Miłosz, Mieczysław Jastrun, Władysław Broniewski, Anna Świrszczyńska i wielu innych.
Przypisy
1. Elegia Do Ojca świętego, napisana po wyprawie papieża na Neapol, krytykuje go za to, że ponad służbę bożą przedkłada rzemiosło rycerskie i grabieżczą walkę. Przygotowując do druku IV księgę Elegii (Elegiarum libri IV) w roku 1584, poeta opuścił ten utwór. Wiersz zachował się jedynie w tzw. rękopisie Jana Osmólskiego z roku około 1564.
2. Cz. Miłosz, Historia literatury polskiej do roku 1939, Kraków 1993, s. 84.
3. J. Ziomek, Renesans, Warszawa 1976, s. 324.
4. Zainteresowanych niezwykłymi okolicznościami śmierci poety oraz sensacyjnymi szczegółami jego pięciu (!) pogrzebów odsyłamy do książki Zbigniewa Święcha Skarby tysiąca lat, Kraków 1994.
5. J. Ziomek, dz. cyt., s. 352.
6. M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Słownik terminów literackich pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1988, s. 356.
7. Tamże, s. 568-569.
8. Tamże, s. 183.
9. J. Krzyżanowski, Wstęp do: J: Kochanowski, Dzieła polskie, Warszawa 1972, s. 12.
10. J. Kochanowski, Muza, w: J. Kochanowski, dz. cyt., s. 130.
11. J. Kochanowski, Pieśń V (Wieczna sromota i nienagrodzona...), tamże, s. 280.
12. Tamże.
13. M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, dz. cyt., s. 153.
14. J. Ziomek, dz. cyt., s. 288.
15. Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 2, Warszawa 1984, s. 494.