Język polski w liceum
 
  Strona startowa
  Lektury na maturę
  Bibliografia i przypisy
  Biblia-Nowy Testament
  Mitologia
  Iliada
  Literatura powszechna średniowiecza
  Makbet
  Romeo i Julia
  Pieśni, Fraszki, Treny
  Odprawa posłów greckich, Psałterz Dawidów
  Bajki, Satyry i Monachomachia I. Krasickiego
  Powrót posła
  Dziady-cz. II i IV
  Dziady-cz. III
  Konrad Wallenrod
  Pan Tadeusz
  Poezje A. Mickiewicza - cz. I
  Nie-Boska komedia
  Śluby panieńskie
  Krzyżacy
  Nad Niemnem
  Pan Wołodyjowski
  Quo vadis
  Opowiadania Stefana Żeromskiego
  Cyprian Kamil Norwid-Poezje
  Chłopi
  Ludzie bezdomni
  Lord Jim
  Moralność pani Dulskiej
  Wesele
  Przedwiośnie
  Ferdydurke
  Szewcy
  Sklepy cynamonowe
  Dżuma
  Folwark zwierzęcy
  Mistrz i Małgorzata
  Zdążyć przed Panem Bogiem
  Tango
  Inny świat
  Mała apokalipsa
  Pamiętnik z powstania warszawskiego
  Krzysztof Kamil Baczyński-Poezje
  Tadeusz Różewicz- Poezje
  Czesław Miłosz- Poezje
  Wisława Szymborska-Poezje
  Zbigniew Herbert- Poezje
Bajki, Satyry i Monachomachia I. Krasickiego

 

   Okres oświecenia zaznaczył się w historii sztuki trzema różnymi nurtami. Wśród nich dominował hołdujący utylitarnym celom klasycyzm, który pojmował literaturę jako narzędzie wychowywania społeczeństwa. Znacznie mniejszą rolę odegrał sentymentalizm skupiający się na indywidualnych wrażeniach i uczuciach, a jeszcze mniejszą – rokoko charakteryzujące się wytwornością ozdób, dekoracyjną ornamentyką, kunsztownością bibelotów. (Styl ten ujawnił się w projektowaniu wnętrz pałacowych, w malarstwie oraz tzw. sztuce użytkowej).

   Wśród twórców polskiego klasycyzmu w literaturze bardzo wszechstronnym, jeśli chodzi o formy wypowiedzi, i płodnym autorem był Ignacy Krasicki. Dydaktyczno-moralizatorski rys jego twórczości literackiej był, jak można sądzić, konsekwencją jego postawy społecznej i działalności publicznej.

 

 

Ignacy Krasicki – człowiek epoki oświecenia

 

   Gdybyśmy chcieli odszukać ideał człowieka oświecenia, z pewnością Ignacy Krasicki byłby postacią pierwszoplanową. W swojej codziennej pracy realizował założenia filozoficzne epoki, jej zracjonalizowany charakter i był im wierny także w twórczości literackiej. Jako człowiek wykształcony rozumiał potrzebę radykalnych reform w wielu dziedzinach życia, od organizacji państwa począwszy, a skończywszy na konieczności oświecania społeczeństwa w jego niższych warstwach. Taka postawa zaowocowała wieloma inicjatywami w zakresie życia społeczno-kulturalnego i zdominowała wymowę dzieł Księcia Biskupa.

   Czynne poparcie dla programu reform podjętych przez Stanisława Augusta wyrażało się w uczestnictwie I. Krasickiego w słynnych „obiadach czwartkowych”, kiedy niejednokrotnie trzeba było zająć stanowisko w drażliwych sprawach społecznych, a także poprzez publikacje drukowane na łamach „Monitora”.

   „Monitor” to ważny i znaczący etap biografii Krasickiego. Właśnie Książę Biskup był pomysłodawcą i twórcą tego czasopisma i od czasu jego powstania (1765) do 1767 r. redaktorem naczelnym – gdybyśmy użyli współczesnej nam terminologii. I. Krasicki został wliczony w poczet „Książąt Kościoła” – w ostatnim dniu 1766 roku był konsekrowany na biskupa warmińskiego. Jako człowiek światły, dostojnik Kościoła, a zarazem bliski współpracownik króla miał doskonałą orientację w różnych sprawach publicznych. Pozycja społeczna zapewniła mu dostęp do myśli filozoficznej i osiągnięć artystycznych na miarę ówczesnej Europy – stąd też zapewne wyrosły ambicje stworzenia dworu na odpowiednio wysokim poziomie. Jako twórca chętnie spędzał czas w otoczeniu ludzi z kręgów dworskich, artystów, polityków. Chętnie też gromadził bibliotekę, kupował obrazy, zbierał medale. Te upodobania niejednokrotnie wpędzały go w kłopoty finansowe i biskupstwo warmińskie często borykało się z długami.

   Biorąc pod uwagę założenia i ambicje epoki oświecenia łatwo wybaczyć Ignacemu Krasickiemu jego słabość do ksiąg, dzieł sztuki i pięknych przedmiotów, a nawet można go wręcz uznać za wzorcowego przedstawiciela oświecenia. A przecież największą sławę i pamięć potomnych zyskał sobie jako autor znakomitych „perełek” literackich.

 

Książę poetów

 

   Przydomek „Książę poetów” nieprzypadkowo został nadany właśnie I. Krasickiemu. Wśród twórców epoki oświecenia wyróżnił się w sposób widoczny. Uprawiał różne gatunki literackie, w których oprócz mistrzostwa formalnego prezentował ogromną wrażliwość na aktualne sprawy społeczne, a zarazem odwagę w bezpardonowym „smaganiu biczem satyry” kompromitujących faktów czy stylu życia. Niemal we wszystkich polskich szkołach młodzież przyswaja sobie na pamięć, dobitny i żarliwy w swojej wymowie „Hymn do miłości ojczyzny” (1774 r.). Prawie każdy Polak zna chociażby jedną bajkę Krasickiego, np. ,,Ptaszki w klatce”. Chociaż dwieście lat dzieli nas od czasu, kiedy żył i tworzy I. Krasicki (1735-1801), podejmowane przezeń zagadnienia wydają się ciągle świeże i aktualne. Oprócz wymienionego hymnu i pieśni Książę poetów uprawiał przede wszystkim gatunki typowe dla klasycyzmu – mające na celu nauczanie, wychowywanie, piętnowanie wszelkich przejawów głupoty i różnych nadużyć moralnych – a więc bajkę, satyrę i poemat heroikomiczny. I. Krasicki był także autorem „pierwszej polskiej powieści nowożytnej” (jak często określano „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”), wielu artykułów i wypowiedzi poruszających różne aktualne zagadnienia, zwłaszcza z obszaru kultury. Misję nauczania narodu wypełniał przede wszystkim poprzez twórczość poetycką.

 

 

Epoka wzlotów i upadków

 

   Okres panowania Stanisława Augusta i czas aktywności twórczej Ignacego Krasickiego zbiegły się z ważnymi wydarzeniami w kraju. Powstanie ,,Monitora”, działalność teatru publicznego, założenie Szkoły Rycerskiej, powstanie prężnego ośrodka kulturalnego w Puławach, powstanie pierwszych wielkich instytucji naukowych (Towarzystwo Przyjaciół Nauk) i oświatowych (Komisja Edukacji Narodowej) – to czynniki narzucające ów oświeceniowy styl, skłaniające do poszanowania dóbr kultury i ustawicznego wychowywania w duchu miłości ojczyzny. Kształtowanie charakterów, nauczanie, propagowanie idei oświeceniowych odbywało się więc na różne sposoby. Jednym z nich była literatura.

   W 1768 roku nastąpił wstrząs w życiu narodu – zawiązanie antyreformatorskiej konfederacji barskiej, która sprowokowała interwencję wojsk carskich i pierwszy rozbiór Polski w 1772 r.

   Ale przecież wśród rozbiorowych nastrojów i nieszczęść zdarzały się też iskry radości i entuzjazmu, a nawet euforii – jak uchwalenie w 1791 r. słynnej Konstytucji 3 Maja wprowadzającej znaczne zmiany w życiu społecznym i zapowiadającej znaczące demokratyczne przeobrażenia kraju.

   Przypadająca na ten czas twórczość I. Krasickiego nie była wyizolowana i jedyna. Działało wówczas grono innych wybitnych przedstawicieli oświecenia. Wielu z nich publikowało swoje utwory (prezentowane wcześniej na obiadach czwartkowych) w pierwszym polskim piśmie literackim – „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”. Od publicystyki począwszy, a na komedii i poezji skończywszy, wymienić wypada choćby kilku ówczesnych publicystów i literatów: Stanisław Konarski, Stanisław Herakliusz Lubomirski, Andrzej Zamoyski, Franciszek Bohomolec, książę Adam Kazimierz Czartoryski, Adam Naruszewicz, Franciszek Zabłocki, Wojciech Bogusławski, Stanisław Trembecki, Józef Wybicki.

   Wśród tego grona dominował Książę poetów – I. Krasicki.

 

 

 

Bajka – miniaturowy traktat moralny

 

   Bezkonkurencyjnym mistrzem tego gatunku w Polsce był właśnie Ignacy Krasicki. Bajki pisywali także inni poeci, wymieńmy chociażby współczesnego Krasickiemu Stanisława Trembeckiego, jednakże jego dorobek nie może się równać ani ilościowo, ani pod względem warsztatu poetyckiego z bajkami Księcia Biskupa.

   Zanim przystąpimy do przeglądu poszczególnych utworów, przypomnijmy definicję i pochodzenie tego gatunku.

   B a j k a jest to gatunek literacki usytuowany na pograniczu epiki i liryki o wyraźnym nacechowaniu dydaktycznym. Jest krótkim            utworem, najczęściej wierszowanym, posługującym się bohaterem       zwierzęcym lub roślinnym. Niekiedy bohaterami bajek są przedmioty i ludzie. Postaci mają jednoznaczne cechy, charaktery, uosabiają czytelnie zarysowaną postawę. Zdarzenia i postaci mają sens alegoryczny,    służą do prezentacji ogólnie pojętej i powszechnie obowiązującej zasady moralnej. Owa nauka jest zwykle podsumowaniem nakreślonej sytuacji czy konfrontacji postaw i najczęściej zawiera się w celnej      sentencji, „złotej myśli”, przysłowiu umieszczonym na końcu utworu (rzadziej na początku) jako jego puenta. Bywa też tylko zasugerowana odbiorcy – tekst bajki skłania do jednoznacznej interpretacji przedstawionej sytuacji. Najczęściej spotykamy tzw. bajki zwierzęce, które pod postaciami zwierząt pokazują relacje społeczne, stosunki międzyludzkie, często przedstawione na zasadzie kontrastu bohaterów. Odczytanie alegorycznego znaczenia bajki jest celem, jaki autor narzuca czytelnikowi.             Dosłowne znaczenie jest tylko środkiem do tego celu.

   Teoria literatury podpowiada odróżnienie dwu typów bajki. Bajkę epigramatyczną nawiązującą do starożytnego epigramatu charakteryzuje        kondensacja treści w malej formie; zaś narracyjna jest obszerniejsza, opisująca, zbliżona do krótkiej noweli o uproszczonej fabule, bardziej skłaniająca się w stronę epiki.

   Powstanie bajki łączy się z postacią legendarnego Ezopa z Frygii, żyjącego w VI w. p.n.e. w Azji Mniejszej, który był zwolennikiem zwięzłości formy, celności ujęcia, a więc był twórcą epigramatycznej bajki zwierzęcej. Gatunek ten znano także w Indiach. Bajka narracyjna, gawędziarska i bardziej obszerna wywodzi się z Francji. W XVII wieku   pisywał takie utwory słynny bajkopisarz La Fontaine. Ten typ jest, jak widzimy, wytworem epoki nowożytnej.

   Obydwa sposoby pisania bajek odżywały w późniejszych epokach. Motywy z bajek Ezopa przyswoił literaturze polskiej w XVI w. Biernat z Lublina.1

   Największy rozkwit tego gatunku przypadł na okres oświecenia. Miał on spełniać cele dydaktyczne, nauczać, poprawiać stosunki międzyludzkie, tępić i ośmieszać głupotę i naiwność. Pisano bajki epigramatyczne (I. Krasicki „Bajki i przypowieści”) i narracyjne (I. Krasicki „Bajki nowe”, S. Trembecki). Krąg tematyczny poszerzono o zagadnienia ogólnospołeczne, polityczne, a także liryczne. Kolejne epoki także choć rzadziej – sięgały po bajkę. Wśród jej autorów odnajdujemy A. Mickiewicza, A. Fredrę, J. Lemańskiego, J. Ejsmonda. Współczesną jej odmianę stanowią „Bajki robotów” Stanisława Lema ubrane w szatę science fiction. Z czasem bajka traci swój nieraz natarczywy dydaktyzm, zmierza w kierunku gawędy, czy felietonu. Powróćmy jednak do epoki, kiedy gatunek ten rozkwitał w całej swojej, krasie i do autora, w którego dorobku zajmuje on miejsce szczególne.

   Bajki Krasickiego to przeważnie utwory oryginalne. Niewiele jest wśród nich tekstów przeróbek, a i te nie są niewolniczo wierne pierwowzorom. Autor nie dążył do szczegółowego naśladownictwa ani treści, ani formy. Traktował wzorzec raczej jako ciekawy pomysł, czy temat i swobodnie przetwarzał według własnych upodobań. Przykłady takich przeróbek podaje badacz bajek Krasickiego, Wacław Woźnowski,2 wskazując na pochodzenie dwu utworów: „Abuzei i Tair” (pierwowzór francuski Luisa Bilardona de Sauvigny) i „Oracze i Jowisz” (nawiązanie do „Jowisza i dzierżawcy” La Fontaine'a). Wielokrotnie zdarzało się, że bajkopisarze sięgali do dawnych wzorów. Częstokroć przerabiano, czy na nowo „tłumaczono” w poetycki sposób utwory legendarnego Ezopa i La Fontaine'a Był to w owym czasie zwyczaj przyjęty jako dopuszczalny, a nawet chwalebny – zwłaszcza, kiedy utwór wnosił nową interpretację pierwowzoru.

   I. Krasicki był mistrzem bajki epigramatycznej, charakteryzującej się lapidarnością, błyskotliwością pomysłu, celnymi sformułowaniami, perełkami dyskretnego humoru i ironii. Skrótowe ujęcie przedstawionej sytuacji narzucało konieczność wykorzystania każdego słowa i znaku interpunkcyjnego w jak najbardziej ekonomiczny sposób, a także dbałość o harmonię składni.

 

 

Mało słów – a wiele treści

 

   Krasicki napisał dwa cykle bajek. Pierwszy opublikował w 1779 r. w Warszawie pt. „Bajki i przypowieści”, drugi został wydany po śmierci autora pt. „Bajki nowe”. „Bajki i przypowieści” są wierne zasadom tworzenia bajek epigramatycznych, dążą do precyzji sformułowań, dbając o zręczną, krótką formę. „Bajki nowe” ulegają większej swobodzie. Autor odstępuje tu od rygorów ekonomicznej wypowiedzi, ulega pokusie dokładniejszego opisu i bardziej rozbudowanej refleksji. Zasadniczo jednak obydwa cykle są zbiorami utworów krótkich, lapidarnych, a zarazem napisanych z dbałością o urodę stylu i wiersza. Dążenie do kondensacji treści wymuszało na twórcy celny dobór słów, określeń          postaci, czy też ich zachowań. Krótkie zdanie, czy tylko pojedyncze słowo musiało wystarczyć do przedstawienia bohatera. Nie wypowiedzianą werbalnie treść niosą ze sobą same nazwy postaci. Z niektórymi zwierzętami czytelnik automatycznie kojarzy pewne cechy. Dość wymienić choćby chytrość i przebiegłość lisa, krwiożercze zwyczaje wilka, czy naiwność i bezbronność owcy.

   Charakterystyki postaci są często jedno- czy dwuwyrazowe. Dobór przymiotników zapewnia jednoznaczne odczytanie charakteru i zwyczajów bohatera. Stąd postaci zestawiane są często na zasadzie kontrastu, są sobie przeciwstawione. Uproszczony rysunek charakterologiczny postaci pozwala na odczytanie ich w technice czarno-białej. Rezygnacja z półtonów, półcieni jest tu koniecznością narzuconą przez założenia gatunku.

   Główne tematy i bohaterowie bajek Wśród 106 utworów wydanych w tomie „Bajki i przypowieści” spotykamy liczną rzeszę postaci. Są tu zwierzęta, przedmioty, ludzie. Przeciwstawienie pewnych cech czy postaw, dobra i zła, prawdy i fałszu, elementu pozytywnego i negatywnego, realizuje się tu poprzez odpowiedni dobór postaci. W. Woznowski utożsamia obydwa bieguny-racje z dwoma innymi (odpowiednio dopasowanymi) instancjami.3 Otóż jedna z postaci staje jak gdyby na stanowisku, czy też po stronie narratora (a zarazem autora), zaś druga utożsamiana jest z odbiorcą, który powinien być w porę pouczony, bo sam może źle oceniać sytuację, wyciągnąć niewłaściwe wnioski, nie dostrzegać swoich własnych słabości. Bohater-odbiorca bywa więc pouczany, ale także bywa karcony, ganiony, a nawet ośmieszony. Często ośmiesza się sam poprzez własną wypowiedź.

   Te cele bajki i jej niewielkie rozmiary wymuszają pewne uproszczenia, typizację bohaterów. Ową „krainę głupców” (termin Juliusza Kleinera4) zasiedlają postaci typowe i jednoznaczne. W tej sytuacji nie było kłopotów z dosłownym odczytaniem utworów.

   Prawdziwe, zamierzone wątki tematyczne są w bajkach często ukryte za zasłoną alegorii.

   A l e g o r i a, nazywana niekiedy wielką metaforą, odbiera wypowiedzi znaczenie dosłowne. W pewnym uproszczeniu rozumie się ją jako upostaciowanie pojęć abstrakcyjnych (np. sowa jest alegorią mądrości, lis – chytrości). Jest to jednak rozumienie zawężone. Alegoria pojmowana właściwie to figura stylistyczna, która pozwala dostrzec analogię pomiędzy postaciami a określonymi typami ludzkimi, między zdarzeniami opisanymi w utworze a sytuacjami, w jakich człowiek może się znaleźć.5

   Odczytując bajki według takiego klucza, dostrzegamy ich bogatą tematykę oscylującą wokół niepoprawnych stosunków międzyludzkich, sprzeczności między prawem moralnym a naturalnym, aktualnych problemów narodowych – społecznych i politycznych.

   Bliższemu oglądowi poddamy bajki opublikowane w podręczniku dla klas pierwszych szkół średnich.6

   W tej grupie utworów można wyróżnić „Wstęp do bajek”, bajki zwierzęce, teksty, w których występują bohaterowie-ludzie. Dodatkowo przywołamy jeden przykład, gdzie występują postaci-przedmioty.

 

 

Wstęp do bajek

 

   Jest to szczególny utwór w całym zbiorze. Zamieszczony po wierszu – dedykacji „Do dzieci” (raczej dużych dzieci – niedojrzałych dorosłych) otwiera cały cykl „Bajek i przypowieści” i przewrotnie wyjaśnia czytelnikowi, czym jest bajka. Zanim do tego wyjaśnienia dochodzi, narrator przedstawia osoby, które jako wyjątki potwierdzają pewne powszechnie uznane reguły. W kolejnych wersach (oprócz jednego) zaczynających się tak samo (anafora) – od słowa „Był” – poznajemy owych niezwykłych bohaterów.

 

Był młody który życie wstrzemięźliwe pędził;

Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;

(...)

Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.

   Określenia „młody”, „stary”, „poeta” noszą w sobie oczywiste sugestie interpretacyjne.

   „młody” – nie podlegający rygorom, prowadzący hulaszczy tryb życia, taki, który musi się „wyszumieć”,

   „stary” – zrzęda, gderliwy nudziarz, rozgoryczony z powodu nieubłaganego upływ czasu i tęsknoty za młodością,

   „poeta” – tworzący nowe światy i wizje z własnej wyobraźni, a więc zmyślający.

   Według tego klucza narrator przywołuje jeszcze osoby: bogacza, autora, celnika, szewca, żołnierza, łotra i ministra. Cały utwór zamyka dwuwiersz:

 

A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!

– Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

   Czy po takim wyjaśnieniu można próbować oddzielać bajkę od prawdy? Czyż to nie prawda, czasem przykra, dotkliwa, a nawet okrutna, nie jest celem, który bajka ma osiągnąć. Po co wreszcie, jeśli nie po to, by obnażyć prawdę, nazwać rzeczy po imieniu, pokazać to, co złe i skrywane – po co, jeśli nie w tym celu, pisano bajki?

 

 

Szczur i kot, Ptaszki w klatce, Jagnię i wilcy, Kruk i Iis

 

   Bajki określone mianem „zwierzęce” posługują się postaciami ze świata zwierząt. Jak już wspominaliśmy, ci bohaterowie w istocie uosabiają pewne cechy ludzkie, wchodzą ze sobą w relacje znane z życia społecznego. Upraszczając – są to postacie alegoryczne, kryjące w sobie pewne ludzkie słabości, ułomności czy też, niekiedy, cechy pozytywne.

   „Szczur i kot”, „Ptaszki w klatce”, oraz „Jagnię i wilcy” to utwory o podobnej formie –      4-wersowe, oparte na antytezie (przeciwstawni bohaterowie – przeciwstawne racje), wykorzystujące elementy dialogu. „Kruk i lis” z podtytułem „z Ezopa” to tekst dłuższy     (16-wersowy), o nieregularnej budowie, opisowy, skłaniający się wyraźnie w stronę typu narracyjnego.

   Krótka bajka „Szczur i kot” przedstawia pyszałka szczura, tak dalece przekonanego o swojej wartości, że zupełnie zatracił naturalne odruchy i nie zauważył czyhającego niebezpieczeństwa.

   Mnie to kadzą” – mówi z nieskrywaną dumą. Dym kadzideł stał się przyczyną jego klęski – zakrztusiwszy się padł ofiarą kota. Szczur uosabia pychę, hardość, wyniosłość, megalomanię, zaś kot zachowuje się zgodnie z własną naturą, ma niczym nie zmącone poczucie rzeczywistości. Klęska szczura jest naturalną koleją rzeczy w tak nakreślonej sytuacji. Utwór nie jest zakończony morałem, sentencją. Wniosek narzuca się sam – pycha i wyniosłość muszą być ukarane.

   Szczególną wymowę ma bajka „Ptaszki w klatce”. Tu przeciwstawienie dwu bohaterów, młodego i starego czyżyka, prowadzi do konfrontacji dwu postaw wobec wolności. W kraju pod zaborami wymowa polityczna utworu była oczywista. Aluzja do aktualnej sytuacji kraju i odmienne poglądy obu bohaterów skłaniały do rozważań o wolności i niewoli. Stary czyżyk, znający smak wolności, płacze za nią, nie potrafi zaakceptować nowej rzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć. Czyżyk młody, urodzony w klatce, docenia zalety tej sytuacji – „wygody”, poczucie bezpieczeństwa (nie rozumie, że jest ono pozorne). Zdziwiony żalem starego czyżyka, stara się go pocieszać w taki właśnie sposób. Wyrozumiałe słowa doświadczonego starego ptaka świadczą jednak o tym, że nie ma takich wartości, które osłodziłyby życie w niewoli.

 

Tyś w niej (klatce) zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;

Jam był wolny, dziś w klatce – i dlatego płaczę.

   Tu także nie ma dodatkowego podsumowania, puenty. Konfrontacja obu postaw mówi sama za siebie i nie wymaga dopowiedzeń. Lapidarność bajki wzmacnia jej jednoznaczną wymowę, czytelnik nie ma wątpliwości, która sytuacja jest naprawdę dobra i korzystna. Nastrój tego tekstu jest smutny i przytłaczający, wydaje się, że nie ma wyjścia z tej trudnej, żałosnej opresji.

   Jagnię i wilcy to bohaterowie, nad którymi ciąży fatalizm losu, zaś prawo naturalne rządzące ich światem rozbieżne jest z moralnym, gwarantującym choćby tylko podstawowe prawo do życia. „Jagnię i wilcy” to również 4-wersowa bajka, której morał zastępuje butna odpowiedź wilków: „Smacznyś, słaby i w lesie!”. To argument nie do odparcia, wystarczający, by zjeść samotne, słabe jagnię. Beznadziejna próba odwoływania się – „Jakim prawem?” i odpowiedź wilków potęguje tragizm tej sytuacji i żałosne położenie jagnięcia. W lesie jedyne prawo, to przysłowiowe „prawo dżungli”, według którego ma rację i zwycięża silniejszy. Jagnięciu nie dano żadnych szans i żadne prawo nie weźmie go w opiekę.

   Bajka „Kruk i lis”, odmienna w swojej budowie od wymienionych, skłania do refleksji, a zarazem pobudza do uśmiechu. Łasy na pochwały        kruk chce się popisać śpiewem i bez zastanowienia otwiera dziób,       z którego wypada smakowity kąsek – kawał sera. Próżność kruka zostaje ukarana. Tę pułapkę pochwał zastawił na niego chytry, podstępny i sprytny lis. Kruk został przedstawiony jako naiwny, łatwowierny, łasy na miłe słowa. Zachwyty lisa sprawiają, że utwór się wydłuża i czterokrotnie przekracza rozmiary omawianych tu bajek zwierzęcych. Podobnie jak poprzednie pozbawiony jest uogólnionego dopowiedzenia.

 

 

Filozof, Groch przy drodze, Dewotka, Malarze

 

   Kolejna grupa utworów I. Krasickiego to bajki, w których autor nie ucieka się do prezentacji postaci alegorycznych. Ich bohaterowie to ludzie. Jednak przedstawione tu stosunki między postaciami są tylko pretekstem do odczytania myśli ogólnych, podskórnych znaczeń – w tym sensie i te utwory możemy traktować jak alegoryczne.

   Bajka „Filozot” – zgodnie z brzmieniem tytułu – przedstawia tylko jednego bohatera. Nie ma tu więc konfrontacji charakterów. Można jednak mówić o przeciwstawieniu różnych postaw tego samego człowieka w skrajnych sytuacjach życiowych. Filozof, ślepo zapatrzony w idee racjonalizmu, odrzuca Boga i lekceważy świętych. Wobec „słabości”, choroby, nadchodzącej śmierci zadufanie zmienia się w pokorę i następuje nagły zwrot w poglądach myśliciela („Nie tylko w Pana Boga i w [upiory] wierzył”). Bajka poddaje w wątpliwość przesadny intelektualizm bezkrytyczne zaufanie do nauki równocześnie lekceważące wiarę, uczucia religijne, czy choćby zdrowy rozsądek prostego człowieka szukającego w wierze sensu życia. Krytyczna postawa autora ujawniona w tej bajce, z ironią i uśmieszkiem traktującej filozofa, jest konsekwencją pozycji społecznej Krasickiego. Jako dostojnik Kościoła częstokroć publicznie krytykował obyczaje duchownych czy zdewociałych świeckich, jednakże zawsze ponad wszystko stawiał wiarę i autorytet Boga.

   „Groch przy drodze” jest bajką pokpiwającą z nadmiernej zapobiegliwości, nawołującą do zachowania umiaru i zdrowego rozsądku. Gospodarz posiał groch za żytem, chcąc go osłonić przed przechodzącymi drogą łasuchami. Ten pomysł naraził go na podwójną stratę – „Znalazł i groch zjedzony, i stłoczone żyto”. Tę bajkę autor zakończył sentencją:

 

Niech się miary trzymają i starzy i młodzi:

I ostrożność zbyteczna częstokroć zaszkodzi.

   Utwór pisany regularnym 13-zgłoskowcem składa się z ośmiu wersów o rymach parzystych.

   Kolejną bajką w tej grupie jest „Dewotka” – regularna pod względem wersyfikacyjnym (13-zgłoskowiec), ujęta w sześć wersów o rymach parzystych. Przedstawia sytuację, którą oddaje także znane porzekadło: „Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą”. Narrator opisuje zachowanie pani wobec służącej:

 

Mówiąc właśnie te słowa: ... i odpuść nam winy,

Jako my odpuszczamy, biła bez litości.

   Postępowanie pani jest tym bardziej zaskakujące i politowania godne, że miało miejsce podczas modlitwy i świadczy o rozbieżności słów i czynów. Puentę stanowi westchnienie do Boga wspomagane wykrzyknikiem:

 

Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!

   Układ wersyfikacyjny bajki „Malarze” jest analogiczny do wspomnianego wyżej („Dewotka”). Nie ma tu jednak charakterystycznego dla bajki podsumowania, jest natomiast wyjaśnienie. Otóż bajka przedstawia dwóch malarzy, których życie układało się odmiennie – „Piotr dobry (malarz), a ubogi, Jan zły, a bogaty”. Wyjaśnienie tego, pozornie nieprawdopodobnego, stanu rzeczy zawiera ostatni wers: „Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze”. Jest to zarazem policzek wymierzony w obłudników, którzy bezkrytycznie przyjmują pochwały i są skłonni za miłe słowo nagradzać kłamców i oszustów.

 

 

Bryła lodu i kryształ

 

   Ten przegląd bajek I. Krasickiego wyczerpuje wszystkie propozycje tekstów zamieszczone w podręczniku dla klas pierwszych szkół średnich. Pozostańmy jednak jeszcze wśród bajek i – dla porównania – spójrzmy na utwór „Bryła lodu i kryształ”, który prowadzi do konkluzji poprzez prezentację losów bohaterów-przedmiotów, „Spłodzona z kałuży błotnistej7 bryła lodu stara się ukryć swoje niskie pochodzenie. Gniewna, zazdrosna, zarozumiała lśni krótko w blasku słońca i szybko staje się znowu błotem. Drugi bohater – kryształ – służy tylko jako element porównania („był przeźroczysty”). Uwaga narratora skupia się na bryle lodu. Przechodzi ona kolejne przeobrażenia, które nie mogą zmienić jej istoty. Jest tylko błotem. Stąd wniosek, że naiwne starania o zatarcie pochodzenia, zmianę własnego „ja”, nie mogą być uwieńczone sukcesem. Złudzenie nadzieją szczęścia mija szybko i bezpowrotnie. Utwór 6-wersowy o regularnej budowie, ale posługujący się innym typem postaci, jest w gruncie rzeczy podobny do pozostałych. I ta, i inne bajki, które można by tu uwzględnić (np. „Wino i woda”, „Potok i rzeka”), również mają charakter alegoryczny. Postaci wyposażone w ludzkie cechy służą autorowi do przedstawienia ogólnych prawd życiowych i pouczeń.

 

 

Walory artystyczne bajek

 

   Zwarta i krótka wypowiedź literacka, jaką jest bajka, z założenia odchodzi od literackiego rozmachu korzystającego z różnorodności środków artystycznych i bogatej stylistyki. Walory bajki to odpowiedni dobór postaci, które niosą ze sobą dodatkowy ładunek semantyczny („mówią same za siebie”), ich zręczne zestawienie, czy raczej zderzenie ich szczególnie wyrazistych cech, uroda wersyfikacyjna tekstów, ich organizacja rytmiczna i – niekiedy – bezpośrednie odczytanie alegorycznego sensu w postaci ogólnej sentencji.

   Te elementy każdorazowo służą nadrzędnemu celowi – bajka powinna skłaniać czytelników do zastanowienia się nad sobą, nad swoim postępowaniem, powinna wskazywać właściwą drogę, skłaniać do przemyślanych, odpowiedzialnych wyborów. Dydaktyzm tego gatunku nie jest bynajmniej ukryty. Jednakże natarczywość pouczeń mogłaby czytelnika zrazić i zniechęcić. Bajka uczy przez przykład, konfrontację postaw, spośród których słuszna bezapelacyjnie wygrywa. Wiedza o człowieku i jego ułomnościach zapisana w losach bohaterów bajek jest w pewnym sensie uproszczona i podstawowa. Obserwacja ludzi uczy jednak, że najczęściej brak tej podstawowej świadomości spycha człowieka na manowce, sytuuje go w gronie głupich, chełpliwych, naiwnych, okrutnych itp.

   Zręczne charakterystyki postaci, chociaż krótkie i uproszczone, są ułatwieniem w odczytaniu „wartości” postaci, jednoznacznie je określają. Dzięki nim odróżnienie prawdy od fałszu, zła od dobra, mądrości od głupoty jest natychmiastowe i nie wymaga od czytelnika wysiłku. Typizacja bohaterów opiera się więc na przejrzystym rysunku uzyskanym poprzez użycie określeń o dużym ładunku semantycznym. Dotyczy to zarówno rzeczowników – nazw postaci, jak i opisujących je przymiotników. Kondensacja treści sprawia, że inne wyrazy także są starannie dobierane.

   Ekonomia wypowiedzi decyduje o tym, że bajka nie opiera się na wielkim bogactwie figur stylistycznych, chociaż – oczywiście – ich nie eliminuje i nie unika. Dominują tu epitety, porównania, zdarzają się anafory, antytezy, inwersje, przerzutnie. Składnia podporządkowana jest najczęściej rządzącej bajką zasadzie kontrastu, sprzeczności. Krasicki zestawia obok siebie zdania, które są przeciwstawne. Ten zabieg jeszcze bardziej wzmacnia semantyczną przejrzystość utworu.

   Autor zachowuje swobodę wersyfikacyjną, chociaż generalnie trzyma się pewnych zasad. Pisze przeważnie trzynastozgłoskowcem rymowanym parzyście, zaś rozmiary utworów zależą od podjętego zagadnienia, od tego, jak wiele miejsca potrzebuje na nakreślenie sytuacji czy opis. Ponieważ posługuje się rymami parzystymi, bajki są jakby skomponowane z dwuwierszy. Ten sposób pisania sprawia, że utwory są złożone z parzystej ilości wersów. Najczęściej są to teksty cztero-, sześcio- i ośmiowersowe. Formy dłuższe występują rzadziej. Skala ta sięga jednak aż do tekstu osiemnastowersowego. Taka budowa bajek pozwala uzyskać swoisty rytm podkreślający najistotniejsze elementy fabuły. Regularna struktura bajek zostaje zakłócona w późniejszych „Bajkach nowych”, mniej popularnych i z reguły nie omawianych w ramach programu szkolnego.

   Cel dydaktyczno-moralizatorski bajek narzucił pewną dwudzielność, jeśli chodzi o postaci. Zwykle są to dwaj bohaterowie reprezentujący przeciwstawne racje. Mieliśmy okazję przekonać się o tym analizując poszczególne utwory. Zwróćmy jednak uwagę na sugerowany przez W. Woźnowskiego8 układ: narrator – odbiorca. Każda z tych instancji identyfikuje się z jedną z postaci. Podział jest nieprzypadkowy. Narrator, wyraziciel poglądu autora (w odniesieniu do tekstów oświeceniowych można tak mówić bez ryzyka popełnienia błędu) identyfikuje się z postacią pozytywną, szlachetną, rozumną. Uczy, jak należy postępować. Odbiorca jest w tym układzie uczniem. Jest kimś, kto nie ma dość wiedzy i samoświadomości, żeby właściwie rozstrzygać, wybierać to, co „jedynie słuszne”. Niekiedy nawet karcony i ośmieszany, odbiorca nie może się obrażać i odrzucać proponowane wskazówki. Przecież to postać tak naprawdę jest ośmieszona i skompromitowana, najczęściej ta, która nie jest człowiekiem. Alegoryczny charakter bajki z jednej strony łagodzi ten policzek wymierzony w odbiorcę, z drugiej zaś uruchamia właściwe znaczenia i ożywia w odbiorze czytelniczym.

   Bajka to miniatura literacka a zarazem traktat moralny i nauka w jednej formie. Gatunek ten wymaga znajomości „warsztatu poetyckiego”, zaś od czytelnika oczekuje umiejętności przeprowadzania analogii i odszyfrowania ukrytych znaczeń. Nie jest to wielki wysiłek bo kompozycja i zestawienie postaci są nadzwyczaj przejrzyste.

   Wśród innych gatunków dydaktycznych bajka wyróżnia się swą miniaturową postacią, kondensacją treści, precyzją sformułowań i maksymalną ekonomią języka – w małej formie mieści ogromny ładunek semantyczny.

 

 

„Satyra prawdę mówi”

 

   Drugim ulubionym gatunkiem dydaktycznym I. Krasickiego była satyra. Jako nowy gatunek satyra ukształtowała się w starożytnym Rzymie (Horacy, Juvenalis), odżyła we Francji i w Anglii, a także w Polsce w czasach rozkwitu klasycyzmu. Na rodzimym gruncie głównym jej twórcą był Ignacy Krasicki. Utwory takie wychodziły także spod pióra Adama Naruszewicza.

   S a t y r a ma na celu piętnowanie wad ludzkich, obyczajów, postaw, instytucji społecznych, które funkcjonują sprzecznie z interesami tych, którym powinny służyć. Krytykuje i poucza najczęściej poprzez ośmieszenie negatywnych cech i zjawisk. Polega ono zwykle na wyjaskrawieniu cech ujemnych. Chodzi tu nie o zjawiska jednostkowe, ale typowe, powszechne. Wartość satyry tkwi w generalnej ocenie opisywanej rzeczywistości. Często opiera się na porównaniu złych zjawisk współczesności z pozytywną przeszłością. Na jej usługach jest ironia, karykatura, komizm czy groteska. Wypracowane przez satyrę sposoby ośmieszania wykorzystywały też inne gatunki: fraszka, epigramat, utwory dłuższe (także prozatorskie). Wśród jej współczesnych odmian wymienia się: satyrę społeczną, polityczną, obyczajową, osobistą, literacką (pastisz – karykatura innego utworu). Trzy pierwsze odmiany uprawiał I. Krasicki. Z tradycji satyrycznej wyrosła szopka polityczna (nawiązująca do szopki ludowej), a także panegiryk (przesadna pochwała np. jakiegoś polityka). Od XIX w. satyra oznacza raczej pewne właściwości utworu, ma charakter ponadgatunkowy. Satyra (gatunek literacki) służy przede wszystkim celom dydaktycznym. Pokazując pewne obrazki obyczajowe i postawy (modna dama, pijak) i deformując rzeczywistość (zazwyczaj wyolbrzymiając zjawiska negatywne), uczy poprzez przykład godny potępienia. Nie dotyka swym ostrzem konkretnych osób, ale mówi o ułomnościach ludzkich w ogóle.

 

 

Twórczość satyryczna Ignacego Krasickiego

 

   Książę poetów napisał 22 satyry. Trzynaście z nich wydał anonimowo, w 1779 r. pt. „Satyry” (cykl rozpoczynał utwór „Do króla”). Kolejne 9 utworów zawarł wraz z innymi dziełami w zbiorze pt. „Wiersze XBW” Księcia Biskupa Warmińskiego. Wszystkie te utwory zostały zebrane w jednym tomie wydanym w serii Biblioteka Narodowa (S. I nr 169) z wstępem Józefa Tomasza Pokrzywniaka. Podręcznik literatury dla klas pierwszych szkół średnich proponuje fragmenty utworów „Do króla” i „Świat zepsuty” oraz cały tekst krótszej satyry „Pijaństwo”. Przede wszystkim tym utworom poświęcimy uwagę.

   Krytyka ludzkich słabości i zjawisk jest tu bezimienna. Tej zasady Krasicki przestrzega we wszystkich tekstach. Jednoznacznie zaadresowana satyra „Do króla” jest odmienna od pozostałych także i w tym sensie, że – pozornie – nazywa swojego adresata. W istocie rzeczy jest skierowana do innego odbiorcy. Naczelny warunek – nikogo wprost nie obrazić, a wielu skłonić do refleksji i odmienić ich postępowanie, rządzi każdym utworem tego gatunku.

 

 

Do króla

 

   Pierwszy cykl satyr otwiera utwór „Do króla”. Chodzi, oczywiście, o panującego w tym czasie króla Stanisława Augusta, którego pochodzenie (był synem kasztelana krakowskiego, Stanisława Poniatowskiego) nie zadowalało niektórych podwładnych, zwłaszcza tych na wysokich urzędach, którzy bardziej hołdowali tradycji niż zdrowemu rozsądkowi.

   Utwór jest przewrotnie skomponowanym tekstem, który w rzeczywistości chwali dobroć i szlachetność króla, jego rozmiłowanie w księgach, szerokie horyzonty myśli, szacunek do podwładnych. Oczywiste i bezdyskusyjne zalety są tu podane w formie zarzutów. Polacy nie doceniają wielkości umysłu i serca swojego króla, woleliby na tronie kogoś o groźniejszym obliczu, bezwzględnego w sprawowaniu władzy. Przewrotny pomysł, na jakim zasadza się satyra „Do króla”, uderza w tych, którzy mają wypaczony obraz władcy, oczekują kogoś, kto nie tylko nie będzie dbał o narodowe interesy, ale wręcz będzie im szkodził. Ci wszyscy, którzy tak powszechnie atakują Stanisława Augusta, są właściwymi adresatami tej satyry. Przytoczmy zatem „zarzuty” kierowane do króla:

 

Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?9

Zawżdy to było lepiej, kiedy cudzy rządził

(...)

Źle to więc, żeś jest Polak, źle, żeś nie przychodzień.

(...) młodyś jeszcze,

Pięknież to, gdy na tronie sędziwość się mieści.

   Podjętą równocześnie próbę usprawiedliwienia tego stanu rzeczy podbijają następne „przytyki”:

 

Nie byłeś, prawda, winien, temu, żeś niestary;

Młodość, czerstwość i rześkość piękneż to przywary,

Przecież są przywarami. (...)

   Autor bardziej rozbudowuje opis „czwartej przywary”:

 

O sposobie rządzenia niedobre masz zdanie.

Król nie człowiek. To prawda, a ty nie wiesz o tym;

Wszystko ci się coś marzy o tym wieku złotym.

Nie wierz bajkom! Bądź takim, jaby byli drudzy.

Po co tobie przyjaciół? Niech cię wielbią słudzy

Chcesz, aby cię kochali? Niech się raczej boją.

Cóżeś zyskał dobrocią, łagodnością twoją?

Zdzieraj, a będziesz możnym, gnęb, a będziesz wielkim;

Tak się wsławisz, a przeciw nawałnościom wszelkim

Trwale się ubezpieczysz. (...)

   Kolejne dobre rady dotyczą stosunku króla do nauki, do zdobyczy epoki:

 

Księgi lubisz i w ludziach się kochasz uczonych,

I to źle. Porzuć mędrków zabałamuconych.

Żaden się naród księgą w moc nie przysposobił:

Mądry przedysputował, ale głupi pobił.

   Utwór zaczyna się od „zarzutów”, wytykania „przywar”, a kończy radami, wskazówkami, według których monarcha powinien postępować. Ich przestrzeganie – podpowiadają satyry – zamknie usta niewdzięcznikom, którzy krytykują królewskie decyzje i negują wybór Stanisława Augusta na polski tron. Główna wskazówka brzmi:

 

Dobroć serca monarchom wcale nie przystoi,

(...)

Nie trzeba, mości królu, mieć łagodne serce:

(...)

Żeś dobry, gorszysz wszystkich, jak o tobie słyszę,

I ja się z ciebie gorszę i satyry piszę.

Bądź złym, a zaraz kładąc twe cnoty na szalę,

Za to, że się poprawił, i ja cię pochwalę.

   Tymi słowy kończy się utwór „Do króla”. Przewrotne nawoływanie do „poprawy” w złym kierunku jest w pełni czytelne i jednoznaczne. Krytykowanie i lekceważenie króla polskiego za jego polskie pochodzenie, chęć powołania obcego kandydata, choćby wyżej urodzonego, to ewidentne nieporozumienie. Pokazanie „wad” króla, tzn. przedstawienie jego zalet, powinno być dla czytelnika epoki oświecenia bodźcem do refleksji nad jego stosunkiem do króla. Bezmyślne krytykanctwo nie służy pomyślności ojczyzny, zwłaszcza jeśli dotyczy pierwszej w kraju osoby.

   Pozorny atak na króla, a w istocie policzek wymierzony jego przeciwnikom, jest wyrazem postawy I. Krasickiego wobec spraw narodowych. Aktywny publicysta i orędownik reform, bliski współpracownik Stanisława Augusta, miał dobrą perspektywę do oceny królewskiego majestatu. Wysoka pozycja społeczna Krasickiego pozwalałaby mu nawet na to, by zwrócić królowi uwagę na źle prowadzone sprawy państwa. Takich elementów utwór „Do króla” nie zawiera.

   Z tego tekstu pochodzi słynny dwuwiersz, wyjaśniający cel gatunku:

 

Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka.

Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.

   Właśnie człowiek, każdy, kto odnajdzie siebie w charakterystyce bohatera satyry, jest poddawany krytyce i osądowi. Nie urząd – ale człowiek, któremu przyszło dany urząd sprawować.

   Tytuł utworu i jego wymowa pozwalają zakwalifikować go do politycznej odmiany satyr. Jest ona najszerzej reprezentowana wśród współczesnych nam przykładów tego gatunku. Rozwinęła się dzięki spostrzegawczości i krytycznemu nastawieniu do polskiej rzeczywistości politycznej twórców kabaretów działających od schyłku lat siedemdziesiątych.

 

 

Świat zepsuty

 

   Satyra „Świat zepsuty” jest wyrazem oburzenia autora z powodu degradacji uświęconego tradycją systemu wartości. Odejście od zasad moralnych wyznawanych przez odchodzące pokolenie („Dzieci złe, psujem ojców podściwych robotę”) nie wróży niczego dobrego. Charakterystyczna dla wielu tekstów satyrycznych opozycja: dawna, świetlana przeszłość – zepsuta, zła teraźniejszość w tym utworze jest wielokrotnie werbalizowana i podkreślana. Młode pokolenie odstępuje od podstawowych reguł życia w społeczeństwie. W każdej dziedzinie aktywności ludzkiej spotyka się błędy, nadużycia, a nawet zbrodnie. Znany naszej epoce refren starszych: „dawniej – nie do pomyślenia”, czy „za moich czasów...” , nie jest jak widzimy nowy. Konflikt pokoleń niewątpliwie odcisnął ślad na tym utworze. Taka interpretacja byłaby jednak zbytnim uproszczeniem.

   Krasicki spogląda na współczesny mu zepsuty świat oczyma człowieka przewidującego. Prorokuje upadek społeczeństwa, które uległo demoralizacji. Przywołuje znany z historii powszechnej przykład Rzymu.

   Jakie przejawy zepsucia autor wytyka i potępia? Wymienienie ich wszystkich równałoby się z koniecznością przytoczenia całego tekstu. Utwór jest bowiem wypełniony przykładami złego postępowania i wad Polaków. Godne potępienia są wszechobecne „matactwa i łgarstwa”, „zuchwałość”, „nierząd, rozpusta, występki szkaradne”, „lubieżność” bezbożność, bezwzględne dążenie do zysku, niezgoda w rodzinie i w stosunkach między przyjaciółmi.

   Pośród refleksji o zepsuciu obyczajów znajdujemy uwagi wypływające z troski o byt narodowy:

 

Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił,

Ten nas cudzym w łup oddał, z nas się źle zaczęło:

Dzień jeden nieszczęśliwy zniszczył wieków dzieło.

   Wewnętrzne rozbicie, skłócenie, brak zgody narodowej to wynik upadku moralnego Polaków. Taki naród nie mógł uchronić się od klęski zaborów. Satyrę kończy znamienny czterowiersz:

 

Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie,

Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie,

A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,

Podściwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć.

    Powodzenie i bezpieczeństwo okrętu-ojczyzny zależy od morale jego załogi. Wcześniej pojawia się złowróżbna przestroga:

 

(...) Zdrożne obyczaje,

Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje.

   Satyra „Świat zepsuty” ma, co prawda, wiele do powiedzenia o sferze obyczajowej, ale jej całościowa wymowa skłania raczej do uznania jej za satyrę społeczną. Jej wydźwięk, podkreślony zmetaforyzowanym zakończeniem, wspomagają częste pytania retoryczne („Gdzieżeś, cnoto? gdzieś, prawdo? gdzieście się podziały?”, „Gdzieżeście, o matrony, święte i przykładne? / Gdzieżeście, ludzie prawi; przystojna (przyzwoita) młodzieży?”). Jest to utwór poważny, gorzki i tragiczny w swojej wymowie. Dramatyczne pytania o godnych, prawdziwych Polaków to zarazem stwierdzenie ich braku. W. Woźnowski nazwał ten tekst „sarkastycznym kazaniem”.10 Wydaje się, że to zbyt jednostronna etykieta.

   Ton „Świata zepsutego” ulega złagodzeniu w satyrze „Złość ukryta i jawna” bazującej na przykładach – bohaterach uosabiających wady i złe obyczaje; wspomaganej humorem. Podsumowanie tego tekstu jest jakby konsekwencją poprzedniego.

 

Padnie taka budowla, gdzie grunt nie jest stały,

Chcemy nasz stan, stan kraju, ustanowić trwały,

Odmieńmy obyczaje, a jąwszy się pracy,

Niech będą dobrzy, będą szczęśliwi Polacy.

   Tu także ujawnia się widzenie słabości ludzkiego charakteru w kontekście spraw społecznych i narodowych. „Świat zepsuty” rozpoczyna się „odautorskim wytłumaczeniem” z faktu napisania takiego utworu. Wstęp zamyka stwierdzenie:

 

Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna

Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna.

   Taki ogólny wstęp znajdujemy w trzech utworach Krasickiego zaczynającym i kończącym pierwszy cykl satyr („Do króla”, „Palinodia”11) i w „Świecie zepsutym”.

Pijaństwo

 

   Tytuł jest wizytówką całego utworu. Jest to fabularyzowana satyra potępiająca nadużywanie alkoholu. W warstwie literackiej jest ona podobna do powszechnie znanej „Żony modnej”. Obyczajowy charakter obu tekstów zasadza się na rysunku postaci pokazanych w okolicznościach wyostrzających ich rysy. Opowieść o losach i cechach bohaterów realizuje się poprzez relacje postaci – w przypadku „Żony modnej” opowiada o niej nieszczęsny mąż, w przypadku „Pijaństwa” – sama ofiara nałogu. Obydwa utwory opierają się na dialogu.

   Opowieść pijaka tworzy jego śmieszny i żałosny portret. Liczne okazje do wypitki nie pozwalają mu odpocząć. Przedstawia się jako zmęczony i chory, a równocześnie jako dzielny bojownik o suche dna butelek.

   Tradycyjna polska gościnność wyklucza rezygnację z alkoholu. Pijaństwo zyskuje tu rangę przywary narodowej. Żałosny widok pijaka prowokuje umoralniającą tyradę jego rozmówcy. Roztoczenie licznych uroków trzeźwości, zwłaszcza „zdrowie czerstwe” nie jest bynajmniej w stanie skłonić alkoholika do wstrzemięźliwości. Porównanie człowieka trunkowego z „nierozumnym zwierzęciem” wypada zdecydowanie na korzyść tego drugiego. Niepodważalne argumenty w obronie trzeźwości trafiają w pustkę – „pijanica" odchodzi z postanowieniem – „Napiję się wódki”'.

   Klęska orędownika trzeźwości nie jest równoznaczna z przekreśleniem literackiego przesłania satyry. Ostatnie słowa pijaka bardziej wyjaskrawiają zgubne skutki nałogu, z którego tak trudno się wyrwać.

   Wizerunki satyryczne pijaka, modnej damy, filuta („Szczęśliwość filutów”) to pełne szczegółów portrety. Wśród satyr I. Krasickiego moglibyśmy odnaleźć ich więcej. Charakterystyka pijaka ma współcześnie szczególnie mocną wymowę. Statystyki spożycia alkoholu biją na alarm, a codzienne obserwacje je potwierdzają. Ponadczasowa wymowa tekstu stawia go w szeregu utworów, które warto poznać.

 

 

O satyrach – ogólnie

 

   Satyra jest gatunkiem dydaktycznym, znacznie dłuższym od bajki, bardziej refleksyjnym. Potępienie wad, ośmieszenie głupoty ludzkiej, wytykanie słabości – to jej główne zadania. Uczy poprzez przykład negatywny – „na cudzych błędach”. Te założenia gatunku wzbogaciły literaturę polską o interesujące portrety literackie namalowane ze znawstwem szczegółów i – w większości – z dowcipem. Są one zwykle tworzone z przesadą i dlatego tak zabawne i jednoznaczne, zmierzające w kierunku karykatury. W kręgu tematycznym satyr Krasickiego znalazło się wiele zagadnień. Niektóre z nich można odczytać z tytułów: „Marnotrastwo”, „Życie dworskie”, „Gracz”, „Mędrek”.

   Satyryczne utwory Krasickiego pisane są regularnym 13-zgłoskowcem rymowanym parzyście. Niekiedy wyposażone są we wstęp ogólnej natury, wyjaśniający powody, dla których autor podjął twórczy wysiłek. Zdarza się że zakończone są ogólnym podsumowaniem. Wiele jest wśród nich epitetów, porównań, pytań retorycznych. Autor posługuje się ironią, dowcipem. Satyry me nazywają bohaterów po imieniu, ale bezpardonowo i wprost określają haniebne przywary, zjawiska, cechy. Krytyka negatywnych zjawisk jest celem pierwszorzędnym, czasem autor daje też „dobre rady”. Dydaktyzm satyr jest realizowany metodą rzucania plam-wad na białe płótno szlacheckiego kodeksu moralnego i zwyczajnego poczucia tego, co można, co wypada. Apelowanie do rozsądku odbiorcy nie jest nachalne, ani zniechęcające.

   Krasicki jest także autorem wierszy-listów,12 które mają wiele wspólnego z jego satyrami. Odnosi się to zarówno do kręgu poruszanych zagadnień, jak i do sposobu ich ujmowania.

Poemat heroikomiczny

 

   Pośród dydaktycznych gatunków literackich uprawianych przez I. Krasickiego najciekawszą formą posługuje się poemat heroikomiczny. Najstarszy utwór tego gatunku powstał w Grecji, w V w. p.n.e., pt. „Batrachomyomachia” (przedstawia walki żab z myszami), który miał na celu parodię „Iliady” Homera. Gatunek odżył na nowo w dobie klasycyzmu (Boileau. „Pulpit”, Wolter. „Dziewica orleańska”, w Anglii „Pukiel porwany” Pope'a). W literaturze polskiej poematy heroikomiczne pisał Ignacy Krasicki („Monachomachia”, „Antymonachomachia”, „Myszeida”), Tomasz Kajetan Węgierski („Organy”), Jakub Jasiński („Sprzeczki"), Michał Hieronim Juszyński („Asketemoria”).

   P o e m a t   h e r o i k o m i c z n y polega na parodiowaniu eposu. Zestawia pewne cechy wzorca (tematykę, środki artystyczne, elementy świata przedstawionego) z niestosownym kontekstem. Opisane podniosłym stylem w eposie walki i pojedynki, w poemacie heroikomicznym zamieniają się w burdy i bijatyki. Postaci odbiegają rangą od heroicznych bohaterów eposu. Sposób prowadzenia narracji jest naśladownictwem epopei, posługuje się podobnymi środkami stylistycznymi, ma charakter patetyczny. Kontrastowe zestawienie błahego tematu z wyszukanymi środkami wyrazu daje w efekcie utwór pobudzający do śmiechu, pełen komicznych postaci i zdarzeń.

 

 

„Monachomachia”

 

   Najsłynniejszy polski poemat heroikomiczny powstał w czasach szczególnego rozprężenia obyczajów, a równocześnie ogromnego rozrostu zgromadzeń zakonnych. Źródła historyczne i literackie z tego okresu wspominają o licznych odstępstwach od reguły, próżniaczym i zbytkownym życiu zakonników. Powstanie „Monachomachii”, czyli „Wojny mnichów”, poprzedziła publikacja „Organów” T. K. Węgierskiego, poematu pełnego drwin z duchowieństwa i nauki Kościoła, Autor dedykował go I. Krasickiemu. Krasicki jako biskup warmiński wiele wiedział o życiu w klasztorach i – można sądzić – „Monachomachia” była wynikiem znajomości rzeczy i braku zgody na takie obyczaje. Utwór powstał prawdopodobnie w Berlinie, podczas pobytu autora na dworze króla Prus, Fryderyka II.

   Tekst przedstawia „wojnę mnichów” – zażarty konflikt „zbrojny” (z użyciem przedmiotów codziennego użytku) pomiędzy dwoma klasztorami: dominikanów i karmelitów. Akcja utworu toczy się w nieznanym z nazwy mieście (a więc – wszędzie), gdzie

 

Było trzy karczmy, bram cztery ułomki,

Klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki.13

   Zakonnicy stanowili więc duży procent mieszkańców miasta. Spokojny, leniwie płynący żywot braci zakłóciła Jędza Niezgody, która szybko poderwała do walki „świętych próżniaków”. „Słodki raj mnichów” polegający na długim wysypianiu się, obżarstwie i opilstwie został zakłócony na dobre. Pokrzepiwszy się gorzałką, gotują się do pertraktacji z przeciwnikiem i do walki.

   Charakterystycznym rysem zakonników o dziwacznych imionach jest zupełne lekceważenie klasztornych obowiązków. Lenistwo mnichów przybiera wprost niewyobrażalne rozmiary – nie wiedzą nawet, gdzie w klasztorze znajduje się biblioteka, o której kiedyś jeden z nich słyszał. Nie jest im ona potrzebna jako skarbnica wiedzy, ale jako arsenał. Dysputa u dominikanów przeradza się w bijatykę. „Rycerze” w habitach zapamiętale „walczą” przy pomocy sandałów, kropideł, książek, kufli...

 

Lecą sandały i trepki i pasy,

Wrzawa powszechna przeraża i głuszy.

   Na marginesie relacji z pola bitwy pojawia się dygresja dotycząca ojca Hijacynta, zabawiającego się z dewotką w niedwuznaczny sposób. Zgiełk i hałas ustał dopiero, kiedy zakonnicy ujrzeli ogromny puchar pełen wina. Pełne uroczystej celebry wniesienie pucharu stylizowane na wnoszenie Najświętszego Sakramentu powstrzymało zażarty bój. Konflikt zaczął się bez wyraźnej przyczyny i skończył się tak samo nagle i nieoczekiwanie.

   Tekst „Monachomachii” w niewyjaśniony sposób dostał się w ręce wydawcy i został opublikowany w 1778 r. bez podania nazwiska autora. Krasicki próbował przeciwdziałać publikacji, ale bezskutecznie. Jak można było przypuszczać, wybuchł skandal. Szybko zidentyfikowano wprawne pióro, spod którego wyszła „Wojna mnichów”. Mimo że poemat nie był skierowany przeciwko konkretnym osobom czy klasztorom wywołał obrazę środowisk zakonnych i oburzenie świeckich. Ponieważ ukazał się w czasie licznych antyklerykalnych wystąpień, pomówiono autora o sprzyjanie takim postawom. Wydarzenie było tym bardziej bulwersujące, że autorem był biskup.

   Intencje Krasickiego odbiegały od tych, o które go posądzono. Świadczy o tym dobroduszny uśmiech, który okrasza 6 pieśni „Monachomachii”, jej ogólny wydźwięk nikogo wprost nie dosięgający. Jak można przypuszczać, autorowi chodziło o ośmieszenie i potępienie stylu życia niektórych zgromadzeń zakonnych, o zwrócenie uwagi na właściwe powołanie duchownych. Dowcipne scenki z życia klasztoru ironiczna ocena umysłowego poziomu braci (poszukiwanie biblioteki dysputa), szczegółowy plastyczny opis bitewnych zmagań, suto okraszone komicznymi charakterystykami i opisami miały służyć przede wszystkim dobrej, wesołej zabawie i nauce. Opis stylu życia zakonników (niski poziom kulturalny, ciemnota, lenistwo, próżniactwo, odstępstwo od praktyk religijnych, obżarstwo, pijaństwo, skłonność do flirtu, brak zgody) świadczy o tym, że pod wygodnym szyldem służenia Bogu pasożytują na społeczeństwie. Nie podejmując żadnej pracy, staczają się na dno nieróbstwa i głupoty. Cele, do których powołano zakony żebracze, poszły w niepamięć. Mnisi żyją dniem dzisiejszym, dbając tylko o suto zaopatrzone w jadło i alkohol piwnice. Najcięższe przewinienia i hańbiące praktyki autor opisuje w zabawnej, lekkiej formie. Krytykę obyczajów zakonnych wspiera drwiną i ironią. Mimo zastrzeżenia „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, tekst wywołał jednak burzę protestów. Dowodzą one, że z „prawdziwą cnotą” XVI-wieczni zakonnicy nie mieli wiele wspólnego.

   Poemat zaczyna się inwokacją. Jej pierwszy wers brzmi: „Nie wszystko złoto, co się świeci z góry”. Utwór przedstawia brać zakonną nazwaną „wielebnym głupstwem”, „świętymi próżniakami”, która, ulegając przemożnej, alegoryzowanej Jędzy Niezgody, podejmuje dzikie walki nie prowadzone bynajmniej zgodnie z etosem rycerskim. Zaskakująco i komicznie brzmią imiona wielebnych mnichów, np. Hermenegildus od Siedmiu Boleści, Elijasz od świętej Barbary. Komicznie przedstawiają się też scenki uczt zakrapianych alkoholem, szybkiej reakcji na wezwanie na obiad, bójki z użyciem butów i kufli. Ogromnym ładunkiem drwiny obciążony jest końcowy obraz zgody wobec pucharu wina traktowanego jak najwyższa świętość. Komizmem tchnie dyskusja, czy nie wyzwać przeciwników na pijacki pojedynek, zamknięta argumentem „Pijem my nieźle, ale lepiej oni”.

   Pieśń trzecia zawiera swoiste intermedium – parafrazę znanego, podniosłego hymnu           I. Krasickiego „Święta miłości kochanej ojczyzny”.

 

Wdzięczna miłości kochanej szklenice!

Czuję cię każdy i słaby, i zdrowy;

dla ciebie miłe są ciemne piwnice,

Dla ciebie znośna duszność i ból głowy,

Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice,

W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.

Byle cię można znaleźć, byle kupić,

Nie żal skosztować, nie żal się i upić.

   Takich ogólnych odniesień i komentarzy „Monachomachia” zawiera więcej. Pieśń piąta zaczyna się fragmentem wyjaśniającym cel krytyki podjętej w utworze:

 

I śmiech niekiedy może być nauką,

Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa,

I żart, dowcipną przyprawiony sztuką,

Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa;

I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką,

Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa.

Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,

Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.

   Krasicki postępuje zgodnie ze sformułowaną tu zasadą taktownego nauczania. Nikogo nie oskarża ani nie potępia. Krytykuje – swoim zwyczajem – negatywne zjawiska i cechy, ale robi to z ironią i śmiechem. Jako doskonały obserwator, Krasicki z ogromną wprawą odróżniał prawdę od fałszu, pozoru, obłudy. Zakonnicy tworzący na zewnątrz swój wizerunek pobożnych, pokornych mnichów, są w istocie pełnymi obłudy pasożytami żerującymi na ludzkiej naiwności.

   Utwór składa się z 6 pieśni podzielonych na oktawy pisane regularnym wierszem             11-zgłoskowym, ze zmiennym rozkładem rymów (raz o układzie abab, innym razem grupowanych parzyście aabb, biorąc pod uwagę całostki 4-wersowe). W ramach każdej oktawy niekiedy występują rymy tylko nieparzyste, niekiedy wyłącznie parzyste, a bywa, że są one w dowolny sposób łączone.

   Ogromne bogactwo środków stylistycznych (porównania, epitety, anafory, pytania retoryczne, sentencje, przerzutnie...) i zabiegów literackich (parodia, ironia, różne rodzaje komizmu...) sprawiło, że natychmiast zidentyfikowano anonimowego autora „Monachomachii”. Krasicki postanowił nie stać na uboczu wrzawy wywołanej publikacją utworu i napisał nowy poemat heroikomiczny, który miał odwołać postawione zakonnikom zarzuty.

 

 

„Antymonachomachia”

 

   Po dwu latach od publikacji „Monachomachii” ukazała się anonimowo „Antymonachomachia”. Krasicki tym razem specjalnie nie ukrywał, że jest autorem tego dzieła. Dokonał tu pewnego chytrego zabiegu. Pod pozorem pochwały stylu życia zakonnego potwierdził opinie i zarzuty zawarte w „Monachomachii”. Rzekome odwołanie oskarżeń stało się w rzeczywistości ich podkreśleniem.

   „Antymonachomachia” została napisana z zachowaniem zasad kompozycyjnych „Wojny mnichów” – również zawiera 6 pieśni podzielonych na oktawy i posługuje się                      11-zgłoskowcem.

   Przesadne pochwały i zachwyty nad cnotliwym życiem zakonników brzmiały podejrzanie i niewiarygodnie, zwłaszcza, że tytuł głosił nawiązanie do „Monachomachii”.

 

Klasztor był cnoty zawołany wzorem,

Klasztor obfity w dzieła heroiczne,

Klasztor od wieków wsławiony wyborem,

Budował wszystkie miejsca okoliczne.

Dzielny przykładzie, ach któż cię wychwali!

Tyś tarczą twoich, co ciebie dawali.

Święte więzienia miłość cnoty wzniosła,

Niewinność twierdzą otoczyła wieczną

(...)

Miłość rękojmia cnoty i załoga,

Słodziła prace dla bliźnich i Boga.

   Ten stan rzeczy zostaje zakłócony przez Jędzę Niezgody, która podrzuca mnichom tekst „Monachomachii”. Sytuacja zmienia się gwałtownie i przypomina tę z „Wojny mnichów”. Oskarżenia ciskane na autora mają ogromną siłę i najróżniejsze barwy. Poznajemy tu zakonników jako fanatycznych, rozsierdzonych, dotkniętych do żywego literą „Monachomachii”.

 

 

Uniwersalny charakter utworów Krasickiego

 

   Bajki i satyra „Żona modna” od lat są przedmiotem rozważań w szkołach podstawowych. Ten krąg utworów poszerza się w szkole średniej. Wydawnictwa polskie stale drukują teksty Księcia Biskupa i zawsze znajdują one nabywców. W czym tkwi zainteresowanie współczesnych twórczością powstałą przed dwustu laty?

   Najprostsza odpowiedź wskazywałaby na ponadczasową wymowę tych tekstów. I to jest z pewnością pierwsza przyczyna popularności dzieł Krasickiego. Zagadnienia poruszone w bajkach i satyrach, postawy i wady poddawane krytyce, są także znakiem naszych czasów. Marnotrawstwo, pijaństwo, bezkrytyczne uleganie modzie, zbytkowne życie, nieprzemyślane krytykanctwo polityczne i inne zjawiska społeczne przedstawione w utworach Księcia poetów można zaobserwować współcześnie. Przygany i wskazówki miałyby więc adresatów.

   Drugim, równie ważnym, argumentem jest literacka wartość utworów Krasickiego. Ogromna paleta środków stylistycznych, wielkie możliwości warsztatu poetyckiego to zachęta dla czytelnika podejmującego lekturę tych tekstów.

   Krasicki cieszył się także dużym zainteresowaniem historyków literatury. Jako autor utworów dydaktycznych nie nuży i nie denerwuje, ale bawi i uczy z prawdziwą pasją literacką.

 

 

Przypisy

 

1.      Żywot Ezopa... z przypowieściami jego. 1522.

2.      W. Woźnowski: Struktura „Bajek i przypowieści” Ignacego Krasickiego, w: Literatura polska w szkole średniej, pod red. Stanisława Grzeszczuka, Warszawa 1990.

3.      Tamże, s. 118-123.

4.      Cyt. za: Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, T. l, s. 43.

5.      Definicje terminów literackich oparto na następujących źródłach: M. Głowiński, T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński: Słownik terminów literackich, Wrocław 1988; A. Kulawik: Poetyka, Warszawa 1990; S. Jaworski: Słownik szkolny. Terminy literackie, Warszawa 1991.

6.      M. Adamczyk, B. Chrząstowska, J. T. Pokrzywniak: Starożytność oświecenie. Podręcznik literatury dla klasy pierwszej szkoły średniej, Warszawa 1994.

7.      I. Krasicki: Pisma wybrane, T. 1 pod red. T. Mikulskiego, Warszawa 1954. Bajka nosi numer 16.

8.      W. Woźnowski, dz. cyt. s. 118-123.

9.      I. Krasicki: Satyry i Listy, BN S. I nr 169, Wrocław 1988. Z tego wydania pochodzą wszystkie cytowane fragmenty satyr.

10.  Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, dz. cyt. Hasło: Satyry, oprac. W. Woźnowski.

11.  „Palinodia” to (podobnie jak „Do króla”) utwór przewrotnie skomponowany.

 

       Na co pisać satyry? Choć się złe zbyt wzniosło,

       Przestańmy. Świat poprawiać – zuchwałe rzemiosło.

       Na złe szczerość wychodzi, prawda w oczy kole,

       Więc już łajać przestanę, a pochlebiać wolę.

Ta zapowiedź jest zwodniczym chwytem. Satyra służy przecież innym celom i zgodnie z nimi toczy się dalej.

12.  I. Krasicki: Satyry i Listy, dz. cyt.

13.  Cytowane fragmenty obu poematów heroikomicznych pochodzą z: I. Krasicki: Monachomachia. Antymonachomachia, Warszawa 1988.

 

 

 

 

 

 
 
   
Linki  
  CKE
Kuratorium Oświaty w Lublinie
ZSP w Łaszczowie
 
Biblioteki  
  Szkolna Biblioteka Internetowa
Polska Biblioteka Internetowa
 
Polecam  
  Kultura
Serwis humanistyczny
Cogito
Racjonalista
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja