Okoliczności powstania i publikacji utworu
Konrad Wallenrod należy do dzieł znaczących nie tylko w dorobku Adama Mickiewicza, ale i w całej polskiej twórczości romantycznej. Taką pozycję utwór ten zyskał przede wszystkim dlatego, że poprzez los i działalność bohatera przedstawia stosunek autora do sprawy narodowej i postawę wobec niej – przemyślaną i uzasadnioną, choć powodującą wewnętrzne rozterki i wyrzuty sumienia. Konrad Wallenrod, obok Ballad i romansów, stanowi więc ważne ogniwo w dorobku autora III części Dziadów. Powieść poetycka Mickiewicza i postawa jej bohatera były, mimo historycznego kamuflażu, odczytywane w kontekście ówczesnej sytuacji kraju. Polityczny charakter dzieła – analogia okoliczności, w jakich tworzył Mickiewicz, do tych, w których musiał odnaleźć się w aktywnym działaniu Alf Walter-Konrad był jasny i czytelny dla wszystkich.
Konrad Wallenrod jest także utworem o wielkiej wartości artystycznej i swoistym pomnikiem romantyzmu, w którym – zarówno w warstwie ideowej, jak i literackiej – spotykają się najbardziej istotne cechy twórczości tego okresu. Powieść ta oddaje atmosferę rozważań o najbardziej aktualnych i ważkich zagadnieniach dotyczących niewoli i marzeń niepodległościowych. Obecnie, po latach, w odmiennej sytuacji politycznej, Konrad Wallenrod stale budzi zainteresowanie czytelników i badaczy literatury i pociąga złożonością psychologiczną głównego bohatera, zmuszonego przez historię, moment dziejowy, do zachowań niezgodnych z jego przekonaniami wynikającymi z etycznej, rycerskiej postawy, do jakiej czuł się zobowiązany.
Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich – tak brzmi tytuł – to powieść poetycka napisana w latach 1825-1827, a więc podczas pobytu Adama Mickiewicza w Rosji. Nie była to, niestety, turystyczna eskapada, ale zsyłka w wyniku procesu filomatów uwięzionych w 1823 r. w wileńskim klasztorze bazylianów. Otóż, w 1824 r., Mickiewicz został zmuszony do opuszczenia Wilna i Litwy (nigdy tam nie wrócił) i udania się do Rosji. Zawarł nowe znajomości, m.in. z młodymi poetami-rewolucjonistami a także z tymi, którzy dzielili jego los – zesłańcami. Wśród poznanych osób znaleźli się A. Puszkin oraz aktywni dekabryści: M. Bestużew (w niektórych opracowaniach – Biestużew) i K. Rylejew. Przyjaciołom z Odessy i Moskwy – Bonawenturze i Joannie Zaleskim – autor dedykował swój utwór na pamiątkę lata tysiąc ośmset dwudziestego siódmego.
Pobyt w Rosji zaowocował obserwacjami realiów politycznych, przede wszystkim, miażdżącej wszelką inicjatywę i wolność, carskiej machiny władzy, korzystającej z usług licznych sługusów i popleczników. Despotyzm cara i potęga jego wpływów zrobiły na Mickiewiczu ogromne wrażenie (odezwie się ono ponurym wspomnieniem w Ustępie III części Dziadów). Teraz jeszcze jaskrawiej zarysowała się przed oczyma poety siła niszcząca jego naród i kierująca także jego indywidualnym losem. Rozbudowany system szpiegowania wszystkich, którzy mogli szkodzić interesom Rosji, sprawiał, że wygnańcy nie mogli się czuć bezpieczni, byli zmuszeni do stałej ostrożności oraz kontroli swojego zachowania i wypowiedzi.
Praca nad Konradem Wallendrodem trwała dość długo. Autor przystąpił do pisania utworu w Odessie, w 1825 r., zaś zakończył twórczy wysiłek po intensywnym kilkumiesięcznym zmaganiu z tworzywem literackim w 1827 r. Alina Witkowska, zaliczana do grona najbardziej wytrwałych badaczy twórczości Mickiewicza, sugeruje nawet, że na pewnym etapie pracy nad dziełem było ono rozbite na dwa odrębne: Jest to utwór, któremu Mickiewicz poświęcił najwięcej czasu i który w toku tworzenia poddał wielokrotnym poprawkom, a nawet zmienił pierwotny plan „powieści” (można się domyślać, że zamierzał dwa odrębne utwory na podobny temat, które później stopił w jeden, znany nam z obecnego kształtu poemat).1
Po raz pierwszy utwór został wydany w Petersburgu, w 1828 r. Nie było to rzeczą prostą. Mickiewicz podejmował starania o zgodę cenzury, która nie dała się łatwo oszukać zapewnieniem, że jest to tekst o czasach zmagań z Krzyżakami i nie odnosi się do współczesności.2 Wydaje się, że poprzedzająca utwór Przedmowa była adresowana właśnie do cenzorów. Przedstawienie epoki zmagań Litwinów z wrogim zakonem krzyżackim, wyjaśnienie ich przyczyn i skutków miało na celu skierowanie interpretacji tekstu wyłącznie na aspekt historyczny.
Petersburski pierwodruk Konrada Wallenroda ozdobiony został trzema litografiami według rysunków W. Smokowskiego.3 Poprawiony tekst autor opublikował ponownie w 1829 r., również w Petersburgu, w l. tomie Poezji.
Podstawą warstwy fabularnej jest zarys dziejów Zakonu i Litwy w okresie średniowiecza i losy mistrza krzyżackiego w latach 1391-1393, Konrada Wallenroda, na tle ścierania się potęgi Krzyżaków z działaniami wyzwoleńczymi Litwinów zagrożonych całkowitą utratą niezależności. Kanwa przedstawionych tu faktów historycznych została wypełniona fikcyjnym, aczkolwiek prawdopodobnym tworzywem literackim, ujętym w popularną w owym czasie formę powieści poetyckiej.
Przebieg zdarzeń
Utwór rozpoczyna krótki poetycki Wstęp, w którym – w ogólnym ujęciu – zarysowane są wzajemne powiązania historyczne i nienawiść pomiędzy Niemcami a Litwinami oraz zapowiedź klęski wrogów ojczyzny (narracja prowadzona jest z pozycji członka lub zwolennika narodu litewskiego):
|
O Niemnie! wkrótce runą do twych brodów
Śmierć i pożogę niosące szeregi, [...].
|
|
(Wstęp, 44-45)4
|
|
|
|
|
|
Tekst został podzielony na sześć części (z Wstępem – siedem) i wyposażony w liczne objaśnienia historyczne. W pierwszej, zatytułowanej Obiór, jest mowa o obradach, podczas których ma zostać wyłoniony spośród komturów nowy mistrz Zakonu. Najbardziej cenionym kandydatem jest Konrad Wallenrod, sławny w bojach cudzoziemiec, którego cechuje Ubóstwo, skromność i pogarda świata (I, 28). Jest on mężnym rycerzem, ale stroni od uciech dworskich, Od czarującej rozmowy ucieka (I, 40). Mimo młodego wieku posiwiał, może na skutek wielkiego cierpienia. Obserwatorom wydawało się, że jest nieczuły, dumny. Narrator dostrzegł jednak, że w pewnych okolicznościach, nawet poprzedzonych chwilami wesołości, zmieniał się nagle w zamkniętego w sobie samotnika:
|
Słowa: ojczyzna, powinność, kochanka,
O krucyjatach i o Litwie wzmianka;
Nagle wesołość Wallenroda truły ;
Słysząc je, znowu odwracał oblicze,
Znowu na wszystko stawał się nieczuły
I pogrążał się w dumy tajemnicze.
|
|
(I, 55-60)
|
|
|
|
|
|
Jedynym przyjacielem, powiernikiem i spowiednikiem Konrada był „mnich siwy”, Halban.
Ciągle trwające obrady ujawniają zalety Wallenroda. Ma on – jak się okazuje – także „wadę”: stroni od światowego, pustego życia i nie bierze udziału w pijackich biesiadach. W drugiej części utworu zakonnicy modlą się o dobry wybór i udają się na odpoczynek. Podczas spaceru Arcykomtur zasięga porady u Halbana i innych „celniejszych braci”. Wędrówka w pobliżu wieży, w której schroniła się pustelnica, odwraca uwagę narratora w jej stronę. Komtur słyszy tajemniczy głos dobiegający z wieży:
|
Tyś Konrad, przebóg! spełnione wyroki,
Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał!
|
|
(II, 103-104)
|
|
|
|
|
|
Halban interpretuje te słowa jako wieszczące wyrok niebios i Krzyżacy podejmują decyzję, że wielkim mistrzem zostanie Konrad Wallenrod. Halban zatrzymuje się w pobliżu wieży, zaś pozostali odchodzą, wiwatując na cześć obranej głowy Zakonu. Stary pieśniarz cichutko śpiewa o zamkniętej w wieży Litwince, która kocha „cudzego” młodzieńca (jest to pieśń o miłości Aldony-pustelnicy do Konrada).
Z czasem bledną nadzieje związane z wyborem walecznego rycerza na mistrza Zakonu. Konrad nie kwapi się do walki, zaś stara się narzucić zakonnikom rygory zgodne z ślubami – posty, ćwiczenie się w cnotach. Surowo karze wszelkie odstępstwa od reguły.
|
Nadzieje próżne. – Cieką dni, tygodnie,
Upłynął cały długi rok w pokoju;
Litwa zagraża, Wallenrod niegodnie
Ani sam walczy, ani śle do boju;
A gdy się budzi i coś działać zacznie,
Stary porządek wywraca opacznie.
|
|
(III, 19-24)
|
|
|
|
|
|
Bracia szybko orientują się, że Konrad co noc wymyka się pod mury wieży i toczy z pustelnicą jakieś tajemne rozmowy.
|
Często na cichy odgłos pustelnicy
Wstaje i ciche daje odpowiedzi,
Brzmienia ich z dala ucho nie dośledzi,
Lecz widać z blasku wstrząśnionej przyłbicy,
Rąk niespokojnych, podniesionej głowy,
Że jakieś ważne toczą się rozmowy.
|
|
(III, 61-66)
|
|
|
|
|
|
Z wieży rozlega się tęskna pieśń pustelnicy o tym, że żyła niegdyś na Litwie, do czasu, gdy oddała serce pięknemu rycerzowi. Odtąd jej miłość, choć znaczona cierpieniem, nie ustaje i ciągle podsyca nadzieję na przyszłe szczęście. Następnie osoba z wieży i Konrad prowadzą rozmowę, z której wynika, że oboje są stale w sobie zakochani, a osładzana tajemnymi spotkaniami rozłąka została podyktowana świadomym wyborem: Konrad czuje się powołany do wypełnienia ważnej narodowej misji, zaś Aldona decyduje się zamieszkać w pobliżu, bo nie może znieść całkowitego oddzielenia. Przyjmuje styl życia zgodny z nakazem jej serca – spędza czas na modlitwie i rozmyślaniu o ukochanym. Konrad zwierza się pustelnicy, że Zakon nie chce dłużej trwać w pokoju, a i Halban dokucza mu, przypominając złożoną przysięgę i wzywa do zemsty za Wyrznięte sioła i zniszczone kraje (III, 270). Wielki mistrz Zakonu odwleka czas wymarszu na Litwę, chce odsunąć moment rozstania z Aldoną.
Postępowanie Konrada Wallenroda odmienia się podczas uczty (odbywającej się w dzień św. Jerzego, patrona zakonów rycerskich), przedstawionej w czwartej części utworu. Najpierw znudzony, z dezaprobatą i pogardą przysłuchuje się rozmowom i pochwałom głoszonym pod jego adresem, później przepędza pochlebcę, Włocha, i prosi o pieśń „dziką i twardą”. Ma poczucie, że trzeba mu dopingu do aktywnego działania. Zachciankę mistrza postanawia spełnić starzec – Prusak czy Litwin, jak widać ze strojów (IV, 63) – lutnista, wajdelota. Wspomina on Litwę i czyhające na nią zagrożenia oraz swój ciężki los – kajdany, więzienie, oderwanie od ojczyzny. Wajdelota mówi o zdrajcach ojczyzny – na te słowa zmienia się twarz księcia Witołda (Witolda), który przybył do mistrza Zakonu prosić o militarne wsparcie przeciwko Litwinom. Mimo protestów ze strony Niemców, Konrad prosi starca o pieśń.
Następująca dalej część utworu nosi tytuł Pieśń Wajdeloty. Jest ona jakby wstępem do Powieści Wajdeloty, zaczynającej się od słów: Skąd Litwini wracali? – Z nocnej wracali wycieczki (IV, 255). W niej opowiada o dziejach młodego Litwina porwanego w niewolę przez Niemców, kiedy był jeszcze dzieckiem. Jest to opowieść o pochodzeniu Konrada. Jest ona zrozumiała tylko dla niego i wyłącznie do niego adresowana. Starzec przypomina okoliczności porwania – napad na litewskie miasteczko, pożar, rozpaczliwy krzyk matki porwanego dziecka. Narrator utożsamia się tu z Alfem. Wypowiedź jest sformułowana w jego imieniu. W tym retrospektywnym fragmencie zapisana jest historia uprowadzonego dziecka, jego przyjaźń ze starcem podsycającym wolę zemsty za doznane krzywdy i dalsze dzieje dorosłego już Litwina.
Z tego fragmentu utworu czytelnik dowiaduje się, jaka była historia głównego bohatera. W niewoli nadano mu nowe imię – Walter von Stadion i nazwisko Alf. Nie zmieniło to jednak jego poczucia przynależności narodowej – nadal czuł się Litwinem:
|
Miałem imię Waltera, Alfa nazwisko przydano;
Imię było niemieckie, dusza litewska została; [...].
|
|
(IV, 296-297)
|
|
|
|
|
|
Alf wychowywał się na dworze mistrza Zakonu, Winrycha, który obdarzył go ojcowskim uczuciem (był nawet jego ojcem chrzestnym). Świadomość własnej przynależności narodowej porwany zawdzięcza staremu wędrownemu pieśniarzowi – Halbanowi, również wziętemu do niewoli. Właśnie on powiedział chłopcu o jego pochodzeniu i poprzez litewskie pieśni budził w nim miłość do ojczyzny. Było to równoznaczne z podsycaniem nienawiści do Niemców i chęci zemsty za doznane krzywdy – osobiste i narodowe. Halban powstrzymał Alfa przed ucieczką na Litwę. Radził mu, aby – w interesie ich wspólnej ojczyzny – nauczył się od wroga sztuki wojennej.
|
Serce bolało słuchając; chciałem mordować Krzyżaków
Albo do Litwy uciekać; starzec hamował zapędy.
„Wolnym rycerzom – powiadał – wolno wybierać oręże
I na polu otwartym bić się równymi siłami;
Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników – podstępy.
Zostań jeszcze i przyjmij sztuki wojenne od Niemców,
Staraj się zyskać ich ufność, dalej obaczym, co począć”.
|
|
(IV, 339-345)
|
|
|
|
|
|
Posłuszny radom starca Alf postanowił tak uczynić, jednak podczas potyczki Krzyżaków z Litwinami nie potrafił się powstrzymać i wraz z Halbanem oraz innymi jeńcami przeszedł na stronę litewską. Po przybyciu do Kowna znalazł się na dworze księcia Kiejstuta. Ożenił się z jego córką, Aldoną. Wraz z Kiejstutem walczył z Krzyżakami, jednak starania Litwinów wobec potęgi Zakonu były nikłe i nieskuteczne. Walter dobrze znał militarne i taktyczne możliwości Niemców i zdawał sobie sprawę, że w otwartej walce Litwini nie są w stanie stawić im czoła i w końcu poniosą klęskę. Prośba Aldony, by schronili się w głębi Litwy, nie zyskuje akceptacji jej męża. Alf zdaje sobie sprawę, że ucieczka może tylko odsunąć ostateczną tragedię, ale nie ocali ojczyzny ani ich dwojga. Postanawia walczyć z Zakonem sposobem, który wydaje mu się haniebny, wstrętny, ale skuteczny. Zwraca się do żony:
|
„Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom:
Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy.
Lecz nie pytaj, dla Boga! stokroć przeklęta godzina,
W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu”.
|
|
(IV, 489-492)
|
|
|
|
|
|
Po druzgocącej klęsce Litwinów na błoniach Rudawy Walter postanawia opuścić ukochaną żonę. Wajdelota kończy swoją opowieść pogróżką i przypomnieniem, w jakim celu uszedł on z Litwy:
|
Alf z wajdelotą pojechał, dotąd nic o nich nie słychać.
Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi;
Jeśli zrzekłszy się szczęścia, szczęście Aldony zatruwszy...
Jeśli tyle poświecił i dla niczego poświęcił...
|
|
(IV, 591-594)
|
|
|
|
|
|
Słuchacze domagali się dalszego ciągu dziejów Waltera, tylko Konrad Siedział milczący z pochyloną głową, // Mocno wzruszony, [...] (IV, 600-601). Po pewnym czasie on sam śpiewa balladę Alpuhara, w której dopowiada dalsze losy bohatera historii przedstawionej przez wędrownego śpiewaka. Jest to pieśń o Almanzorze, wodzu Maurów walczących przeciwko Hiszpanom pod dowództwem króla Ferdynanda. Po pokonaniu wroga Almanzor wyruszył do Grenady, zaś stamtąd – zarażony dżumą – udał się do Hiszpanów. Pod pretekstem pokojowych zamiarów witał się z nimi wylewnie i – całując ich – zaraził śmiertelną chorobą (Almanzor – postać historyczna – żył w X w., zaś obrońca Alpuhary w XV w. –jest postacią fikcyjną).
Zgromadzeni na uczcie słuchacze są nieco zdezorientowani. Przypuszczają, że tajemniczy starzec to przebrany Halban. Nie pojmują, dlaczego rozgniewał się książę Witołd i skąd tak gwałtowne i nieoczekiwane reakcje u Konrada.
Część V nosi tytuł Wojna. Okazało się, że Witołd odmienił swoje poglądy po pamiętnej uczcie i wystąpił przeciwko Zakonowi. Konradowi nie udało się dłużej powstrzymywać wojennych zapędów. W walce starał się postępować zgodnie z przyjętym założeniem – za wszelką cenę doprowadzić do klęski tych, którym przewodził. Niechętni rycerze krzyżaccy, którym udało się ujść z życiem, postanawiają sądzić Konrada i umieścić w lochu. Rozumieją, że celowo doprowadził on do upadku ogromnej potęgi Zakonu. Jeden z „maskowych”, przygotowujący się do wykonania wyroku na mistrzu-zdrajcy, wyjaśnia wszystkim, że hrabia Konrad Wallenrod zginął w Palestynie w tajemniczych okolicznościach, zaś podejrzany o zabójstwo giermek (Ale uciekł do Hiszpanii. Tam wsławił się w walkach z Maurami i rycerskich turniejach jako Konrad Wallenrod. Później przyjął śluby zakonne i został wielkim mistrzem krzyżackim. Przypomniano sobie o tym, że Konrad jeździł samotnie w lasy, by spotykać się – wyśledzili go szpiedzy – z Witołdem. Ktoś zwrócił uwagę na spotkania mistrza z pustelnicą, z którą – jak się okazało – rozmawiał po litewsku. Na oskarżonego O fałsz, zabójstwo, herezją, zdradę (V, 178) 12-osobowy skład trybunału wydał jednogłośnie wyrok śmierci.
Część VI (ostatnia), zatytułowana Pożegnanie, przedstawia spotkanie dwojga małżonków: Aldony i Konrada. Przybywa on pod mury wieży, by jej zakomunikować szczęśliwą nowinę o wypełnieniu przyrzeczenia i klęsce Krzyżaków.
|
Oni zginęli, – widzisz te pożary?
Widzisz? – to Litwa w kraju Niemców broi;
Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi.
Trafiłem w serce stugłowej poczwary;
Strawione skarby, źródła ich potęgi,
Zgorzały miasta, morze krwi wyciekło;
Jam to uczynił, dopełnił przysięgi,
Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło,
|
|
(VI, 13-20).
|
|
|
|
|
|
Konrad roztacza przed oczyma Aldony krajobrazy ojczystych stron, miejsc, z którymi wiążą ich wspomnienia wspólnie przeżytych chwil. Prosi ją o to, by wróciła z nim na Litwę, gdzie odtąd będą wiedli spokojny żywot szczęśliwych małżonków. Aldona jednak poprzysięgła nigdy nie opuszczać wieży. Obawia się także reakcji ukochanego na jej widok, wydaje jej się, że stała się „strasznym upiorem”. Szczęśliwe połączenie małżonków powinno, według niej, nastąpić „nie na tej ziemi”.
Kiedy Alf orientuje się, że grozi mu śmierć, przybywa pod wieżę pożegnać się z Aldoną i umawia się z nią, że da jej znak z okna, kiedy będzie musiał umrzeć. Następnie prosi Halbana o przekazanie pustelnicy wiadomości o jego śmierci. Kiedy słyszy kroki nadchodzących strażników, wypija truciznę i zachęca do tego starca. Halban jednak postanawia żyć dalej, by sławić bohaterskie czyny Alfa: Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości! (VI, 237). Zrzucona z okna lampa informuje Aldonę o śmierci męża. Niemal w tej samej chwili słychać z wieży śmiertelny krzyk – zrozpaczona pustelnica zakończyła życie.
Akcja poematu toczy się w XIV wieku w krzyżackim zamku w Marienburgu (Malborku, dawniej – Malborgu). Historia porwania i bohaterskich czynów Alfa oraz jego pobytu na dworze Kiejstuta to fragmenty retrospektywne przywoływane podczas pobytu tytułowej postaci w twierdzy marienburskiej.
W Przedmowie autor utworu zaznacza, że nie ma w nim żadnych aluzji politycznych, jednak od pierwszych stron narzuca się obraz współczesnej Mickiewiczowi Polski, nękanej przez zaborców. Jest to sytuacja podobna do przedstawionej w Konradzie Wallenrodzie. Polacy, podobnie jak Alf, byli zmuszeni do podstępnego działania w ukryciu, nie mieli możliwości podjęcia jawnej walki. Taki sposób, niezgodny z zasadami etosu rycerskiego, dawał nadzieję na powodzenie. Znaczna przewaga sił wroga usprawiedliwiała nieetyczne środki stosowane w niepodległościowych dążeniach.
Dzieje Konrada zostały przedstawione we Wstępie i sześciu pieśniach niejednorodnych gatunkowo, przeplatanych dialogiem, hymnem, pieśnią, „powieścią” i balladą.
Dzieje Konrada Wallenroda na tle historii
Powieść poetycka Mickiewicza przedstawia koleje losu tytułowego bohatera uwikłanego w wypadki historyczne, od których uzależnione jest jego działanie na rzecz ojczyzny, ale i sposób rozstrzygania spraw osobistych. Konrad jest zdominowany we wszystkich swoich poczynaniach przez moment dziejowy, w którym przyszło mu żyć. Mickiewicz z całą ostrością ukazuje, jak często wielki plan historii podporządkowuje sobie z ogromną bezwzględnością indywidualne plany ludzkich egzystencji. Podporządkowuje je, „zniekształca” i nie pozostawia nawet najmniejszego marginesu swobody Odciska na nich swe tragiczne piętno.5
XIV wieczna Litwa urosła do rangi kraju silnego, zdolnego do wywierania wpływów na państwa ościenne. Niszczenie okolicznych terenów stało się z czasem zwyczajem Litwinów. Między innymi łupili oni Polskę. Od pewnego czasu toczyli też wojnę z Krzyżakami. Jak czytamy w Przedmowie do Konrada Wallenroda, największe znaczenie Litwa uzyskała za panowania Olgierda i Witołda. Ich władza obejmowała ogromne obszary od Bałtyku do Morza Czarnego. Był to kraj, który dłużej niż narody ościenne pozostał nieschrystianizowany, z czasem przegrywał więc ze Słowianami ochrzczonymi także pod względem rozwoju kulturalnego i cywilizacyjnego.
Przedstawione w utworze zdarzenia historyczne nie mają na celu rekonstrukcji dziejów. Są jedynie pretekstem do pokazania mechanizmów rządzących stosunkami pomiędzy wrogimi narodami. Przedstawiają także jednostkę o dużej świadomości aktualnego momentu dziejowego, mającą poczucie powinności wobec narodu. Historyzm maski, jaki ujawnia się w tej powieści, służy pewnemu kamuflażowi (na wypadek utrudnień ze strony cenzury) i – przede wszystkim uogólnieniu przedstawionych wydarzeń. Mechanizm historii, wikłający w swoje tryby bohatera utworu i wymuszający jego określoną postawę wobec losów narodu, jest więc ponadczasowy, modelowy.
Takie postaci, jak Konrad, powołuje do istnienia i działania sytuacja zagrożenia bytu narodowego przez wroga o przeważającej sile militarnej.
Akcja utworu ukazana na tle gotyckiego zamczyska (gotycyzm), mroczne i ponure zasady podstępnego działania, wywołujące wielki niepokój moralny, atmosfera tajemniczości (spotkania Konrada z pustelnicą, konszachty z Halbanem i Witołdem) wzmagają wrażenie tragizmu tytułowej postaci. Jest on wynikiem pewnego układu sił wynikającego z historii. Osobista klęska Alfa powiązana ze zwycięstwem nad Zakonem pozostaje w ścisłym związku z dziejami jego ojczyzny. Nie ma więc przesady w stwierdzeniu, że historia kształtuje indywidualne losy ludzi żyjących w poczuciu odpowiedzialności za przyszłość ojczyzny.
Autor zachowuje pewne realia historyczne: imiona bohaterów (niektórych jednakże przesuwa w czasie i przestrzeni, np. Almanzora), atmosferę przygotowań wojennych i spiskowania, styl życia w środowisku Krzyżaków (m.in. sposób obierania nowego mistrza Zakonu), metody wyłączania się poza nawias życia społecznego w celu doskonalenia wewnętrznego (pustelnica). W zgodzie z duchem epoki pozostają opisy uczty, jadła, strojów itp.
Historyczna powieść poetycka – jak podkreślał Mickiewicz – była w istocie utworem o każdym czasie, w którym bohater staje wobec konieczności poniesienia ofiary na rzecz ojczyzny. Chodzi tu o poświęcenie osobistego szczęścia, a nawet życia. Sama decyzja o ofierze nie jest jednak wystarczająca – sytuacja wymaga bowiem wystąpienia przeciwko uświęconym tradycją zasadom etycznym, a więc świadomego zepchnięcia się na drogę postępowania niemoralnego, haniebnego, budzącego wstręt u samego bohatera.
Historia wywiera więc wpływ na wszystkie sfery życia postaci, niszczy ją pod każdym względem, wpędza w poczucie winy i niesmaku, stawia wobec wyboru, który zawsze pociąga za sobą tragiczne konsekwencje. Jak w antyku, konflikt dwu racji nie pozostawia możliwości bezpiecznego i szczęśliwego wyboru. Tu o tragizmie bohatera rozstrzyga historia. Jeżeli zachowa postawę obojętną wobec sprawy narodowej – nie będzie mógł żyć z tym piętnem, jeżeli zaś postanowi aktywnie działać, będzie zmuszony wejść na drogę podstępu i zdrady. Każda z tych możliwości stoi w sprzeczności z etyką. Niszcząca indywidualne szczęście moc historii bezwzględnie spycha bohatera w konflikt z jego sumieniem i poczuciem godności osobistej.
Analogiczna sytuacja polityczna Polski w czasie powstawania Konrada Wallenroda w stosunku do przedstawionej w utworze przenosiła tragicznego bohatera w realia walki z caratem. W pewnym sensie rozgrzeszała i wyjaśniała, że innego sposobu nie ma – tylko metody spisku i podstępu mogą przynieść oczekiwane rezultaty. Rozterki moralne młodzieży podejmującej wysiłek walki z zaborcą usprawiedliwiała interpretacja dziejów Alfa. Nie w tych, często anonimowych, bohaterach tkwi przyczyna owych dylematów, nie w ich osobowości czy braku zasad moralnych, ale w druzgocącym, nieubłaganym mechanizmie historii. Takie spojrzenie na sprawę nadawało tekstowi Mickiewicza walor utworu agitacyjnego, rozgrzeszającego wszelkie nieetyczne działania, jeżeli tylko ich celem jest dobro ojczyzny.
Postawa Konrada – pojęcie walenrodyzmu
Cechy postaci
Konrad Wallenrod jest postacią zróżnicowaną charakterologicznie. Można nawet powiedzieć, że jest postacią schizofrenicznie rozdwojoną. O takim rysunku bohatera zdecydowała – jak już wspomnieliśmy wyżej – historia. Cechowała go zarazem delikatność i wrażliwość oraz chłodna kalkulacja i bezwzględna brutalność. Szlachetność intencji wiąże się w jego postępowaniu z koniecznością poświęcenia honoru i działania metodami zdrady i podstępu.
Alf jest bohaterem o tragicznej przeszłości. Oderwany w dzieciństwie od rodziny, dzięki staraniom Halbana zachował swoją świadomość narodową (czy też na nowo mógł ją uzyskać). Wychowywany w poczuciu konieczności dokonania zemsty za osobiste i narodowe krzywdy wzrasta w ćwiczeniu przebiegłości i podstępu. Jest jednostką niezwykłą, zdolną do wielkich czynów i ofiar. Cechuje go szlachetność, duma, bezkompromisowość, upór, poczucie honoru. Jest przy tym pełen pychy i nie dopuszcza myśli, że nie podoła podjętemu zadaniu.
Uczciwość i niezłomność zasad składa na ołtarzu narodowej sprawy, mając pełne przekonanie o tym, że w otwartej walce nie zdoła pokonać Zakonu. Jest bohaterem-samotnikiem. Chociaż jego gniew stale podsyca Halban i podtrzymuje Aldona, Alf ma świadomość, że on sam musi stawić czoła wszelkim przeciwnościom. Dąży do celu, mijając – z konieczności – zasady moralne obowiązujące szlachetnych rycerzy i odsuwając na bok uczucia (własne i żony).
Konrad jest typowym paranoikiem. (Pamiętajmy, że termin ten nie zawiera żadnego osądu moralnego: Konrad działa z pobudek patriotycznych, a gdy sięga do niemoralnych środków, dręczy go sumienie).
Ogromna pycha Konrada przejawiająca się w ambicji, by w pojedynkę zniszczyć zakon krzyżacki, jest typową cechą paranoiczną. Uzewnętrznia się ona z całą siłą, gdy Konrad tuż przed śmiercią porównuje się z Samsonem (Vl, 264-267).6
J. Ch. Gille-Maisani; autor powyższej opinii, zwraca także uwagę na skłonności sadystyczne bohatera. Almanzor, który jest jego idolem, bez cienia moralnego hamulca niszczy wroga, zarażając dżumą. Nienawiść, która jest motorem działania, przybiera tu skrajną postać. W przywołanej psychologicznej monografii możemy przeczytać również o sadomasochistycznych skłonnościach Konrada ujawniających się wobec Aldony oraz rysach satanicznych (żarzenie się gniewu w oczach, pomieszanie radości z wściekłością, skłonność do przywoływania na przemian łagodnego krajobrazu Litwy i obrazów okrucieństwa, krwi, mordu).
Nagromadzony gniew i zdolność do okrutnych czynów opuszczają Alfa po wykonaniu zadania. Górę biorą wyrzuty sumienia i chęć powrotu do normalnego życia. Ma on jeszcze nadzieję, że będzie to możliwe.
Konrad jest bohaterem o złożonej osobowości, zdolnym do wielkich narodowych misji, świadomym swoich obowiązków i potrafiącym moralnie oceniać i klasyfikować swoje postępowanie. Skrupuły natury etycznej nie niszczą planu działania, wpływają jednak destrukcyjnie na psychikę bohatera, miotającego się między poczuciem honoru a koniecznością podejmowania metod skutecznych, choć nieetycznych.
Motywy i sposób działania
Trudno oddzielić to zagadnienie od charakterystyki postaci – zostało więc już zasygnalizowane wyżej. Jedynym motywem inicjatywy Konrada było dążenie do rozgromienia potęgi Zakonu, by nie mógł szkodzić interesom Litwy. Bohater działał więc z pobudek patriotycznych. Wytrwałość w przygotowywaniu klęski Niemców była stale podsycana przez Halbana. Służyły temu wspomnienia tragicznych faktów z dzieciństwa Alfa i podtrzymywanie świadomości narodowej. Z całą stanowczością Konrad dąży do celu, związany przysięgą rezygnuje z osobistego szczęścia, niszcząc przy tym przyszłość Aldony. Podejmuje pewien plan działania, do którego dobrze się przygotowuje. Realizacja zamiarów przebiega z całą konsekwencją, choć trzeba wspomnieć o pewnym „przestoju” – Konrad odwleka chwilę natarcia na Litwę, by dłużej pozostać w pobliżu ukochanej Aldony.
Tytułowy bohater powieści poetyckiej Mickiewicza czuje się powołany do obrony interesów Litwy. O takiej postawie decyduje fakt jego przynależności narodowej. Wychowany przez tych, którzy go porwali, nie zapomina o konieczności zemsty (a przecież obdarzono go niemal ojcowską miłością). Wykorzystuje swoją obecność wśród Krzyżaków, by zbadać i ocenić ich wojenne rzemiosło. Przebiegłość Konrada usprawiedliwia makiaweliczna zasada „cel uświęca środki”. Podejmuje więc działania, których nie akceptuje, ale wierzy w ich skuteczność. Nie cofa się przed zdradą i podstępem, z premedytacją stosuje kłamstwo i prowadzi Zakon do zguby.
Taki sposób działania (rozłożonego w długim czasie) staje się przyczyną wewnętrznego rozdarcia bohatera. Nie potrafi zaakceptować metod, według których zmuszony jest postępować. Konieczność stosowania kłamstwa i innych nieetycznych metod jest tym bardziej dotkliwa, że Konrad jest chrześcijaninem. Kieruje nim poczucie własnej wielkości, wierzy w powodzenie swojej samotnej walki, mimo że podejmuje ją przeciwko ogromnej sile wroga.
Cóż pozostaje? Tylko zdrada – odpowiada Wallenrod – zdrada okropna dla natury etycznej [...]. Konrad przyjmuje niejako naukę Macchiavella, z którego motto wypisane zostaje na karcie tytułowej poematu. [...] „Musicie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki [...], trzeba przeto być lisem [...] i lwem. Pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy, lecz ponieważ częstokroć pierwszy nie wystarcza, wypada uciekać się do drugiego”. [...] Bohaterstwo Konrada Wallenroda jest jedynym – z konieczności tragicznym – połączeniem makiawelizmu z chrystianizmem.7
Metody działania Konrada są przedstawione tak, że czytelnik od razu go rozgrzesza i nie bierze mu za złe nagannego stylu postępowania. W kontekście uczuć patriotycznych błędnie negatywna ocena sposobu walki. Odbiorca ulega ciążącej nad utworem idei, że cel może w pewnych okolicznościach wspierać się na niemoralnych środkach.
Bezpieczeństwo ojczyzny a szczęście osobiste
Wybory dokonywane przez Konrada mają w tle dwie wartości: bezpieczeństwo ojczyzny i osobiste szczęście. Bohater musi zdecydować, której z nich podporządkuje swoje życie.
Konrad żeni się z Aldoną, mając już ukształtowaną wizję celu swojego działania. Ulega uczuciu, zapomina się. Konsekwencją namiętności jest przeszkoda w dążeniu do wytyczonego celu – myśl biegnie do ukochanej żony. Ona stara się zrozumieć jego postępowanie, ale trudno jej zaakceptować rozłąkę. Podejmuje więc podróż do Marienburga, by zamieszkać w pobliżu męża. Decyduje się na życie pustelnicy odgrodzonej od świata grubym murem wieży, której nie zamierza opuścić.
Małżonkowie, mimo przeszkód, trwają w miłości. Konrad odwiedza Aldonę i spędza przy murze wieży całe noce. Ona, pogodzona z jego wyborem, utwierdza go w działaniu i wspiera modlitwą. Można zapytać, czy Konrad miał prawo wiązać Aldonę przysięgą małżeńską i niszczyć jej młodość i radość życia. Wydaje się, że właśnie tu czytelnik skłonny jest upatrywać zło w postępowaniu bohatera. O ile sprawa narodowa i przyszłość ojczyzny usprawiedliwia podstęp oraz dobrowolną ofiarę z własnego życia, o tyle zmuszanie kogoś innego do tak wielkiego poświęcenia jest już zbyt daleko posuniętą bezwzględnością.
Bohater poematu rozdarty jest między dwie miłości – do ukochanej kobiety i do ojczyzny oraz między dwa paralelnie pojęte obowiązki. Także nienawiść ma kształt historyczny i adres najzupełniej konkretny. Walter kocha Aldonę i Litwę, nienawidzi zaś wrogów ojczyzny – Krzyżaków [...] Konrad zaś, patrząc na ich wspólne losy już z perspektywy zniszczonego ludzkiego szczęścia, mógł nie bez trafności porównać siebie do zdradliwego węża, który zakradł się do raju dziewczęcego życia Aldony, pełnego naiwnej prostoty i piękna. Wszakże największe ciosy zadał młody bohater poematu samemu sobie. To w jego wnętrzu najpierwej zagnieździła się „straszliwa żmija” – świadomość historii i swego napiętnowanego przez nią losu. [...] Walter stał się młodzieńcem o duszy wypełnionej przez uczucia negatywne, przede wszystkim przez nienawiść.8
Aldona wprawdzie wcale się nie skarży. Z miłości do Konrada gotowa jest na wszystko, czego będzie oczekiwał, nie czyni mu wyrzutów, jednak budzi współczucie i bunt czytelnika wobec losu, jaki został jej narzucony. Poprzez swoją ofiarę i wyłączenie się ze światowego życia (jako córka księcia miała wiele okazji do towarzyskich spotkań i różnych przyjemności) solidaryzuje się z postawą Konrada i razem z nim ponosi ofiarę dla umocnienia narodowego bytu Litwy i jej bezpieczeństwa.
Ani Konrad, ani Aldona nie będą korzystali z owoców swojego poświęcenia – w wymiarze indywidualnym oboje ponoszą klęskę. Rezygnacja z osobistego szczęścia ma tu jednak uzasadnienie w uczuciach patriotycznych, dlatego owa klęska jest osłodzona zwycięstwem idei, której oboje służyli. Mimo woli w ocenę postępowania bohaterów wkrada się patos. Wynika on stąd, że zdolni byli do największych wyrzeczeń a na koniec złożyli ofiarę życia.
Walenrodyzm
Bohater słynnej powieści poetyckiej A. Mickiewicza jest reprezentantem postawy, która od jego imienia została nazwana walenrodyzmem. Polega ona na tym, że podstawowe cechy bohatera romantycznego wspiera szczególny sposób postępowania – podstęp i zdrada – w imię wyższych wartości, a więc dobra ojczyzny, narodu. Tylko ogólnonarodowy, wzniosły cel może usprawiedliwiać takie działanie. Ów lisi (skryty i podstępny) styl w dążeniu do celu jest jednak przyczyną tragizmu bohatera. On sam nie akceptuje metod, którymi się posługuje, ale równocześnie nie może ich zastąpić czystą moralnie grą z wrogiem (jest rzeczą oczywistą, że jego starania byłyby wtedy skazane na niepowodzenie). Konflikt moralny – brak zgody między wyznawanymi zasadami a sposobem działania – prowadzi wprost do klęski bohatera.
Walenrodyzm to postawa wobec ojczyzny, ogółu, prowadząca do szlachetnego celu drogą nieetycznych, niehonorowych środków. Osamotniony bohater romantyczny podejmuje działania, których moralna ocena doprowadza do wewnętrznego rozdarcia i wyrzutów sumienia. Zwycięstwo idei, dla której bohater się poświęca, okupione jest jego osobistym nieszczęściem.
Narodowa funkcja poezji
W planie starań o zabezpieczenie przyszłości ojczyzny niemałą rolę odgrywają dwie bliskie Konradowi osoby: Aldona i Halban. Misja żony głównego bohatera polega tu przede wszystkim na akceptacji jego wszelkich decyzji i poczynań oraz na milczącym poparciu i poświęceniu swojego osobistego szczęścia dla wspólnej wielkiej idei. On sam docenia jej rolę w swoich planach, przychodzi pod mur wieży, blisko małego okienka, by umocnić się w dążeniu do celu, szukać rady i wsparcia, także modlitewnego (zwróćmy uwagę, że zamknięcie się Aldony w pustelni było związane ze złożonym Bogu ślubem wytrwania w odosobnieniu do końca życia – nie wynikało wyłącznie z chęci zamieszkania w pobliżu ukochanego mężczyzny).
Bardziej aktywnym wsparciem w realizacji planów Alfa-Konrada jest stałe czuwanie nad jego gotowością do czynu podjęte przez Halbana. Jest to osoba szczególna nie tylko ze względu na jej znaczenie w przebiegu zdarzeń zapisanych na kartach utworu. Interesującą charakterystykę tej postaci podaje Wacław Borowy, jeden spośród grona badaczy twórczości A. Mickiewicza we wszystkich jej przejawach:
Starzec, gdy Wallenrod dzieckiem. A wszędzie jest. – I nigdzie nie poznany, gdy nie chce. Toż wrócił do Krzyżaków (a starcy się tak łatwo nie odpodobniają). I potem nie podejrzany! Przeciwnie, w poważaniu. Przebiera się (rys rażący!) dla spełnienia najważniejszej funkcji w powieści. Mimo że o tym szepcą, uchodzi mu to. I potem bezpieczny. I wybiera się jeszcze sławę Konrada szerzyć; i wergilową zapowiedź wypowiada: „Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości” (p. VI w 237). Nie wiemy, skąd przychodzi, jakie jego dzieje. Wiemy, że był wajdelotą. [...] on przecie wychowawcą Wallenroda, on go utwierdza w zamiarach, on przypomina mu zobowiązania.9
Istotnie, wpływ Halbana na kształtowanie osobowości, świadomości politycznej i sposobu działania tytułowego bohatera jest nie do przecenienia. Halban towarzyszył Alfowi-Walterowi, dziecku litewskiemu oderwanemu od rodziny i ojczyzny, od początku jego pobytu wśród Krzyżaków. Dzięki tajemniczemu starcowi chłopiec nie tylko nie zatracił swojej tożsamości narodowej, ale stale pielęgnował troskliwą myśl o dalekiej Litwie.
Przypominanie ojczystych stron Konradowi Halban wiązał z podsycaniem pragnienia zemsty.10 Kulminacyjny moment pobudzenia głównego bohatera do decyzji i konkretnych czynów odbywa się przy pomocy pieśni. Wajdelota zdaje sobie sprawę z siły poezji (stąd taka forma przypomnienia Konradowi o przyjętym zobowiązaniu) a nawet sam w słynnej Pieśni Wajdeloty określa jej znaczenie:
|
O wieści gminna! ty arko przymierza
Między dawnymi a młodszymi laty:
W tobie lud składa broń swego rycerza,
Swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty
Arko! tyś żadnym nie złamana ciosem,
Póki cię własny twój lud nie znieważy;
O pieśni gminna, ty stoisz na straży
Narodowego pamiątek kościoła,
Z archanielskimi skrzydłami i głosem
Ty czasem dzierżysz i miecz archanioła.
Płomień rozgryzie malowane dzieje,
Skarby mieczowi spustoszą złodzieje,
Pieśń ujdzie cało
|
|
(IV, I77-189)
|
|
|
|
|
|
Pogląd Halbana na rolę poezji w życiu narodu jest literackim odwzorowaniem opinii romantyków wynoszących tę twórczość do rangi łącznika między pokoleniami, gwarantującego ciągłość narodową: Pieśń – poezja przekazywana z ust do ust – jest najbardziej trwałym pomnikiem sławy i „pamiątek”, jest strażniczką wartości narodowych i uczuć patriotycznych. Dzięki swojej nośnej formie stale przypomina O ojczyźnie i obowiązkach, jakie każdy powinien wobec niej wypełniać.
Wielka ranga poezji podkreślona jest w pieśni Halbana poprzez patetyczne słownictwo, apostrofy (O wieści gminna!; Arko!; O Pieśni gminna) czyniące ich adresatkę wyniosłym obiektem chwały. Poezja, jak arka, ocala przed zniszczeniem, rozkrzewia i rozpłomienia miłość do ojczyzny. W przeciwieństwie do symboli i pamiątek materialnych, jest niezłomna.
Halban wyznaje zasadę, że każdy syn narodu powinien realizować swoje zadania wobec ojczyzny, zgodnie ze zdolnościami, poczuciem obowiązku, stawianymi przed nim wymaganiami. Swoją rolę dostrzega w utrwalaniu poprzez poezję pamięci o wspaniałych bohaterach i ich czynach. Czuje się powołany do narodowej służby poprzez pieśń, dlatego odmowa wypicia wina zaprawionego trucizną nie jest gestem ucieczki czy strachu, ale podjęciem ważnego zadania. Imię Konrada, bohatera działającego podstępnie i w ukryciu, zostanie utrwalone w pieśni – taką obietnicę składa Halban swojemu wychowankowi w chwili jego śmierci.
Poezja ma więc jasno określone zadania: poprzez utrwalanie najwspanialszych wydarzeń i postaci historycznych powinna zagrzewać do walki, pobudzać do działania na rzecz ojczyzny. Funkcja takiej twórczości jest więc służebna wobec sprawy narodowej. Wezwanie do aktywnej postawy, do obrony kraju i walki o wolność to charakterystyczne cechy poezji tyrtejskiej.
Twórcy literatury romantycznej pojmowali poezję narodową jako odwołującą się do tradycji – przede wszystkim ludowej. Stąd w Pieśni Wajdeloty mowa jest o „wieści gminnej” i o ludzie. Zawiera ona także pewne elementy o folklorystycznym rodowodzie: opis widziadła wieszczącego zarazę, magiczne działanie dźwięku „wierzbowej fletni” przywołującej wspomnienie bohaterów narodowych. Ludowe rysy charakteryzują także postać Halbana – śpiewaka i wyraziciela patriotycznych idei niepodległościowych.
Obietnica Halbana, złożona umierającemu Konradowi, Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości! (VI, 237), świadczy o tym, jak wielką moc przypisywano działaniu poezji. W kontekście sytuacji narodu (okres przed wybuchem powstania listopadowego) słowa te zabrzmiały jako wezwanie do walki, zobowiązanie moralne wobec ojczyzny. Przekonanie o wielkiej sile poezji potwierdza reakcja Konrada na Powieść Wajdeloty – historię życia głównego bohatera na tle wydarzeń na Litwie i przypomnienie o planach rozgromienia przeciwnika. Właśnie wtedy dojrzewa on do decyzji o walce i przystępuje bez zwłoki do jej realizacji.
„Konrad Wallenrod” bez postaci Halbana, kończący się śmiercią tytułowego bohatera, byłby jedną z bardziej pesymistycznych opowieści o doli ludzkiej ofiarowanej historii na całopalenie. Poematem o średniowiecznym kamikaze.
Dzięki Halbanowi czyn przekształca się w pamięć o czynie, wchodzi w krwioobieg tradycji, staje się głosem historii, który ma szanse dotrzeć w późne pokolenia. Halban posiada bowiem przenikliwie jasny pogląd na sposób istnienia w historii zarówno jednostek, jak zbiorowości. Istnieje się dzięki świadomości istnienia [...]. Toteż właśnie Halban mógł podarować Wallenrodowi nieśmiertelność pojętą jako życie w świadomości zbiorowej.11
Tak rozumiana poezja ma więc ogromne znaczenie dla kształtowania i podtrzymywania świadomości narodowej. Dzięki temu wysoką rangę zyskuje jej twórca, który może rozniecić zarzewie buntu przeciwko narodowej niedoli, może porwać do walki i kierować jej losami. Stąd wynika też podstawowy obowiązek poety-pieśniarza jak Tyrtajos nie może być on obojętny wobec zagrożeń, na jakie narażona jest ojczyzna, powinien aktywnie podejmować misję przewodnika, kreatora rzeczywistości, niemal demiurga poruszającego nitkami narodowych losów. Poezja nie tylko utrwala, ale i tworzy historię – taki pogląd wynika z Pieśni Wajdeloty i postawy Halbana.
Artyzm Konrada Wallenroda
Powieść poetycka, odmiana poematu epickiego, była jednym z ulubionych gatunków literackich romantyków. Za twórcę tej formy uchodzi Walter Scott (Pieśń ostatniego minstrela, Pani jeziora); jednak pojęcie to najczęściej przywołuje na myśl utwory angielskiego poety romantycznego, Georga Byrona (Giaur, Korsarz, Narzeczona z Abydos). Do tych dzieł chętnie sięgali polscy twórcy. One określiły charakter utworów tego gatunku – nastrój, sposób kreowania świata, typ bohatera itp.
Czym charakteryzuje się powieść poetycka? Jest gatunkiem z pogranicza epiki i liryki (poezja narracyjna) reprezentatywnym dla literatury XIX wieku. Pod płaszczem zdarzeń historycznych przedstawia aktualne problemy narodowe i poprzez ocenę postawy bohatera lansuje pewien model zachowań wobec prezentowanej sytuacji. (częstokroć granice między poglądami postaci i narratora są zatarte. Narrator ulega pokusie snucia osobistych refleksji, daleki jest od obiektywizmu. Gatunek ten charakteryzuje się luźną, fragmentaryczną kompozycją, inwersją czasową (zaburzeniem chronologii zdarzeń). W Konradzie Wallenrodzie efektem takiego zabiegu jest przedstawienie dziejów tytułowej postaci w formie retrospektywnych w stawek.
Bohater powieści poetyckiej często bywa utożsamiany z jej twórcą. Jego losy są przedstawiane w zagadkowy, niepełny sposób. Bywa on skłócony ze światem, poddany silnym emocjom i wielkim namiętnościom. Podejmuje wyzwania, w imię których rezygnuje z własnego spokoju i prawa do szczęścia. Taka kreacja postaci wiąże się z zabiegiem wzmożonej liryzacji.
Charakterystyka bohatera powieści poetyckiej – samotnika o wielkiej inteligencji i wrażliwości, często nieszczęśliwego w miłości skłóconego ze światem – ukazywana jest zwykle na tle scenerii utrzymanej w nastroju odpowiadającym stanom duszy postaci. Dominuje tu więc nastrój tajemniczości, niepewności, nawet grozy. Przedstawione zdarzenia zyskują rangę bardzo istotnych, całkowicie sobie podporządkowują działania postaci. Historyczna, narodowa perspektywa służy często heroizacji czynów bohatera – niezwykłego, odważnego, ofiarnego bez granic, ale zwykle kierującego się – jak w omawianym utworze A. Mickiewicza – nienawiścią, chęcią dokonania ~ zemsty, w związku z tym przeważnie postępującego niezgodnie z zasadami honoru, uciekającego się do metod walki nieuczciwej, skrytej, podstępnej. Bohater powieści poetyckiej jest więc osobą o sumieniu skażonym winą. Chociaż nie może postępować inaczej, sam siebie potępia za przyjęty styl działania. Dręczony jest wyrzutami natury moralnej. Podejmując wielkie przedsięwzięcia, grzeszy pychą – nie ma wątpliwości, że zdoła sam jeden dokonać rzeczy niezwykłych – Konrad przysięga rozgromić potęgę Zakonu, mimo że zdaje sobie sprawę z doskonałej organizacji i rycerskiej sprawności wroga.
Nietrudno zauważyć, że prezentacja gatunku została tu uzupełniona uwagami odnoszącymi się do Konrada Wallenroda. Kiedy utwór ten powstał, Mickiewicz miał już za sobą publikację Grażyny. W 1825 roku została wydana pierwsza polska powieść poetycka – Maria Antoniego Malczewskiego. Niewątpliwie poeta znał też utwory Byrona. Konrad Wallenrod ukazał się już jako element pewnego ciągu tekstów realizujących omawianą odmianę poematu epickiego.
Historycy literatury zwracają uwagę zwłaszcza na bajroniczny rodowód bohatera, synkretyzm rodzajowy (pomieszanie elementów należących do różnych rodzajów literackich), podkreślenie rangi poezji w życiu narodu. Złożoność charakterologiczna bohatera odzwierciedla skomplikowaną sytuację, w jakiej się znalazł. Świadomość obowiązku wobec ojczyzny określa sposób działania i w ogóle całą jego przyszłość. Tragizm Konrada wiąże się z jego zdolnością do samooceny w kategoriach etycznych. Taki sposób kreowania głównej postaci to niewątpliwie jeden z elementów utworu, które skłaniają do opinii o wielkim kunszcie literackim twórcy.
Sceneria przedstawionych zdarzeń odpowiada ich charakterowi. Konrad często pod osłoną nocy prowadzi tajemnicze rozmowy z Aldoną – oboje, skazani na wieczną miłość i rozłąkę na zawsze, szepczą o planach związanych z sytuacją ojczyzny. Podczas uczty Konrad i Witołd czują się oskarżeni i miotają się, szukając ukojenia w alkoholu. Momenty spokoju i wyciszenia podczas spotkań z Aldoną-pustelnicą przeplatane są scenami gwałtownego, a nawet brutalnego, zachowania bohatera. Mickiewicz stopniuje napięcie niemal z teatralną konsekwencją i sprawnością. Rzeczywistość, w której żyje Konrad (nieprzychylna, złowroga, przykra), zupełnie odbiega od tej, o której marzy (wspomnienia miejsc na Litwie, w których spędzał szczęśliwe chwile z Aldoną. Dzięki tym kontrastom tragizm i wewnętrzne rozdarcie Konrada jawią się jako jeszcze bardziej pogłębione i dotkliwe dla bohatera.
Konrad nie jest świetlanym, godnym chwały rycerzem. Jest postacią skazaną na udrękę konfliktu moralnego między tym, do czego zmusza potrzeba chwili, sytuacja ojczyzny, a wyznawaną hierarchią wartości. Jego wielkie zasługi mają w tle ponury pejzaż środków, przy pomocy których dążył do wytyczonego celu. Jest bohaterem odzwierciedlającym pokrętne losy różnych anonimowych bojowników o narodową sprawę. W stosunku do postaci powieści poetyckich Byrona wyróżnia się szczególnie mocnymi rysami prometejskimi i zdominowany jest całkowicie przez uczucia patriotyczne.
Na kilka uwag w aspekcie artyzmu zasługuje także (obok pogłębionej charakterystyki postaci i tajemniczej scenerii ponurej twierdzy) język utworu. Znamienna dla powieści poetyckiej swoboda kompozycji wiąże się z zestawianiem fragmentów o odmiennych cechach rodzajowych. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest urozmaicenie tekstu pod względem językowym i wersyfikacyjnym.
Konrad Wallenrod składa się z sześciu pieśni – pod tym względem powiela model zaproponowany przez W. Scotta. Romantyczna skłonność do gatunków cechujących się synkretyzmem rodzajowym i gatunkowym zaowocowała tu uzupełnieniem ciągu fabularnego czterema formalnie odmiennymi fragmentami, określonymi jako pieśń, powieść, ballada i hymn. Poza urozmaiceniem gatunkowym wprowadzają one element ludowości. Zakonnicy śpiewają hymn w szczególnej chwili – przed wyborem nowego mistrza Zakonu. Jest to fragment podniosły, patetyczny. Pozostałe wymienione wstawki mają charakter ludowy. Folklorystyczną proweniencję wspomnianych części wspomaga osoba wajdeloty – wędrownego poety-pieśniarza, który uosabia tradycję i – jako starzec – jest zarazem narodowym mędrcem, domorosłym filozofem w najlepszym sensie tego słowa.
Wiersz Konrada Wallenroda jest zróżnicowany pod wieloma względami – miary wierszowej, nastroju, emocji, melodii. Autor najczęściej posługuje się tu 11-zgłoskowcem o zmiennym układzie rymów, wśród których przeważa model: abab. Ta miara jest elementem nowatorskim w stosunku do 13-zgłoskowego wiersza Marii Malczewskiego. Wszelkie odstępstwa od niej są charakterystyczne dla fragmentów o szczególnym znaczeniu dla wymowy dzieła. Mickiewicz zwraca na nie uwagę poprzez zakłócenie jednostajności rytmicznej wiersza, jego melodii.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje Powieść Wajdeloty – fragment oparty na modelu wersyfikacyjnym heksametru. Jest to wiersz biały, sześciostopowy, oparty na zestawieniach trochejów z daktylami. Ten rodzaj nawiązania do eposu homeryckiego był na gruncie polskim zabiegiem nowoczesnym. Służył przede wszystkim archaizacji i dodawał Powieści Wajdeloty waloru doniosłości, skupiał na niej uwagę, wskazując zarazem na rangę tej części utworu.
Mickiewicz różnicuje również wiersz mowy oskarżycielskiej (V, 148-178). 13-zgłoskowiec jest tu dominujący, a wszelkie odstępstwa – krótkie wersy – zwracają uwagę na najważniejsze punkty tej wypowiedzi.
W warstwie stylistycznej Konrad Wallenrod cechuje się sięganiem do archaizmów i regionalizmów wskazujących nie tylko na powiązanie autora z terenami wschodnimi, ale oddających tendencję do nadawania dziełom walorów egzotyczności.13
Chociaż założenia gatunku akceptują niejasność wynikającą z fragmentarycznej, luźnej kompozycji, Konrad Wallenrod broni się przed takim odbiorem prostym, przejrzystym stylem. Zasadzie klarowności podporządkowana jest także metaforyka. Zdarzają się wypowiedzi pretendujące do roli aforyzmu, wykorzystujące pewne związki frazeologiczne, zapadające w pamięć odbiorcy jako trwałe, ważne myśli. Znamiennym przykładem jest tu stwierdzenie: Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie lub Pieśń ujdzie cało.
Mimo zakłócenia chronologii zdarzeń (inwersja czasowa) i kompozycyjnych meandrów, Konrad Wallenrod nie pozostawia niejasności co do wymowy. Umiejętność budowania nastroju tajemniczości i grozy akcji (osadzonej w ponurym zamczysku, w czasach pogmatwanych pod względem politycznym), jest dodatkowym walorem tej, najpowszechniej chyba znanej, polskiej powieści poetyckiej.
Przesłanie i znaczenie utworu
W Wilnie Wallenrod nie mógł być wydany ani w Warszawie – pisał Adam Mickiewicz w liście do Tomasza Zana, przyjaciela z czasów filomackich.14 Ten stan rzeczy związany był z jasno nakreślonym przesłaniem utworu, który – mimo historycznego kamuflażu i zastrzeżeń autora w Przedmowie – od razu przywodził na myśl aktualną sytuację Polski pod zaborami. Ideowa wartość utworu została doceniona w listach przyjaciół i znajomych do autora, w recenzjach i wypowiedziach historyków literatury, publikowanych po wydaniu tekstu i później, po wielu latach.
Konrad Wallenrod stał się szybko obiektem zainteresowania i pozostawał nim długi czas. Trzeba dodać, że także współcześnie, w sytuacji nie przystającej do przedstawionej w powieści poetyckiej Mickiewicza, cieszy się ona zainteresowaniem czytelników. Romantyczne dzieło o dziejach „litewskich i pruskich” –jak głosi podtytuł zaniepokoiło również Mikołaja Nowosilcowa, który znał niepodległościowe marzenia Mickiewicza chociażby stąd, że autor Konrada Wallenroda był w gronie aresztowanych i zesłanych w głąb Rosji filomatów. W obszernym raporcie skierowanym Do Jego Cesarskiej Wysokości Cesarzewicza (napisanym 10 kwietnia 1828 r.) znajdujemy m.in. słowa o podsycaniu w duszach Polaków patriotyzmu mającego budzić nadzieję na odzyskanie niepodległości, interpretację treści poematu w kontekście współczesności, wyjaśnienie motta o potrzebie podstępnej walki.
[...] cel ten został wykryty Polega on na dążności do rozpłomienienia gasnącego patriotyzmu, żywienia niezgody i przygotowania przyszłych wydarzeń, do nauczania obecnego pokolenia, jak być teraz lisem, aby z czasem zmienić się w lwa.
Nowosilcow przedstawia fragmenty tekstu, które –jego zdaniem są szczególnie niebezpieczne, oburza się, że cenzura w Petersburgu lekkomyślnie zezwoliła na publikację Konrada Wallenroda i postuluje wstrzymanie druku wszelkich dzieł Mickiewicza, ze względu na postawę polityczną autora i jakość poetycką tekstów, która zachęca do czytania.
Istotnie, zgodnie z obawami Nowosilcowa, Konrad Wallenrod spełniał misję budzenia patriotyzmu i wskazywał drogę postępowania w niepodległościowych dążeniach. Tytułowa postać – nowy model bohatera romantycznego – stała się wzorem aktywnej postawy wobec potężnego wroga ojczyzny. Samotna walka Konrada dlatego przynosi oczekiwane efekty, ponieważ sięga do podstępu i zdrady, posługuje się nieetycznymi środkami, bo tylko takie mogą zapewnić zwycięstwo.
Autor w wielu miejscach podkreśla konieczność takiego sposobu postępowania. Stary wajdelota, mędrzec i poeta – a więc autorytet wręcz nakazuje Konradowi, żeby był podstępnym lisem i stale przypomina o powinnościach wobec własnego narodu. Chociaż Konrad ma wyrzuty sumienia, na kartach poematu jest „rozgrzeszony”, narrator akceptuje i pochwala jego czyny, zaś Halban postanawia żyć, by głosić chwałę mężnego bohatera. Zapowiedź owej pieśni o zasługach Konrada jest zarazem ostateczną oceną metod i skutków działania.
Biografia tytułowej postaci, w różnych okolicznościach i miejscach występującej jako ktoś inny (zmiana imienia i nazwiska, ukrywanie swojej tożsamości ze względu na cel działania), ukazuje, że – jakkolwiek się nazywa – Konrad zawsze pozostanie Litwinem. Jego osobowość, sposób myślenia i postępowania określa przynależność narodowa. Z jej powodu trzeba czasem podejmować trud wielkich wyrzeczeń i czynów.
Tak przedstawione zdarzenia i osądy prowadzą do wniosku, że w imię obowiązku wobec ojczyzny, uczuć patriotycznych należy poświęcić osobiste szczęście i spokój sumienia. Chociaż zdrada i podstęp są niemoralne i prowadzą do tragizmu oraz wewnętrznego rozdarcia bohatera, są sposobem walki odpowiednim w przypadku tak znacznej przewagi wroga. Można nawet uznać, że Mickiewicz usprawiedliwia nienawiść i dążenie do zemsty, a nawet je żarliwie podsyca.
Konrad Wallenrod dotarł do rąk czytelników w 1828 r., zaś dwa lata później wybuchło powstanie. Wydaje się, że postawa Konrada nie pozostała bez wpływu na bieg wypadków w kraju. Swoistą kontynuacją i zarazem upowszechnieniem jednostkowego wymiaru walenrodyzmu jest przejmujący wiersz Mickiewicza: Do matki Polki napisany w 1830 r. Przedstawia on los spiskowców-straceńców, którzy nie doczekają się chwały i zginą bezimiennie oraz dolę matek, które historia wzywa do przygotowania synów na trudy zmagań z wrogiem, cierpienia i największą ofiarę.
Konrad, który nie może dopuścić do ostatecznej hańby, jaką byłaby dla niego śmierć z ręki wroga, sam wypija wino zaprawione trucizną. Jego ofiarę złożoną na ołtarzu ojczyzny – wielkiej świętości dla romantyków-wygnańców – powielają następne pokolenia Polaków wybranych przez los do obrony zagrożonego bytu narodowego. Ich „ofiarny stos” został niejako przygotowany przez Konrada. Od niego mogli się uczyć patriotyzmu i konsekwencji w działaniu, on pokazał im taką hierarchię wartości, na szczycie której stoi szczęście ojczyzny.
Znaczenie Konrada Wallenroda można rozpatrywać w dwu aspektach: ideowym i artystycznym. Pierwszy określa chociażby ukuty od nazwiska bohatera termin walenrodyzm, który oznacza postawę wobec ojczyzny i metody walki o jej szczęście. Pod względem artystycznym utwór Mickiewicza wnosi wiele w dziedzinie kształtowania się romantycznego, synkretycznego gatunku, który – choć narodzony w Anglii – stał się jak gdyby specjalnością romantyków polskich. Ranga idei i uroda artystyczna stawiają Konrada Wallenroda w rzędzie najwybitniejszych dzieł romantycznej literatury polskiej.
Znaczenie i popularność powieści poetyckiej A. Mickiewicza określa również niemała liczba przekładów na języki obce, zapoczątkowanych jeszcze w okresie romantyzmu. Utwór ukazuje też rangę poezji w kształtowaniu narodowych dziejów i patriotycznych postaw oraz pokazuje, że polityczne uwarunkowania nie pozostają bez wpływu na indywidualne losy jednostki. Tu wypada wspomnieć heroiczną i pokorną ofiarę Aldony, która godzi się z narzuconym jej losem, przyjmuje go i realizuje bez sprzeciwu.
Ideowa wymowa utworu nie traci siły oddziaływania, mimo że autor wprowadza obrazy grozy, straszliwej zemsty i śmierci (np. ballada Alpuhara). Poetyka gatunku dopuszcza takie „mocne” sceny. Dzięki nim heroizm średniowiecznych rycerzy zostaje przekuty na walenrodyzm Polaków-spiskowców walczących o odzyskanie niepodległości ojczyzny.
Przypisy
1. A. Witkowska, Mickiewicz. Słowo i czyn, Warszawa 1986, s. 81.
2. Owa „powieść historyczna” mówiła o średniowiecznych zmaganiach Litwinów z potęgą zakonu krzyżackiego. Mimo, że Mickiewicz w Przedmowie – w jej „usypiającym” fragmencie skierowanym przede wszystkim do carskiej cenzury – zapewniał, iż jest to li tylko rzecz historyczna, mówiąca o zamierzchłej przeszłości, to jednak cenzura, a szczególnie osławiony senator Nikołaj N. Nowosilcow nie dali się temu zwieść. Pojawił się zakaz komentowania czy recenzowania tego utworu w prasie. Odniesienia do współczesności, problematyka narodowowyzwoleńcza zbyt wyraźnie przezierały przez historyczny kostium powieści poetyckiej Mickiewicza. M. Ursel, Wstęp, w: A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich, Wrocław 1988, s. 8.
3. M. Janion, Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich, w: Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. l, Warszawa 1984, s. 468.
4. A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod, dz. cyt.; z tego wydania pochodzą wszystkie cytaty z utworu – w nawiasie zapisano, z której części zostały zaczerpnięte (cyfry rzymskie) oraz oznaczenie wersów (cyfry arabskie).
5. M. Ursel, dz. cyt., s. 20.
6. J. Ch. Gille-Maisani, Adam Mickiewicz – człowiek. Studium psychologiczne, Warszawa 1987, s. 127.
7. W. Borowy, O poezji Mickiewicza, t. 1, Lublin 1958, s. 284-285. Motto bywa niekiedy pomijane w nowszych wydaniach Konrada Wallenroda. Przedstawiony przez W. Borowego tekst motta jest jego przekładem z języka włoskiego (Mickiewicz podaje tę myśl w oryginale).
8. A. Witkowska, dz. cyt., s. 69-70.
9. W. Borowy, dz.cyt., s. 294-295.
10. Ze względu na wychowawczą rolę, jaką spełnił Halban wobec Konrada, zwykle traktuje się ich obu jako wiernych sobie przyjaciół. Związek Halbana z Konradem nie jest jednak tak prostolinijny. Zagadnienie to wnikliwie analizuje Alina Witkowska: Halbana niepodobna traktować jako przyjaciela Konrada. Jest on moralnym sędzią Wallenroda, uosobieniem idei zemsty i obowiązku, nigdy zaś przyjacielem w tym pięknym i jasnym sensie słowa, jakie miało ono u starożytnych. A. Witkowska, dz. cyt., s. 73.
11. Tamże, s. 74-75.
12. Por. M. Ursel, dz. cyt., s. 22-25.
13. W warstwie językowej ta tendencja do „uhistorycznienia” fabuły uwidacznia się w stosowaniu przez poetę archaizmów Używa ich jednak Mickiewicz w rozsądnych proporcjach, nawet wstrzemięźliwie, dzięki czemu tekst nie traci nic ze swej przejrzystości i czytelności pomimo „językowej patyny”.
W utworze występują również regionalizmy wschodnie typowe dla języka pisarzy wychowanych
na kresach. Z cechą tą spotykamy się zresztą nie tylko u Mickiewicza, ale również i u innych
poetów tej epoki, by wymienić tu tylko dla przykładu powieści poetyckie Słowackiego. Te
regionalne elementy języka nadają utworom dodatkowego blasku, romantycznie rozumianej
,,egzotyczności” i poetyczności. Tamże, s. 24.
14. Moskwa, 3 kwietnia 1828 r. Cyt. za: Z. Libera, „Konrad Wallenrod” Adama Mickiewicza, Warszawa 1966, s. 54.
15. Tamże, s. 82; treść raportu – s. 76-84.